XXI. ℜ𝔢𝔣𝔩𝔢𝔠𝔱𝔦𝔬𝔫

370 54 14
                                    

Blondyn zaraz po pożegnaniu się z rodzicami, na sam nie wiedział jak długo, nie myślał o niczym innym, jak znalezieniu się w willi wampirów. Fakt, pójście tam samemu było niebezpieczne i nieodpowiedzialne, nawet jak na niego i dobrze miał tego świadomość. Ale co miał co gadania, kiedy pragnienie ujrzenia obiektu jego westchnień przyćmiewała wszystko inne, w tym zdrowy rozsądek. Cóż, przynajmniej jego resztki. Prawda była taka, że nie planował zostawać w domu rodzinnym. Mieszkanie samemu nie pasowało mu w najmniejszym stopniu, dlatego postanowił podjąć się najgłupszej rzeczy, na jaką w życiu wpadł. Żyć na stałe wśród odwiecznych wrogów jego rasy.

Szedł prędko przez las, mając nadzieję, że cudem uda mu się przejść go niezauważonym. Odetchnął z ulgą, gdy dotarł na ogromne podwórze, które już doskonale znał. Zapukał pewnie do drzwi, wiedząc, że wampirzy słuch nie zawiedzie żadnego z domowników i wszyscy wiedzą już o niespodziewanym gościu. Czekał więc, przygryzając nerwowo wargę. Nie wierzył, że nikogo nie ma w środku, dlatego nie poddawał się i wciąż trwał przy wejściu. Obiecał sobie, że nie wystraszy się, tym że robiło się coraz ciemniej, a postawi na swoim. Westchnął głośno, gdy usłyszał charakterystyczny dźwięk otwierania zawiasów, a naprzeciw niego stanął wyraźnie zaskoczony Changbin.

- Co jest młody? - spytał od razu.

- Jest Hyunjin?

- W gabinecie. A ty nie miałeś czasem przyjść jutro?

- Sprawy uległy zmianie, wyjaśnię wam później - machnął ręką. - Mogę wejść? Muszę się z nim zobaczyć.

- Lada moment będzie ciemno. Jakbym odesłał cię samego spowrotem i by się dowiedział, zginąłbym na miejscu - zaśmiał się, otwierając szerzej drzwi.

- Dzięki za szczerość.

Starszy kiwnął głową i nie dodał nic więcej. Z tego powodu Yongbok sprawie go wyminął i niemal pobiegł na górę. Czuł, że nie wytrzyma sekundy dłużej bez obecności Hwanga. Może i zachowywał się obsesyjnie, może i miał obsesję, ale nie obchodziło go to. Zależało mu na tym mężczyźnie bardziej, niż mógłby się o to posądzać. Nawet jeżeli brunet tak solidnie zapierał się przed wszelkimi oznakami odwzajemnienia tego. Wiedział, że gdy tylko Hyunjin zgodzi się na jego prośbę, uda mu się przekonać go, że miłość nie jest taka zła i że choćby najbardziej obojętnie emocjonalny wampir jest w stanie ją poczuć. Wierzył w to. Naprawdę wierzył, że ich relacja przestanie być jak dziwnie chaotyczna, a zmieni się w coś stabilnego i pięknego. Stwierdzenie, że człowiek i wampir nie pasują to siebie było dla niego jak zwykły mit.

Z takim więc nastawieniem wpadł jak torpeda do odpowiedniego pomieszczenia, zastając swój cel zamyślony przy biurku. Praktycznie natychmiast ich oczy odnalazły drogę do siebie, a wzrok obojga znacznie zmiękł. Ich tęczówki zaświeciły widząc się nawzajem. Jak gdyby przekazywały to, czego oni nie potrafili.

- Co ty tu robisz? - wstał zdziwiony z fotela.

- Moi rodzice...zdecydowali, że wyjeżdżamy daleko za miasto i to na stałe. Przekonywałem ich, mówiłem, że nie chcę i nie mogę, ale nie słuchali - tłumaczył zmachany. - Więc wyjechali beze mnie, bo się zbuntowałem. Niespodzianka, od dziś mieszkam z wami.

- Nie wyjechałeś ze względu na naszą umowę, prawda?

- To też - machnął ręką.

- A jaki niby był główny powód? - dopytywał dalej.

- Taki, że nie chcę się stąd ruszać.

- Miałeś szansę się uwolnić i zacząć od nowa, a zamiast tego przyszedłeś centralnie tu i powiedziałeś mi o wszystkim. To trochę podejrzane - uniósł brew.

𝓑𝓵𝓸𝓸𝓭𝔂 𝓡𝓲𝓷𝓰 𝓐𝓷𝓭 𝓢𝓲𝓵𝓿𝓮𝓻 𝓟𝓻𝓸𝓶𝓲𝓼𝓮  ~Hyunlix~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz