𓆙𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚𝐥 𝟕. 𝐁𝐢𝐛𝐥𝐢𝐨𝐭𝐞𝐤𝐚𓆙

522 13 26
                                    

POV. ALEXANDRA

Rano obudził mnie straszny ból głowy, spowodowany pewnie alkoholem jak i łzami, które wylałam, przez koszmary z przeszłości. Leniwie otworzyłam obolałe powieki i pierwszym co mi się w oczy rzuciło to zdziwiona twarz Blaise'a, ziewnęłam po czym zamknęłam powieki. Dopiero po chwili do mnie dotarło, że nade mną stał Blaise. Jak poparzona otworzyłam oczy i usiadłam po turecku na nieznanym mi łóżku. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, które w ogóle nie przypominało mojego łóżka. Czułam na sobie zdezorientowany wzrok przyjaciela, który przyglądał mi się ze zmrożonymi oczami.

—Alexa?— zapytał.— Co ty tutaj robisz?— spytał.

—Ni...

—Co ty robisz w łóżku Nott'a?— zapytał podejrzliwie, na co rozszerzyłam swoje oczy. Byłam w szoku. W ogromnym szoku. Instynktownie spojrzałam pod kołdrę, byłam ubrana na co odetchnęłam z ulgą, po czym skierowałam oczy na domagającą się wyjaśnień twarz przyjaciela.

—Nie wiem...— odpowiedziałam zgodnie z prawdą, wstając przy tym z łóżka spoglądając na zegar, który wskazywał 10. Niech to szlag spóźniłam się na zajęcia.

—Jak to nie wiesz?— nie dawał za wygraną.

—Normalnie, nie wiem.— odpowiedziałam, wyruszając w stronę wyjścia, jednak dłoń Blaise'a mi to uniemożliwiła.— Co?— zmarszczyłam brwi.

—Łączy cię coś z Nott'em?— spytał. Zaskoczyło mnie to pytanie. Zamrugałam kilkukrotnie, nie dopuszczając do siebie pytania chłopaka. Co on sobie wyobrażał?

—Mnie i Nott'a?— zapytałam upewniając się, że dobrze go zrozumiałam. Gdy Blaise kiwnął energicznie głową, to prychnęłam pod nosem.— Oczywiście.— zaczęłam.— Nienawiść.— odpowiedziałam.— Tylko to nas łączy, a teraz do widzenia Blaise.— wyrwałam nadgarstek z uścisku chłopaka, po czym wyszłam z dormitorium chłopaków.

Ja i Nott. Dobre sobie. Przecież to jest pieprzony arogancki dupek, którego nienawidzę i którym gardzę. Zresztą ma dziewczynę, która jest dziwką. Jedno ich łączy. Oboje są zjebami genetycznymi, więc z tym się dobrali idealnie. Weszłam do dormitorium, gdzie nikogo nie zastałam. Victoria była na zajęciach. Wykorzystałam to, więc zdecydowałam się na długą i relaksującą kąpiel.

Naga weszła do gorącej wanny, w której się zanurzyłam, przymknęłam powieki relaksując się chwilą. Nałożyłam na gąbkę truskawkowy żel pod prysznic, który wsmarowałam w swoją skórę. Po jakimś czasie spłukałam z siebie żel i pianę, chwyciłam biały, puchaty ręcznik, którym wytarłam swoje mokre ciało, owinęłam się ręcznikiem wykonując swoją codzienną pielęgnacje, a zaraz po tym wykonałam delikatny makijaż. Sięgnęłam z szafki swój truskawkowy balsam, którym wsmarowałam w swoje ciało, gdy ściągnęłam ręcznik. Dałam mu chwile na wchłonięcie, po czym ubrałam się w beżowy sweterek i czarną, nie za krótką spódniczkę. Chwyciłam swój ulubiony komplet srebrnej biżuterii składający się z kolczyków, naszyjnika i pierścionka. Założyłam na uszy swoje kolczyki w kształcie węża, na swojej szyi zapięłam naszyjnik o tym samym kształcie, a na serdeczny palec włożyłam pierścionek w owijającego się wokół palca węża. Wyprostowałam włosy. Użyłam swój ulubiony perfum po czym opuściłam łazienkę.

Zerknęłam na zegar, który wskazywał 12:30, nie widziałam sensu by iść na zajęcia, dlatego postanowiłam pójść do miejsca, który był moim drugim domem w tym miejscu. Moją oazą. Mowa tutaj byłam oczywiście o bibliotece.

𝐅𝐨𝐫𝐛𝐢𝐝𝐝𝐞𝐧~ 𝐓𝐡𝐞𝐨𝐝𝐨𝐫𝐞 𝐍𝐨𝐭𝐭 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz