27.

48 4 0
                                    

Pov. Amelia

Kiedy tylko wyszłam z pokoju, poszyłam coś. Nie wiedziałam dokładnie, co ma znaczyć to kłucie w serce, ale jednego miałam pewność. Musiało zdarzyć się coś złego.

" Ja też to czuję" zgodziła się ze mną moja wilczyca

Gdy tylko przestałam to czuć, poszłam na chwilę do łazienki, a później poszłam ubrać się w czerwone spodnie i białą koszulę.

Godzinę później razem z moim przeznaczonym siedzieliśmy w jego samochodzie i jechaliśmy do szkoły. Mimo że dzisiaj była sobota, ta instytucja była dla nas otwarta przez cały czas. Dobrze było mieć za mate jej dyrektora.

Przez całą drogę nie mogłam skupić się na słowach mojego mate. Z tyłu głowy miałam nadal sytuację sprzed godziny.

Jakiś czas później siedziałam w wielkim fotelu, a Dylan zajął miejsce za swoim biurkiem. Czytaliśmy książkę. Co prawdą dzisiaj żadne z nas nie trafiło jak na razie na coś interesujące, ale nie poddawaliśmy się tak łatwo.

W porze obiadu pojechaliśmy do restauracji, by zjeść tak porządny obiad. W końcu jako wilkołaki mieliśmy bardzo duży apetyt. W drogiej restauracji byliśmy tematem numer jeden. Mój mate, jako że zajmował ważną posadę w społeczeństwie wilków, musiał się już dawno ujawnić. W związku z tym każdy z tych ludzi musiał go chociaż kojarzyć. Mężczyzna, który podszedł do nas, by zabrać od nas zamówienie, wyglądał jakby, za chwilę miał zemdleć. Kiedy popatrzył się w moje czerwone oczy, jeszcze bardziej zbladł. Chciałam już dzwonić po karetkę, ale kiedy wstałam z miejsca i chciałam mu pomóc, on pobiegł jak najdalej od nas.

Dylan zaczął się śmiać, a ja popatrzyłam się na niego mordem w oczach.

-Oni nigdy nie przyzwyczają się do nas. - powiedział mój mate, po tym, jak się uspokoił.

- Możemy przynajmniej okazać im trochę przyjaźni - chcociaż wątpię, że prawie każdy wilk popierałby moje słowa.

- Kochanie przypomnij sobie proszę Danię dwadzieścia pięć lat temu

"to było straszne"

Mogłam się tylko z nią zgodzić. W mojej pamięci istniało wiele wydarzeń z tamtego okresu. Musicie wiedzieć, że po walce z wampirami mało, który wilkołak przeżył. A ci, którzy zostali uratowani zamieszkali w lasach i żyli na uboczu jako ludzie, którzy w pełnię księżyca zmieniali się w wilki i biegali po lasach, wyjąc do księżyca. Przez bardzo długi czas nikt nie wiedział o ich istnieniu, nie licząc w tym ich przeznaczonych. Jednak nadszedł czas, który my wilka pamiętamy jako bardzo okrutny dla naszej rasy. W noc pełni jak zawsze wilki zmieniały formę, jednak nikt nie wiedział, że tym razem nie tylko oni ruszyli na polowanie. Zostali zaatakowani przez inny rodzaj zmiennych. Nie to kotołaki, nie to wilkołaki. Potwory były od nich silniejsze, dlatego pozbawiły życia całą watahę liczącą dwadzieścia członków na terenie Dani. To nie koniec tej historii, ponieważ jeden z myśliwych następnego dnia o wczesnej porze poszedł polować na zwierzynę. I oto ujrzał trupy mężczyzn kobiety i dzieci będących w połowie wilkami, a w połowie ludźmi. Od tego momentu wszystko się zaczęło. Eksperymenty, ujawnienia, ataki i wiele winnych strasznych rzeczy.

Kiedy przypomniałam sobie tę historię, straciłam apetyt. A nawet jeśli bym go jeszcze posiadałam, to wątpiłam, że tamten kelner będzie w stanie podać nam posiłek.

-Nie jestem głodna - Dylan popatrzył się na mnie ze zdziwieniem, ale po chwili zrozumiał moją decyzję. Wyciągnął portfel, położył na stole parę banknotów, po czym podał mi rękę i razem wyszliśmy z tego lokalu odprowadzeni przerażonymi spojrzeniami klientów, których zrobiło się mniej.

Legenda białej wilczycyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz