VI. 𝔗𝔥𝔦𝔯𝔰𝔱𝔶 𝔒𝔣 𝔜𝔬𝔲

379 53 13
                                    

Od nieudanej ucieczki Yongboka minęło parę godzin. Od tego momentu nie pozwolono mu do niego zajrzeć, przez co jego umysł ciągle zalewał obraz chłopaka. Aktualnie siedział przy biurku z głową schowaną w rękach. Nie potrafił skupić się na niczym. Bez przerwy czuł na języku tę szkarłatną ciecz i jej woń w nozdrzach. Była tak cholernie uzależniająca, że nie umiał zająć się jedną konkretną rzeczą. Nie rozumiał co się z nim działo. Chodził w kółko, starał się czytać, zaplanować coś, co zadziałało by na ich wroga, ale wszystko to zaraz było urywane przez osobę, która nie powinna przeszkadzać mu w codziennych czynnościach.

Nie dając już sobie z tym rady zszedł na parter i nie przejmując się nawet chłopakami, którzy mogli chcieć go zatrzymać lada chwila. Wpadł na ślepo do izolatki, gdzie znalazł blondyna skulonego w rogu. Podobało mu się, że jest przytomny i nie dygocze jak galareta. To oznaczało, że najprawdopodobniej nie było już przeciwwskazań, by nie mógł się pożywić. Podszedł do chłopca, po czym uniósł palcami jego podbródek. Przekrwione oczy od płaczu i zmęczenia, cienie nimi, spierzchnięte usta, wyglądał okropnie, jednak nie odpychało to wcale dostojnego wampira. To nie jego buzia stanowiła główną atrakcję. Zjechał wzrokiem niżej. Ugryzienia nie goiły się prawidłowo, lecz nie należało do jego zmartwień. Wypatrzył sobie miejsce, gdzie skóra była nienaruszona i przejechał językiem po ustach.

Już miał się w niej zatapiać, gdy nagła zmiana rytmu bicia serca blondyna go zatrzymała. Obserwował, jak ta drobna istotka zaciska dłonie w pięści i zagryza wargi czekając na nadchodzące cierpienie. Nie było dla Hwanga nowością to, jak krzywdził go zaspokajając swoje potrzeby. Nie musiał słuchać wywodów przyjaciół, żeby to wiedzieć. Nigdy jednak nie miał instynktu opieki nad kimś, pocieszania, wszelkich zbliżeń, miłości, przywiązania. Zwyczajnie brał to, na co miał ochotę i nie przejmował się czymkolwiek innym. Stąd jego mieszane uczucia, kiedy przyglądał się osiemnastolatkowi. To on w tej sytuacji był tym złym, ale tłumaczył sobie, że w końcu ktoś musi nim być.

- Spokojnie, będę teraz delikatniejszy - szepnął mu do ucha.

- Dlaczego...dlaczego ciągle żyję? - wymamrotał i gdyby nie ponadprzeciętny słuch mężczyzny nie byłby usłyszany.

- Bo muszę nacieszyć się tobą, póki mogę. Nie wyobrażasz sobie, jak twój zapach sprawia, że wariuję. Jestem tak spragniony, spragniony ciebie.

- Pozwól mi wrócić...do domu. Mam rodziców i...ja nie chcę umierać. Proszę, zrobię wszystko - lamentował smutno.

- Zobaczymy. Na razie natomiast mam swoje priorytety.

Krzyk, jaki wydał z siebie blondyn na przebicie się kłów Hyunjina odbił się echem w jego bębenkach. Delektował się ukochanym przysmakiem, kiedy małe ręce napierały na jego ramiona próbując go na marne odsunąć od siebie. Było to automatyczne, Lee miał świadomość, że nie wygra, lecz desperacko błagał o przerwanie. Poprzednie dwa razy były nieporównywalne z obecnym, gdy doświadczał tego całkiem przytomny. Donośny płacz mieszał się z krzykiem, który opuszczał gardło osiemnastolatka. Czuł, jak nieco odbudowana energia ponownie z niego ulatuje, a wampir nie przestawał mu jej odbierać. Każde pobicie starszych kolegów, upadek przy treningach z rodzicami, rana od broni, którą także uczyli go się posługiwać było niebem przy wciąż łakomym na jego krew drapieżniku.

Moment ulgi nastał, gdy świat zaczął znów wirować mu przed oczami, a żaden dźwięk nie opuszczał dłużej jego ust. Pozwolił swojej głowie spocząć. Pech chciał, że trafiło akurat na bark bruneta, który zadowolony po udanym posiłku nawet nie go nie odtrącił. Pogładził swoją ubrudzoną lekko w czerwonej mazi dłonią jego policzek. Yongbok nie kontaktując jak powinien wtulił się w przyjemny dotyk, nieco odciągający od bólu rozchodzącego się z innego punktu. Wampir przedstawiał mu niesamowity kontrast. Minutę temu mało co nie spił z niego resztki życia, a teraz dawał mi ukojenie, którego tak pragnął od wielu, wielu godzin.

𝓑𝓵𝓸𝓸𝓭𝔂 𝓡𝓲𝓷𝓰 𝓐𝓷𝓭 𝓢𝓲𝓵𝓿𝓮𝓻 𝓟𝓻𝓸𝓶𝓲𝓼𝓮  ~Hyunlix~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz