Rozdział XIII Nowy Rok, nowy Liam

204 4 0
                                    

Tego dnia Liam widział, że nie powstrzymuje się przed jedzeniem i nawet nie próbuje próbował protestować, gdy najpierw babcia (która na dwa dni wyjeżdżała do przyjaciółki) pakowała w niego tony jedzenia.

- Boję się, że beze mnie zmizerniejesz - tłumaczyła niemal zarzucając go jedzeniem.

Liam nie odpowiedział, że raczej przez dwa dni mu to nie grozi, bo babcia zadbała by wnuczek miał cały czas pełną buzię.

- Najedz się, najedz - Sophie usiadła obok niego na kanapie i wtuliła się w miękkie ciało - dzisiaj sylwester można, ale od nowego roku... Umówmy się, że trzy podbródki ci wystarczą, ok?

Liam tylko kiwnął głową, bo i ona pilnowała by jego buzia nie była bezrobotna.

Przyszła też Lidia, która wyjeżdżała na narty z rodziną, więc przygotowała jedzenie, które Jamesowi wystarczyłoby na sześć dni, a Liamowi na sześćdziesiąt minut. Co prawda po tym, James musiał masować mu brzuch, ale podołał. Po tym wszystkim James wręczył mu także prezent od swojej mamy w postaci kilku toreb zakupowych słodkości, które miały mu w dalszym ciągu osładzać złamaną nogę. Jako produkty domowej roboty Liam musiał zjeść je jeszcze tego samego dnia.

- Peknę - jęknął, ale James podawał mu właśnie proteinowego shakea.

- Ciągle tak grozisz - machnął ręką brunet - a potem twoj brzuch okazuje się być dziurą bez dna. Zobaczysz zmieszczę w ciebie jeszcze dużo, dużo więcej.

- Zabrzmiało groźnie - odpowiedział Liam z pełnymi ustami - ale nic z tego, dotąd nie miałem odpowiedniej motywacji, teraz jednak... Zaraz zacznie się Nowy Rok, a w raz z nim nowy ja. Zacznę się odchudzać na poważnie, bez efektu jojo, bo... I tak bym nie dał rady być grubszy... Zobaczysz znów będę świetnie wyglądać.

- Już świetnie wyglądasz - pomyślał James, pocieszając się, że takie ilości tłuszczu nie da się szybko spalić...

***

Jednak Nowy Rok miał nastać dopiero za kilka godzin, co Liam chętnie wykorzystywał. W ten wyjątkowy wieczór nie żałował sobie ani jedzenia alkoholu, który jeszcze bardziej pobudzał jego apetyt. Zniknęły wszystkie potrawy przygotowywane przez babcie, mamę Jamesa, Sophie oraz sylwestrowe pączki od Samiego.

- Zamów pizzę - powiedział już nieźle wstawiony Liam.

- A ktoś tu nie miał się odchudzać, grubasku? - odpowiedział równie wstawiony James.

- Od jutra - przypomniał blondy - już jestem głodny na samą myśl, dlatego muszę zrobić zapasy.

- A te ci nie wystarczą? - mruknął James, podchodząc do przyjaciela i łapiąc dolną fałdę jego nabrzmiałego brzucha.

- Żałujesz przyszłemu glodujacemu? - westchnął Liam, sięgając po makaroniki.

- Gdzieżbym śmiał - odparł ze śmiechem James.

****

Oprócz pizzy zamówił też masę jedzenia z Macdonalda i KFC. Wydatko to położył obok łóżka Liama.
Chłopak najpierw jadł sam, ale wcześniejsze jedzenie nadal ciążyło mu na żołądku, więc James zaczął go masować.

- Nie przesadzamy? - jęknął Liam, gdy piętnaście pizz pochłaniał jedną po drugiej.

- Wystarczy, że powiesz, że już nie chcesz - odparł James, sięgając po burgery, a nie słysząc odpowiedzi dodał - no właśnie. Mnie się wydaje, że ty to prostu lubisz. Jeść, jeść i jeść. Oczywiście wolałabyś od tego nie tyć, ale niestety mój drogi, trzeba ponosić konsekwencje. Takie obżarstwo i brak ruchu mogły zakończyć się tylko w jeden sposób.

Liam zarumienił się i sięgnął po podawane jedzenie.

- Masz rację - jęknął w końcu, czując jak dresy zaczynają go uwierać - ale to silniejsze ode mnie. Po prostu jest mi tak ciężko... Plus teraz mam złamaną nogę, naprawdę nie powinienem nadwyrężać nogi.

Dwadzieścia burgerów i niezliczoną ilość frytek później, James pomógł Liamowi ściągnąć bluzę. Zaraz miała być północ, a tej, Liam nie chciał obchodzić w pobrudzonym majonezem ubraniu. Oczom Jamesa ukazał się znajomy widok. Nabrzmiały z przejedzenia brzuch obrośnięty gigantyczną warstwą tłuszczu. Dowodem na to, że Liam tył zbyt szybko i skóra nie była w stanie nadążyć za wciąż przebywającymi kilogramami były rozległe rozstępy.

James położył ręce na brzuchu blondyna i zaczął go masować. Obniżył gumkę dresów, uwalniając kolejne fałdy brzucha, które rozlały się. Liam westchnął z ulgą.

A potem, żaden z nich nie był w stanie powiedzieć jak to się stało, ich usta się złączyły. Pocałunek był cudowny i pociągnął za sobą kolejną sekwencję ruchów. Tej nocy kochali się, kiedy zegar wybijał północ. Byli zbyt pijani, żeby na ten temat rozmawiać. Oddali się namiętności...
Fantazje Jamesa o przygniatających go zwałach tłuszczu wreszcie się spełniły.

Dzisiaj krótki, ale konkretny rozdział. Dajcie znać co myślicie 😘

Słodki wybór Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz