17 Gra

2.1K 65 21
                                    


Alex przytulił się do mnie. Zaczęłam głaskać go po głowie.

-Hej, co się dzieje.

-Czemu? Czemu chciałaś, to zrobić?- zapytał, patrząc na mnie.

-Przeciez nic nie zrobiłam.

-Nie kłam mnie. Chciałsą odebrać sobie życie, po naszym telefonie, chłopcy mi powiedzieli- mówił z łzami w oczach.

-Przecież nic się nie stało. Znaczy... zrobiłam kilka kresek, ale przestałam bo przypomniała mi się jedną osoba.

-Kto to taki?

-Jest to wysoki chłopak. Z brązowymi włosami i oczami. Ma jeden tatuaż, który zrobił przy mnie. Zawdzięczam mu naprawdę dużo. Jest mądry i silny. Przystojny, a jego głos...- przerwałam i przypomniałam sobie, jak do mnie mówił- ten głos powoduje, że mogę być spokojna. Kocham go. Bardzo go kocham. Życie, bym za niego oddała.

-Chłopak ma szczęście- powiedział, przezł łzy.

Przecież na o tobie mówię idioto.

Alex popatrzył na mnie, swoimi czerwonymi oczami. Chciał coś powiedzieć ale nie mógł.

-No i zapomniałam jego oczy mówią więcej niż słowa. A uśmiech jest idealny. Kolczyk w uchu mały ale gustowny. A charakter. Tego nie da się opisc. Charakter jest wspaniały.

-To chyba naprawdę jest wyjątkowy. Cieszę się, że masz kogoś takiego. Powiesz mi o nim jeszcze coś?

-Pewnie. Ma na imię Alex Tren i znam go, od dziecka. Jest po prostu idealny.

-Mówisz o mnie?- zapytał.

-Oczywiscie. A o kim innym.

-Ja myślałem, że zna... - nie dokaczył, nie dałam mu. Pocałowałam go.

-Nie kącz. Nigdy, bym cię nie wymieniła.

-Kocham cię Hailie.

-Ja ciebie też Alex.

-Pokażesz co kupiłaś?

-Przeciez zawsze mówiłeś, że to nuda.

-Ale zacząłem, doceniać takie chwie.

Tak, więc zaczęłam swój pokaż mody. Alex mówił w czym i gdzie mogłabym iść. Ale oczywiście, jego uwagę czarna sukienka na ramiączkach. Była lekko pofałdowana i była troszkę za dupę.

-Hailie! Miało nie być żadnych miniowek!

-Miało nie być, ale ona jest ładna. Twojemu ojcu się podoba.

-Mój ojciec to idiota.

Podeszłam do niego i usiadłam mu, na kolana przytrzumójac sukienkę, tak by się nie podwineła. Założyłam nogę, na nogę i popatrzyłam na Alexa. Ten miezył mnie, od góry do dołu. Ale nie takim okropnym spojżeniem, tylko patrzył z podziwem.

-Wyglądasz pięknie- powiedział i złapał za sukienkę tak, by była ona dłuższąa. - za dużo widać.

-Widziałes więcej- zaśmiałam się.

-Tak ale to nie znaczy, że muszę widzieć to jeszcze raz. Gdybym był natarczywy i nie miał do ciebie szacunku, wziął bym cię tu i teraz.

Oparłam głowę o jego ramię, a chłopak mnie przytulił, uwielbiałam tego człowieka, jest genialny. Cieszyłam się, że mam kogoś takiego jak on.

-Co nie znaczy, że nie jesteś piękna. Bo kurwa kusisz.

Zaśmiałam się. Pocałowałam go i wyszłam na balkon, by odpalić papierosa. Oparłam się o barierkę i z dołu zobaczyłam, że jest tam Dylan I Tony.

Rodzina Monet-Haili zna już BliźniakówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz