____
Jadę autem z moją rodziną do miasteczka zwanego Outer banks. Już mieszkaliśmy tutaj dawniej, lecz z przyczyn rodzinnych musieliśmy wyjechać.
Mieszkaliśmy wcześniej w Londynie. W każdym miejscu, w którym mieszkałam, zostawiałam tam swoich przyjaciół. Za którymi tęskniłam bardzo, lecz, jak to moja mama mówi „znajdziesz lepszych przyjaciół, zobaczysz”.Wierzyłam jej w te słowa, bo jak by nie inaczej. Mój tata przez całą podróż nie udzielał się w rozmowę między mną a moją mamę.
Pomimo tego wszystkiego cieszyłam się na powrót do mojego ulubionego miejsca na tym świecie. Tęskniłam za moimi przyjaciółmi Płotkami oraz Sarach. Sarach była moja najlepszą przyjaciółką, która zawsze mnie rozumiała w każdym sensie.
Ja przez praktycznie całą podróż rozmawiałam z mamą o tym, gdzie będziemy mieszkać tym razem.
Głównym powodem, dla którego znów musieliśmy się przenieść tutaj była praca moich rodziców. Zatwierdzili pracę z Panem Cameron.Nagle moje rozmyślanie przerwał mój tata mówiący, że już dotarliśmy do miejsca docelowego, czyli Outer banks. Wyszłam z auta, po czym wyprostowałam swoje nogi i potarłam ręką moje kolana.
Spojrzałam przed siebie i ujrzałam mały, śliczny domek. Moi rodzice szybko ruszyli po walizki, a ja razem z nimi i szybkim ruchem udaliśmy się do naszego domku.We wnętrz był prześliczny, był delikatny, przestrzenny oraz panował w nim pokój.
Udałam się do mojego nowego pokoju, szybko odłożyłam na bok pokoju moją walizkę i położyłam się opadając na łóżko. Było ono wygodne i miękkie. Natomiast mój pokój był biały, miał toaletkę, biurko, szafę z wielkim lustrem ucieszyłam się z tego, bo dokładnie taki sobie marzyłam.
--- Emily, zejdź do nas! Mamy gości! --- krzyknęła moja mama Lily, szybko zerwałam się z łóżka i szybkim krokiem zeszłam ze schodów.
Gdy już byłam obok rodziców ujrzałam pewną rodzinę, która stała obok drzwi.
--- Witam Emily, jak miło cię widzieć --- usłyszałam, spojrzałam na mężczyznę i wymusiłam od siebie lekki uśmiech.
--- Dzień dobry Panie Cameron --- odpowiedziałam, podając mu rękę.
--- Bardzo się zmieniałaś od tamtego momentu --- powiedział a ja pokiwałam lekko głową i spojrzałam na moją mamę, a ona się uśmiechała.--- Jak już wiecie to jest moja żona Rose oraz moja córka Sarah i Wheezie, i mój syn Rafe --- przestawiał Cameron swoją rodzinę znów jakbyśmy nie wiedzieli, kim są, a każdy posłał nam miły uśmiech oprócz chłopaka, który stał z tyłu i uśmiechał się złośliwie.
Czułam na sobie jego wzrok, który nie dawał mi spokoju.
--- To widzimy się później --- usłyszałam w pewniej chwili słowa mojego ojca, każdy się ze sobą żegnał cichym „cześć".
Cała rodzina Cameron wyszła i odjechała swoim autem w stronę swojego domu.--- Jak to do później? --- zapytałam mojego ojca lekko oburzona, nie chciałam dziś wychodzić. Chciałam odpocząć po kilkugodzinnej podróży.
--- O 20 mamy wspólną kolację z rodziną Cameron w ich domu --- rzekł mój ojciec i odszedł, cicho się zaśmiałam z faktu, że znów będę musiała patrzeć na chłopaka, który dziś posyłał mi złośliwy uśmiech.
Wyruszyłam po kilku minutach do pokoju i zasnęłam. Byłam tak padnięta, że nie wiedziałam, kiedy dokładnie zasnęłam. Mój sen przerwała moja mama, która zaczęła mi mówić, żebym zaczęła się szykować na kolację.
--- Mamo! Która godzina? --- zapytałam szybko zrywając się z łóżka i podbiegłam do toaletki.
--- 19 więc lepiej zacznij już się szykować, jakby coś jestem w salonie --- odparła i wyszła z pokoju, a ja zaczęłam się malować.