Obudził mnie telefon. Ktoś do mnie dzwonił. Złapałam za telefon i na ekranie pojawił się napis ''Will''. Czego może odemnie chcieć Will.
W tamtej vhwili zapomniałam, że mam brata Willa i myślałam, że dzwoni mój przyjaciel. Taki dość dlaeki. Odebrałam telefon i powiedziałam.
-Witaj Wiliamie. Co za zaszczyt, że do mnie dzwonisz. Uprzedzając twoje pytanie, mam sie dobrze - powiedziałam, w pełni poważnie. Will zasmiał się w słuchawce i już wiedziałam, że to nie ten Will.
-Dzwonie do mojej młodszej siostry, zapytać się czy wszystko okej. Proszę nie mów do mnie William, to brzmi dziwnie- zaśmiał się.
-Boże sory zapisałam cię jako Will, a jest też drugi Will i on nie lubi, jak zdrabnia się jego imię- tłumaczyłam się.
-Oj malutka. Dobra opowiadaj, jak się czujesz?
-No jest ok. -powiedziałam, by nie martwić Willa.- A ty?
-Czyli, nie jest ok?
-Co przecież mówię, że jest okej.
-Zawsze jak ludzie mówią, że jest ok, to nie jest ok. Co się dzieje?
-No i mnie masz- westchnęłam. - No niby nic się nie dzieje, ale jest zjebanie.
-A wiesz, może dlaczego tak jest, jakieś przypuszczenia?
-No nie... znaczy pojawił się ten męszczyzna i miesza mi w głowie, po za tym to wszystko, tak jak wcześniej.
-Jaki męszczyzna? Chodzi ci o naszego tatę?
-Twojego tatę, nie mojego.
-Przeciez, to też twój tata..
-Co najwięcej ojciec, nie zasłużył na to bym mogła nazwać go tatą. Bynajmniej z mojej strony.
-Hailie...- wsethnał.- Daj mu się wytumaczyc.
-Nie mam na to ochoty. Może jak będę, ją mieć, to pujdę po wyjaśnienia.
-Dobrze.
Wtedy usłyszałam kroki dwóch męszczyzn, mój ojciec szedł ramię, w ramię w wujkiem Ethanem..
-Will muszę kończyć.
Rozłączyłam się i popatrzyłam na wujka..
-No dzieciaki jeszcze śpią, oglądali wczoraj coś do puźna- powiedział ojciec.
Wstałam i podbiegłam do wujka Ethana, to on przez te wszystkie lata zastępywał mi ojca.
-Czesć!- popatrzyłam na niego, nadal się przytulając.
-No hej młoda. Gdzie masz tych swoich braci?
-Śpią. Albo udają. Chuj ich wie- wzruszyłam ramionami. - co ty tu robisz?
-Przylecialem cię opierdolić. Jak mogłaś zrobić imprezę i mnie nie zaprosić!?- westchnął, a ja się zaśmiałam.
-Dobra, a tak na poważnie?
-Przylecialem w odwiedziny do starego znajomego-zgroniłam wzrokiem Cama i znowu miomi słodkimi oczkami, popatrzyłam na wujka.
-Ale on sobie poczeka. Jak się czujesz?
Wywruciłam na to pytanie oczami. Wiedziałam, że wszystko z nich wyczyta i nie musiałam mu opowiadać co, gdzie i jak.
-Może być.
-Chcesz iść, na poważną rozmowę?- zaśmiał się wujek.
Uwielbiałam tego człowieka. Z jednej strony poważny biznesmen, który obraca milionami, a z drugiej zabawny, przytulny chłopczyk mający, poczucie chumoru jak 15-latek.
CZYTASZ
Rodzina Monet-Haili zna już Bliźniaków
Teen FictionA co gdyby, Haili znała bliźniaków? Co gdyby, Shane wiedział o jej zabużeniach i problemach psychicznych, które są poważne? Co gdyby, Haili miała tryb życia, jak bliźniaki? Co gdyby złapała, dobry kątakt z braćmi, już na początku? Haili w tej opowi...