Laurence
Moja mała, słodka Charlotte igrała z żywiołem. Nigdy nie opuszczała zajęć, a tym bardziej moich. Zauważyłem, że znikała z premedytacją, ponieważ pozostałe lekcje naiwnie podświetlały się w dzienniku na zielono. Chciała bawić się w kotka i myszkę? Proszę bardzo. Do takich rozrywek zawsze byłem chętny.
Piątkowy poranek zapowiadał się obiecująco ze względu na pogodę, do szkoły przyjechałem motorem. Plany na wieczór powodowały wewnętrzną ekscytację- kasyno, alkohol i tym razem jakaś młodsza prostytutka. Byłem głupi w kwestii zamiaru odstąpienia od starych, dobrych rozrywek. Nie było to szkodliwe, a wręcz przeciwnie, uspokajało mnie i byłem w stanie normalnie funkcjonować w społeczeństwie.
Nie zauważyłem nastolatki na korytarzach, w przerwie na lunch również nie było jej na murku przed budynkiem. Zaplanowałem telefon do rodziców, lecz do głowy przyszła mi o wiele lepsza myśl- złożyłbym jej specjalną, domową wizytę. Na wizję zszokowanej miny dziewczyny momentalnie poczułem przypływ dopaminy. Z pokoju nauczycielskiego udałem się do pracowni chemicznej, a następnie wpuściłem do niej uczniów.– Dziś zrobimy krótką kartkówkę jak zapowiadałem. Mam nadzieję, że wszyscy są.– Grałem głupiego.
– Tak, dziś wszyscy byli Panie Profesorze.– Odezwała się brunetka z ostatniego rzędu.
– Wspaniale. Gdyby ktoś jednak się nie zjawił będę zmuszony wstawić ocenę niedostateczną, ze względu na to, że ustalałem z wami termin.– Usłyszałem szepty, kilka osób pokiwało twierdząco głową, a niektóre dopiero co weszły do klasy.
Zaczynamy zabawę Panno Grant.Charlotte
Zaczynamy zabawę Profesorze Hazell.
Przez ostatni tydzień opuszczałam zajęcia, lecz nie bez powodu. Doskonale wiedziałam, że zdenerwuje to Profesorka. Na sam koniec tygodnia zaplanowałam wspaniałą kulminację. Domyśliłam się, że był sprawcą wypadku szofera. W wiadomościach o niczym nim nie mówili, a dodatkowo okazało się, że w samochodzie zostały odłączone liny hamulcowe. Nie mogłam mu tym razem odpuścić.
Po dzwonku na ostatnią lekcję udałam się na parking, już z daleka ujrzałam dwu- kołowy grat mężczyzny. Szczęście zdecydowanie mi dopisało. Rozejrzałam się i ustaliłam, że ani jedna kamera nie będzie w stanie zarejestrować mojego wizerunku. Z torebki wyjęłam sporych rozmiarów, ostry śrubokręt, który wcześniej zabrałam z garażu. Opony wyglądały na wyjątkowo grube, tak więc zwątpiłam w możliwość przebicia ich. Mocnymi i zdecydowanymi ruchami zaczęłam uderzać, rysować oraz wgniatać lakier. Nie spodziewałam się, że będzie to aż tak wyczerpujące, lecz po kilku minutach dzieło zostało wykonane. Liczne uszkodzenia zdecydowanie mnie satysfakcjonowały, ale potrzebowałam więcej. Podziurawiłam siedzenie, zbiłam lusterka, a na sam koniec również i deskę rozdzielczą. Wzrokiem przeskanowałam motor. Jedynie w takim wydaniu wyglądał idealnie. Nasyciłam swój wzrok, lecz nie mogłam doczekać się rekacji mężczyzny.
Pośpiesznym krokiem wróciłam do budynku, otworzyłam drzwi do pracowni chemicznej.– Proszę wybaczyć spóźnienie.– Zlustrowałam nauczyciela, który wyglądał na bardzo zdezorientowanego.
– Jest piętnaście minut po dzwonku.
– Z tej właśnie racji poinformowałam o spóźnieniu.– Spojrzałam na zegarek i zajęłam miejsce.– Jest czternaście minut po dzwonku.
– Trwa kartkówka Panno Grant.
– To na co Szanowny Profesor czeka?– Poklepałam powierzchnię ławki.– Proszę mi ją dać.
– Zapominasz się.– Podszedł i przeskanował moją twarz.– Spóźniłaś się, tak więc dostaniesz ocenę niedostateczną bez możliwości poprawy...
CZYTASZ
Arcane
Mystery / ThrillerEgzystencjalna pustka pozwala odkryć, że niektóre rany pozostawiają trwały ślad, a droga do uzdrowienia jest pełna wyrzeczeń. Wychowana w „złotej klatce" Charlotte Grant nigdy nie miała łatwego życia u boku wysoko postawionych rodziców. Codzienność...