XII. 𝔗𝔞𝔯𝔤𝔢𝔱

317 52 7
                                    

- Jakieś dwie godziny drogi stąd, w Paju znajduje się dość ekskluzywna restauracja z podziemną meliną. Byłem tam raz z moim przyjacielem, który kilka lat temu zwrócił się przeciwko mnie - mówił spokojnie najstarszy. - Pamiętam jednak, że wsztkie drinki mieliśmy za darmo, bo jego znajomy to właściciel. Wtedy dowiedziałem się też, że restauracja dla ludzi jest jedynie przykrywką, a nawet pułapką. Bar na dole natomiast jest miejscem, gdzie ludzie szukający atencji i adrenaliny w życiu przychodzą pobawić się z wampirami, które nie polują i nie zabijają od razu, a chcą czegoś więcej.

- Niech zgadnę, wampiry dają śmiertelnikom seks ich życia, a oni w zamian dają im się na sobie pożywić? - przerwał Changbin.

- Dokładnie, ale nie o to chodzi w naszej misji. Ich szef także lubi dołączyć do zabawy. Nazywa się Park Hangji - spojrzał znacząco na resztę.

- Żartujesz? To jeden z najbrutalniejszych wampirów z ostatnich stu lat i my mamy wbić się do jego miejscówy? - Jisung niemal zakrztusił się własną śliną.

- Nie mówisz poważnie - odparł zmieszany Kim.

- Ma szemrane interesy i zna się na wielu sprawach, o których mało kto ma pojęcie. Jeżeli jest ktoś, kto ma wieści na temat duchów to on. Podpytamy co wie i to da nam obraz na sytuację. Będziemy myśleć co dalej, bo na pewno coś wygada - wyjaśnił.

- Dobra, to jaki jest plan?

- Ja nie mogę tam wejść. Jeśli Hangji osobiście nie wie, jak wyglądam to ktoś tam bez wątpienia się zorientuje. Mimo tego będę musiał się tam dostać, dlatego podzielimy się na drużyny - rozporządził. - Changbin, Seungmin, wy idziecie ze mną. Jeśli nic się nie zmieniło, do środka można wejść inaczej niż przez restaurację. Prowadzi prosto do części prywatnej, która jest naszym głównym celem. Minho, Jisung, wy macie właśnie tam się dostać. Po zjechaniu do meliny zobaczycie strefę VIP, przeznaczoną na coś mocniejszego od publicznego obściskiwania się przy alkoholu. Macie dyskretnie wypatrzeć gabinet Parka i włamać się do środka. Poszukać wszystkiego co może być ważne i wynieść się stamtąd najszybciej, jak się da.

- A co, jak ten cwel będzie akurat tam? - spytał podejrzliwie Lee.

- Nie będzie, bo tu wchodzi ostatnia część planu. Chan i Jeongin, waszym zadaniem jest udawać, że doskonale się bawicie, ale jednocześnie będąc w pogotowiu. Nie możemy zostać przyłapani - westchnął.

- Mamy kryć im dupy? Najgłupsze zadanie na świecie - narzekał Yang.

- Nie, jemu - wzrokiem zatrzymał się na drobnym blondynie. - Jeżeli mamy wywabić Hangji i zdobyć informacje może zrobić to tylko człowiek. Yongbokkie, przy barze poprosisz barmana o najlepszego i prywatnego partnera. Pokaż mu ślady na szyi i powiedz, że już raz byłeś jego klientem i masz ochotę na powtórkę. Będzie wiedział o kogo chodzi.

Nadprzyrodzeni bali się spojrzeć po sobie. Nikomu nie podobał się ten pomysł. To nie tak, że wielce lubili Yongboka, uważali po prostu, że to przesada. Nie chcieli wyobrażać sobie nawet jak okrutną śmiercią skończyło by się to dla niego, gdyby wydało się co robią. Nikt tego nie popierał, kiedy ich lider zdawał się mówić o tym z niezwykłą łatwością. Szczególnie, że w jego zachowaniu ku młodszemu widzieli coś, czego nie dotrzegli u niego nigdy. Dlatego nie spodziewali się tak nagłej zmiany. W końcu Chan nie wytrzymując tej cholernej ciszy postanowił się odezwać.

- Wiesz, że ryzykujesz jego życiem? Jeśli coś pójdzie nie tak, albo się spóźnimy skutki mogą być fatalne - oznajmił.

- Jestem gotowy na takie poświęcenie. Poza tym, ma inny wybór niż się zgodzić? - rzucił blondynowi wyzywające spojrzenie.

𝓑𝓵𝓸𝓸𝓭𝔂 𝓡𝓲𝓷𝓰 𝓐𝓷𝓭 𝓢𝓲𝓵𝓿𝓮𝓻 𝓟𝓻𝓸𝓶𝓲𝓼𝓮  ~Hyunlix~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz