rozdział 6

864 18 7
                                    

Rano wstałam z okropnym bólem głowy ale wiedziałam z muszę iść do szkoły poniewaz zaliczam ważny sprawdziany z zawodowych a nie chce go oblac.

Wstałam zniechęcona z łóżka po czym podeszłam Do szafy wyciągnęłam z niej cargo oraz topa po czym wyruszyłam w stronę łazienki żeby ułożyć włosy oraz zrobić delikatny makijaż,dzisiaj nie miałam ochoty na jakiś mocniejszy.

Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół zrobić sobie coś na sniadanie,chwyciłam za patelnię po czym rozlałam na niej olej i przygotowałam składniki na naleśniki dla mnie i dla Theo

-Theoo naleśniki!-krzyknelam po jakiś czasie

-zaraz!-uslyszalam głos z góry

Nałożyłam sobie trzy naleśniki a Theo pięć bo wiedziałam że lubi je bardziej ode mnie,na talerzu leżało jeszcze kilka sztuk jakby miał ochotę.

-no dobra jesteśmy-powiedzial a po chwili zadzwonił jego telefon

Jadłam naleśniki gdyż zza drzwi usłyszałam uniesiony głos Theo

-Jaki to kurwa!-krzyknął

Byłam tak zaciekawiona że stanęłam obok drzwi,wiem że tak się nie robi ale to jest mój brat a ja nie mogłam odpuścić takiej sytuacji więc stanęłam przy drzwiach oraz nachylilam głowę żeby więcej usłyszeć z uchylonych drzwi

-no stary słuchaj nie mam jak przyjechać dzisiaj-powiedzial zdenerwowany

-dobra będę na dwudziesta ale pamiętać podwajasz stawkę- powiedział do telefonu-dobra kończę siema

Gdy usłyszałam że Theo kończy rozmowę uciekłam szybko do kuchni kontynuując jedzenie naleśników jak gdyby nigdy nic

-sluchaj młoda,nie będzie mnie wieczorem zostanę u Maxa- powiedział biorąc kluczyki od auta z blatu-ty się lepiej rusz

-spoko-udawalam że nie słyszałam jego rozmowy a byłam okropnie ciekawa

Ubrałam buty oraz zabrałam plecak po czym wyszłam z domu i wsiadłam do czarnego BMW Theo

-odwieziesz mnie do domu?-zapytalam

-ja nie ale Max może,15?-zapytał po chwili

-tak,będę pod szkołą

Max to najlepszy przyjaciel Theo,znają się dosłownie od przedszkola.
Razem dorastali robili wszystko razem,a ich ucieczki?to była jazda mama mi kiedyś opowiadała że gdy Theo miał trzynaście lat to razem z Maxem uciekali z domu później wracali i dostawali niezły opierdol od rodziców

Cisze przerwał dzwonek telefonu Theo

-o to max-powiedzial po czym wziął na głosnik

-sluchaj,dasz rade odebrać Młoda że szkoły o piętnastej?

-nie ma problemu ale jest jedna sprawa słuchaj uważnie-powiedzial Max

-dawaj

-jak jedziesz dzisiaj to uważaj z tym Leo bo on podobno na torze nieźle się bawił ostatnim razem-powiedzial poddenerwowany Max

-stary luz-odpowiedzial-pogadsmy później siema

-o co chodziło?jaki tor Theo?-zapytalam wpatrując się w niego

-nie interesuj sie-odpowiedzial

-martwie się o ciebie, dziwnie się zachowujesz ostatnio

-nic mi nie jest,martw się o siebie-mowil nawet nie patrząc na mnie

-jestes jakiś inny, co się z tobą dzieje nigdy mi tak nie odpowiadales

-po prostu interesujesz się tym co nie trzeba młoda

Dalsza drogę jechaliśmy w ciszy,
Gdy dotarliśmy pod szkołę ja poszłam do środka a Theo podszedł do swojej grupki na parkingu

Dzień w szkole minął dość szybko ale najbardziej wkurzajacym co spotkało mnie dzisiejszego dnia to były spojrzenia Marcusa i Nate na korytarzu,nic bardziej nie wkurwia mnie niż te ich inne spojrzenia.

Wróciłam do domu z Maxem powspominać dawne czasy,siedzieliśmy na kanapie i się trochę zagadalisny bo skończyło się na oglądaniu serialu,była godzina dwudziesta ale coś pokusiło żeby dopytać go o rozmowę Theo

-Wiesz może gdzie Theo?-zapytalam siadając bliżej niego

-No przecież na tor pojechał,nie mówił ci?-zapytal-o kurwa ty nic nie wiesz

-ciekawe ci powiem-spojrzalam na niego tak zirytowana że żaden nie chciał mi powiedzieć

-dobra młoda to co powiem zostaje między nami,Theo uwielbia się ścigać ale jest to też niebezpieczne bo stawiasz tam na kasę głównie,obstawiasz osoby albo sam się ścigasz i Theo ma dzisiaj wyścig na torze za miastem ale nie możesz nic mu powiedzieć,on cię chroni przed tą zasrana mafia

-on jest pojebany,żeby mu się nic nie stało japierdole-powiedzialam zdenerwowana

Rozmawiałam z Maxem o tych wyścigach jeszcze chwilę czasu po czym poszłam się wykąpać ponieważ maks z Theo stwierdzili że lepiej żebym nie spała sama w domu ponieważ nie wiadomo co ci jego „koledzy" z torów moja zrobić

-jestes głodna?-zapytał Max na kanapie

-ja nie chyba że ty jesteś to możemy coś zamówić-powiedzialam

-ja jadłem jak się mylas,zamówiłem pizzę dwie jedna moja druga twoja-powiedzial na co się uśmiechnęłam i podziękowałam

Siedzieliśmy na kanapie i jedliśmy pizzę oglądając jakiś horror ale przerwaliśmy oglądanie go bo Maxa wzięło na przemyśleniach o życiu i rozmawialiśmy tak do pierwszej

Max bym dość wysoki ciemnym brunetem miał na obok metr osiemdziesiąt siedem,miał ciekawe tatuaże na rękach i jeden niezbyt duży na plecach,oczy miał ciemne jak noc lecz były naprawdę piękne
Maca znałam praktycznie od dziecka ale nie miałam z nim dobrego kontaktu traktuje go jak drugiego brata

Wybiła godzina druga max już leżal w salonie a ja szlam właśnie na górę do swojego pokoju

-Max!-krzyknelam na co brunet wstał

-slucham?

-spij sobie u Theo w pokoju-powiedzialam wołając to gestem ręki na górę po czym chłopak wszedł schodami naa górę za mną

Jak zobaczyłam że wszedł do pokoju mogłam spokojnie położyć się spać i tak właśnie zrobiłam.

Tego wieczoruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz