rozdział 4

1.2K 22 10
                                    

Szłam przed siebie udając że tego nie wiedziałam rozmawiałam z Maya dla rozluźnienia sytuacji ale wchodząc przy drzwiach odezwał się głos

-znow ci widzę-usmiechnal się Nathaniel

-a to wy się znacie-zapytal Theo

-jestesmy razem w szkole- oznajmiłam wchodząc do środka

Muzyka grała na full było pełno już pijanych osób calowali się tańczyli grali pili wszystko na raz,Wraz z Maya i Lucasem siedzieliśmy przy barku pijąc alkohol zauważyłam ze Nathaniel wchodzi do środka trzeba było udawać że go nie widzę i zajęłam się rozmowa z Maya po chwili Lucas zabrał Maye na parkiet,po upływie kilkunastu minut poczułam czyjąś dłoń na plecach

-moze zatańczymy?-zapytał Nathaniel stojąc na przeciwko mnie

-nie dzieki-usmiechnelam się

-no weź nie daj się prosi -powiedzial

-dobra ale tylko chwile- uznałam po czym wstałam z krzesła

Stanelismy na środku on złapał mnie za talię a ja oplotłam ręce na jego szyi tańczyliśmy tak z dobre paręnaście minut

-juz mnie nogi bolą schodzimy-uznalam

-jasne jak wolisz

Siedziałam z Natem przy barku a ku mojemu wzroku ukazał się Marcus wkurwiaajacy bananowy sąsiad niby miły ale irytujący jak żaden inny spojrzał na mnie i przesłał mi lekki uśmiech

Siedziałam z Natem  oraz  rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym czas mijał strasznie szybko Maya i lukas postanowili pojechać razem do domu ja chciałam jeszcze zostać
Siedząc chwilę dłużej z Nathanielem jego telefon zaczął dzwonić

-no co tam?-zapytal-dobra będę za dwadzieścia minut szykujcie się-zasmial się-jedziesz ze mną?-zapytał

-gdzie?-zapytalam ciekawie

-zobaczysz ale gwarantuje ci że będzie fajnie-powiedzial na co kiwlam głową

Siedzieliśmy w aucie muzyka grała a mnie zastanawiało jedno

-Nathaniel piłeś coś?

-no co ty,jak wiem że muszę jechać to nie pije-oznajmil wgapiony w ulicę

Po upływie dwudziestu minut dotarliśmy na miejsce,najdowalismy się w jakiejś podejrzanej dzielnicy miasta średnie oświetlenie ale krzyki za rogiem były dość podejrzane

-Nathaniel o co chodzi?-zapytalam łapiąc go za ramię na co on się uśmiechnął

-wyscigi-powiedzial gdy wyszliśmy zza rogu a mi ukazało się kilka sportowych aut

-Siema wsiadaj do którego chcesz,laska jedzie z tobą?-zapytał jaki chłopak w tatuażach

-biore tego po prawo,i nie laska tylko Emilly-powiedzial stanowczo po czym wsiedliśmy do auta

-sluchaj,wiem że ludzi auta więc postanowiłem że cię tu zabiorę,od czasu do czasu się ścigam ale nikt nie może się o tym dowiedzieć-powiedzial po czym od razu był strzał a on nacisnął gaz

Jechaliśmy strasznie szybko mimo że to lubiłam to i tak na maxa się bałam ale ufałam nathanielowi wiedziałam że nie zrobi nam krzywdy,byliśmy na prowadzeniu ale jakis ciemny blondyn nas wyprzedził,Nathaniel nie dawał za wygraną docisnął gaz na maksa i tak właśnie przekroczyliśmy metę,wysiadając z auta słyszałam piski krzyki ludzi a Nate podszedł do jakiegoś ziomka wziął kopertę i udaliśmy się do jego auta

-Bylo niesamowicie!-krzyknelam-ale nie pozwalam ci się ścigać,to jest strasznie niebezpieczne Nate

-bede Jezdzil choćby nie wiem co,ja to kocham-powiedzial i na tym temat się skończył

Podjechaliśmy pod mój dom,wysiadłam z auta od razu chciałam się wykąpać po czym od razu iść spać,tak jak mówiłam tak zrobiłam ale przed pójściem spać napisałam do Mayi SMS

Ja:Jestem w domu,wszystko dobrze napisz jutro buziaki

Theo był w domu co mnie cieszyło,widziałam jak słodko spał nawet zrobił mi kolację i położył na balacie w kuchni co było bardzo urocze z jego storny,leżąc po dłuższej chwili uznałam że zjadłabym coś słodkiego po cichu ubrałam dresy Theo i Nike
Wybiegłam z domu z latarka w telefonie po czym w szybkim tempie bieglam do najbliższego sklepu otwartego o tej godzinie.
Wracając jadłam kilka rzeczy z zakupów między innymi jakieś żelki
Usłyszałam szeleszczenie w krzakach przez strach stanęłam nieruchomo i zaczęłam grozić temu czemuś wszystkim co możliwe wymyślałam rozne historyjki jak jaa to kogoś pobiłam a tu coś i tu coś byle by nikt nie zrobił mi krzywdy

-O gwiazdeczko jakie ty masz historię nigdy nic mi nie mówiłaś - Marcus zaczął się śmiał zza krzaków

-boze czy ty jesteś normalny?!chciales żebym na zawał umarła?-powiedzialam zdenerwowana po czym weszłam do domu

Zjadłam połowę słodyczy obejrzałam jakiś film na szybko po czym położyłam się juzz definitywnie spać wtedy to ja już byłam okropnie zmęczona.

Tego wieczoruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz