Rano wstałam wcześnie nie dlatego, że musiałam iść do szkoły. Vinc powiedział, że mogę, zostać w domu, ale po prostu musiałam zrobić Tonemu śniadanie. Zeszłam na dół i zrobiłam masę naleśników. Postawiłam je na stole, wyjęłam różnego rodzaju dżemy i czekałam na młodszego bliźniaka. Ten zeszedł jako pierwszy.
-Siema- przywitał się.-co ty tak wcześnie?
-No odpracowuję? Mówiłeś, że mam Ci robić śniadanie, przez tydzień to robię. Masz tu naleśniki- podałam mu jedzenie.
-Dzięki... ja tylko żartowałem.
-No to masz śniadanie, więc się ciesz.
Wróciłam na górę. W moim łóżku spał jeszcze Alex, więc się do niego przyłączyłam.
Spaliśmy razem do 10. Potem wstaliśmy, znaczy on wstał i jak szedł do łazienki, to się wywalił, budząc i mnie.
-Idiota- powiedziałam.
-Spierdalaj.
-Kochasz mnie- uśmiechnęłam się.
-Chciała byś.
Kochał mnie.
Zeszliśmy z Alexem w piżamach na dół. Tam zastaliśmy Maye. Przywitaliśmy się z nią i zrobiliśmy sobie jedzenie. Była to zwykła owsianka.
Później z Alexem uznaliśmy, że wykreślimy kolejny punkt z naszej listy i poszliśmy na siłownię. Zrobiliśmy razem trening. Mając ubaw z każedj czynności. Jak się cieszyłam, że w domu Monetów jest prywatna siłownia. Nie musieliśmy, nigdzie jeździć ani nic. Poćwiczyłam też z Alexem samo obronę, bo czemu by nie. No może dlatego, że jestem całą w siniakach on też. Jak wychodziliśmy, z siłownię śmialiśmy się.
Poszliśmy na górę wykąpać się. Założyłam szerokie spodnie i szeroką bluzę. Po mnie poszedł pod prysznic Alex, a ja w między czasie zrobiłam makijaż. Zeszliśmy z Alexem do salonu, w którym nikogo nie było i zaczęliśmy puszczać szybkich i wściekłych.
Oglądaliśmy tak do 15:30, bo później zawołała nas Eugenia. Powiedziała, że jedzenie jest już gotowe, więc poszliśmy do stołu.
Gdy zjedliśmy całą porcję, wróciliśmy do salonu i włączyliśmy kolejną część. Po chwili usłyszeliśmy krzyki z kuchni.
-Kto to?- zapytał Alex
-Bliźniaki. Pewnie znowu się o coś kłócą.
Siedzieliśmy spokojnie, ale nasz spokój przerwali właśnie najmłodsi bracia Monet.
-Ta dzbanie.
-Ja to bym był ostrożny, ale jak jesteś idiotą- mówił Shane.
-Sam jesteś idiotą. A dokładniej ona.
-Oj biedna dziewczyna, aż mi jej szkoda.
Obydwoje walnęli się na kanapę i popatrzyli na telewizor.
-O co chodzi?- zapytałam.
-To nie rzeczy dla małych dziewczynek.
-Mam 16 lat! Do cholery. Nie jestem mała.
-Nadal za mała- stwierdził Dylan, który wszedł do salonu.
-Aha no super. A jak Shane opowiadał mi, ile to dziewczyn nie zaliczył w wakacje, to nie byłam za mała?
Wszyscy nagle spojrzeli na starszego bliźniaka, a ten wzruszył ramionami.
-Byłem pijany.
-Na pewno- powiedział Dylan.
CZYTASZ
Rodzina Monet-Haili zna już Bliźniaków
Teen FictionA co gdyby, Haili znała bliźniaków? Co gdyby, Shane wiedział o jej zabużeniach i problemach psychicznych, które są poważne? Co gdyby, Haili miała tryb życia, jak bliźniaki? Co gdyby złapała, dobry kątakt z braćmi, już na początku? Haili w tej opowi...