Aniela
Byłam smutna, że nie mogę pójść dzis do karczmy i spotkac się z Maciejem. Ciekawiło mnie równiez zachowanie Jakuba. Od jakiegoś czasu zachowuje się bardzo dziwnie. Znaczy się dziwniej niż zazwyczaj. Będę musiała przeprowadzić potem swoje małe śledztwo, ale teraz mam dużo ważniejsze rzeczy do roboty. Odkąd przyjechali goście tata próbuje się przed nimi popisać. Przed chwilą wstał i zaczął dzwnie się poruszać, a potem nazwał to tańcem. Zaraz po tym matka zarządziła, że bedziemy zwiedzać adamczyche. Oczywiście panie i panowie oddzielnie. Nie wiedziałam czy to wina mojego ojca, który zachowywał sie dziwnie od przyjazdu miastowych czy mojego brata i jego narzeczonej, którzy gdyby nie interwencja mojej matki już za dziewięć miesięcy mieliby mały nieplanowany proble.
Zwiedzanie mijało mi bardzo spokojnie do poki nie zobaczyłam mojego brata idącego w strone jakiejs grupy chłopów. Na początku pomyslałam, że poprostu uciekł od ojca i jego wymysłów, ale potem przypomniałam sobie, że ten lizodup nigdy nie sprzeciwilby sie rodzicom.
Kiedy matka i reszta grupy trochę się oddaliły ja poszłam za Jakubem. Nie było to wcale takie łatwe gdyż w adamczysze mało osłoniętych miejsc i kryjówek. Na szczęście mój brat jest idiota i nawet nie zorientował się, że ktoś za nim idzie.
W pewnym momencie zatrzymał sie pod stertą drewna. Gdyby nie to że dobrze znam tego egoiste mogłabym pomyśleć, że przyszedł tu pomagać chłopom. Po chwili podszedł do niego jakiś chłop i zaczął rozmowe. Kiedy chciałam się troche przysunąć żeby coś usłyszeć noga mi się obróciła w dróga strone i się wywaliłam. Niestety podczas upadku z moich ust wydobyłsię krzyk na tyle głosny, że Jakub na pewno go usłyszał.
Miałam rację. Już po chwili stał koło mnie mój brat razem z chłopem z którym przed chwila rozmawiał.
-Aniela co ty tu robisz- zapytał- nie powinnaś teraz oprowadzać gości?
-A ty co tutaj robisz?- każdy wie że najlepszą odpowiedzią na takie pytania jest zadanie dokładnie tego samego pytania- nie powinieneś byc teraz z ojcem i razem z nim robic z siebie debila. I nawet mnie nie przedstawisz swojemu koledze?- widać było że się zmieszał.
-No wiesz ja emm- zaczął stękać- porozmawiamy w domu- po tych słowach on i jego tajemniczy znajomy odeszli a ja wróciłam do reszty pań ktore wcześniej zostawiłam.
CZYTASZ
1670
FanfictionCo by było gdyby Zofia nie utopiła Mariana. Shipy: JakubxMarian AnielaxMaciej ZofiaxRozalia JanPawełxAndrzej