3.

271 20 6
                                    

POV: Fang.

- Kurwa mać, Buster, co ja mam niby teraz zrobić!? - zacząłem się drzeć na Bustera trzęsąc nim. Mam nadzieję, że Edgar się na nas nie wkurzył... Naprawdę chciałem się z nim zaprzyjaźnić, wydaje się być naprawdę fajny.
- Nie sądzisz, że powinieneś pójść do niego? No wiesz... Pogadać w cztery oczy? Było słychać, że ta cała sytuacja go przytłoczyła. On potrzebuje teraz wsparcia, Fang. Jeśli naprawdę chcesz się z nim zaprzyjaźnić, to radzę ci iść i z nim porozmawiać, tak na poważnie - wtrąciła się Lola. Miała rację, inaczej tego nie załatwię. Przełknąłem ciężko i pokiwałem głową.
- Masz rację... Dzięki Lola! - założyłem szybko buty i wybiegłem z domu Bustera, w stronę domu Edgara. Jak teraz tak patrzę, to nie mieszka on daleko ode mnie i rudego. Moje nogi miały dość jakiegokolwiek treningu na dziś, ale nie poddawałem się i cały czas biegłem.
Gdy dobiegłem już pod dom Edgara, zapukałem do drzwi które otworzyła mi jego siostra.
- Oh, cześć, Colette! - przywitałem jego siostrę uśmiechając się lekko.
- Fang? Co ty tu robisz? - spytała zdziwiona.
- Uhh... Jest Edgar?
- No jest...?
- Wpuściła byś mnie do niego? Błagam...
- Jasne, wchodź! - dziewczyna zrobiła przejście w drzwiach, abym mógł wejść do ich domu. Był stosunkowo nie za duży, ani nie za mały a w środku był ładnie ozdobiony. Zdjąłem szybko buty, zapytałem Colette gdzie jest pokój Edgara i pobiegłem w jego stronę. Zapukałem w drzwi jego pokoju a w odpowiedzi usłyszałem ciche "co ty znów chcesz, Colette...?". Wszedłem do jego pokoju i widziałem jego zdziwienie na twarzy. Miał rozmazany cały makijaż, czerwone od płaczu oczy i poczochrane włosy... Biedactwo. Popatrzyłem na niego smutno.
- Uhm... Hej... Jak się czujesz...? - spytałem zmartwiony, siadając na jego łóżku, na którym właśnie leżał przykryty kołdrą po szyję.
- Co ty tu robisz?... - spytał zachrypniętym głosem od płaczu.
- Chciałem zobaczyć jak sobie radzisz, przez telefon było słychać, że płaczesz... Więc? Jak się czujesz?... - spojrzał na mnie smutnym wzrokiem i westchnął.
- Fang... Dlaczego to robisz?
- Hm?
- Czy ty naprawdę chcesz mnie poznać, czy udajesz?... Dlaczego tak bardzo chcesz się ze mną zaprzyjaźnić? - popatrzyłem na niego smutno. Nie wiedziałem, co mam na to odpowiedzieć.
- Nie umiał bym sobie z takich rzeczy żartować... - Edgar nadal patrzył na mnie z niedowierzaniem. Chłopak odwrócił się do mnie plecami.
- To bez sensu...
- Hm?
- Dlaczego nikt mnie nie lubi? Dlaczego to mnie zawsze wszyscy dręczyli?... Dlaczego kurwa ja?… - znów zapłakał a ja pogłaskałem go po głowie. Nie wiedziałem, co mam odpowiedzieć więc poprostu siedziałem obok niego głaszcząc jego głowę. Bolało mnie to, że cierpi.

W końcu chłopak się uspokoił popatrzyłem w jego oczy łapiąc z nim kontakt wzrokowy. Cisza zaczynała się robić niezręczna, więc postanowiłem ją przerwać:
- No, ehm... Jak się czujesz?...
- Okropnie - odpowiedział bez wahania. Dziwnie się na niego patrzyło w tej słabszej wersji. W szkole był dla mnie taki niemiły i w ogóle udawał twardego, a teraz?... Westchnąłem.
- Nie wiedziałem, że cię dręczyli... Przykro mi...
- Nie poruszajmy tego tematu, przynajmniej nie teraz. Mam dość płakania na dziś... -

***

Przez ten cały czas siedziałem w domu Edgara, rozmawiając z nim o wszystkim jak i o niczym. Trochę się po śmialiśmy, trochę kłóciliśmy... W pewnym momencie znów padło na temat o tych plotkach.
- Co zamierzasz zrobić z tym wszystkim? - spytałem utrzymując z nim kontakt wzrokowy.
- Najlepszym pomysłem byłoby przeniesienie się do zupełnie innego miasta, a najlepiej do innego kraju... Myślałem, że pozbędę się Chestera raz na dobre, ale to chyba nie jest takie proste jak mi się wydawało... - chłopak westchnął przerywając kontakt wzrokowy. Położył się plecami do mnie i przeglądał na telefonie instagrama. Przyglądałem mu się uważnie, aż nagle coś zauważyłem... Na rękawach jego bluzki była krew. Momentalnie zbladłem. Nie wiedziałem co mam zrobić. Stwierdziłem, że porozmawiam z nim o tym przy innej okazji, w końcu i tak był już dzisiaj przebodźcowany. Odwróciłem wzrok i zacząłem rozglądać się po jego pokoju. Westchnąłem. Nie wiem nawet o czym mam z nim rozmawiać... Nie wydawał się być nawet chętny do rozmowy.
- Chcesz coś porobić, czyy... - zacząłem, ale emos mi przerwał.
-

FangarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz