Burbon

2.8K 76 0
                                    

    Moje biurko ugina się pod stosem dokumentów, które miałem dzisiaj przejrzeć tak samo jak podpisać umowy i zrobić kilka nowych projektów, dodatkowo muszę zaplanować wyjazd do Włoch z przyjaciółmi a co robię? Pije burbon'a odtwarzając w głowie wydarzenia dzisiejszego dziwnego dnia. W moim życiu było już wiele dziwnych dni ale dzisiejszy przebija wszystko. Od samego rana dobijała się do mnie moja była żona przeszkadzając mi w spotkaniach biznesowych a gdy w końcu miałem dosyć odebrałem telefon. Dowiedziałem się, że w domu są problemy z kamerami ochrony i prądem, chociaż nie wiem co ja niby mam z tym wspólnego i co mam z tym zrobić? To jej dom i jej sprawy, powinna się tym zajmować sama ale jak zawsze dzwoni do mnie z byle powodu jakby zapomniała, że nie jesteśmy już razem i to od dziesięciu lat. Nie wiem kiedy do niej dotrze, że mam swoje życie i ona powinna zająć się swoim. Za każdym razem gdy u niej jestem próbuje ze mną flirtować, uwodzić i odzyskać mnie, czego mam serdecznie dosyć. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki a nawet bym tego nie chciał, nie zasłużyła żeby ze mną być przez to co zrobiła. Zdrady nigdy nie wybaczę, brzydzę się zdradą a skoro wolała kogoś innego to może sobie teraz z nim siedzieć i jemu zawracać dupę a nie mnie. Po każdej rozmowie z nią mam zepsuty humor, ta kobieta działa jak trucizna niszcząc mnie powoli od środka krok po kroku aż mam ochotę się upić albo kogoś zabić.

   Reszta dnia mijała dosyć spokojne ale gdy wracałem z popołudniowego spotkania do mojej limuzyny wskoczyła młoda dziewczyna ubrana w kiczowatą suknię ślubną z niewyraźną zdesperowaną miną, najwidoczniej uciekając sprzed ołtarza. Jej mina mówiła wszystko i nie miałem serca jej wyrzucać z samochodu, gdy zapytała o hotel przyszedł mi do głowy SON w końcu i tak tu jechaliśmy. Podziękowała grzecznie i resztę drogi spędziliśmy w ciszy. Niestety musiałem odpisać na kilka ważnych wiadomości przez co nie miałem czasu się jej przyjrzeć chociaż chciałem bo jej głos mnie zaintrygował, był miły dla ucha i chciałbym go jeszcze posłuchać. Dziewczyna jednak się nie krępowała i obserwowała mnie uważnie, chociaż w tym półmroku na pewno było jej ciężko.

Podróż z nią w ciszy wcale mnie nie krępowała wręcz przeciwnie, czułem się dobrze i ona chyba też przynajmniej tak mi się wydawało, nie szukała ze mną jakiegoś kontaktu i zatopiła się w swoich myślach. Kiedy drzwi się otworzyły podziękowała mi grzecznie i wyszła pędem kierując się do recepcji gdzie miała problem z zameldowaniem się. Z tego co słyszałem chodziło o dowód osobisty, to była zasada numer jeden, którą przestrzegano w tej sieci hoteli. W razie czego mieli prawdziwe dane i wiedzieli kogo pociągnąć do odpowiedzialności na przykład za zniszczenia. Nie ma wyjątków od reguły, ale dla niej uległem dzisiaj po raz drugi przyjmując ją jako mojego gościa, była zaskoczona i nic nie mówiła ale widziałem szok w jej oczach zanim winda zamknęła się za mną. Kiedy na nią patrzyłem zrobiło mi się cieplej i lżej na sercu, byłem spokojny wiedząc, że ma gdzie się zatrzymać i że będzie bezpieczna w tym hotelu.

   Gdy tylko wszedłem do apartamentu całe napięcie dzisiejszego dnia opadło a ja mogłem odetchnąć pełną piersią. Tutaj mogłem w końcu być sobą, mogłem się zrelaksować nie zważając na to co mówię, co robię i kto mi się przygląda. Kocham swoją pracę, swoją pozycję ale coraz częściej cieszę się z czasu tylko dla siebie chociaż, przydał by mi się ktoś do towarzystwa albo jakiś urlop a może porządne bzykanko. Postawiłem na to trzecie szukając w kontaktach dziewczyny na dzisiejszy wieczór ale żadna mnie nie zaintrygowała i nie przykuła mojej uwagi. Sfrustrowany rzuciłem telefon na sofę, nalałem do szklaneczki odrobinę burbon'a którego wypiłem na raz. Odstawiając szklankę skierowałem się prosto do swojego biura z zamiarem nadrobienia zaległości ale moją głowę zaprzątały niepotrzebne myśli przez co dokumenty i umowy oraz projekty leżą nietknięte.

Moje myśli krążą wokół młodej dziewczyny, co skłoniło ją do ślubu w tak młodym wieku. Czy była to nieplanowana ciąża? A może bogaty narzeczony? A może została do tego zmuszona? Ślub w tak młodym wieku na pewno nie jest dobrowolny prawda? Młodzi nie chcą się żenić zanim się nie wyszaleją, więc co ją do tego skłoniło albo kto? Myślałem o moim ślubie i o tym jakie błędy popełniłem podczas trwania mojego małżeństwa. Chciałem to wszystko naprawić ale przecież jesteśmy tylko marionetkami w rękach losu, skoro moje życie się drastycznie zmieniło nic z tym nie zrobię, muszę żyć według jego zasad i iść na przód, nie ma sensu walczyć o przegraną sprawę. Na początku byłem załamany i nie potrafiłem sobie tego wszystkiego poukładać ale w końcu zrozumiałem, że to nie moja wina, nie zmusiłem jej aby pieprzyła się z facetami za moimi plecami.

Pomimo tego, że byłem młody byłem dobrym mężem, który rozpieszcza swoją żonę w każdy możliwy sposób. Spędzałem z nią wieczory i weekendy w domu jak i w podróżach, które tak uwielbiała a tu taka niespodzianka mnie spotkała jak wróciłem z dwudniowej delegacji, która miała zająć mi trzy dni. Chciałem zrobić żonie niespodziankę a niespodzianką był facet w moim domu, w moim łóżku z moją żoną. Pomimo zachowania mojej byłej żony i syna jestem dla nich zawsze gdy mnie potrzebują ale chciałbym kogoś kto oprócz brania będzie coś dawać od siebie. Jestem zmęczony wędrowaniem przez życie w pojedynkę, codziennie mijam setki pięknych kobiecych twarzy, wymieniamy setki spojrzeń ale żadna nie widzi mnie takiego jakim jestem naprawdę. Widzą tylko moją twarz, moje ciało, moje pieniądze ale żadna nie dostrzega mojej duszy, mojego umysłu oraz serca. Nie jestem wymagający, nie mam swojego typu ani nie szukam kogoś kto będzie ze mną na siłę, chce po prostu kobiety która po ciężki dniu w pracy przytuli mnie i wysłucha jak minął mi dzień, opowie mi o swoim dniu, czy to aż tak wiele?

Zerkając na zegarek przecieram oczy ze zmęczenia, jest już po północy a rano mam spotkanie z architektem w sprawie nowego budynku, który może okazać się moim nowym oczkiem w głowie. Szykując się do spania otwieram szafę a w moje myśli wkrada się panna młoda, czy będzie miała w czym spać czy ma jak się odświeżyć po tak ciężkim dniu? Suknia ślubna chyba się do tego nie nadaje prawda? Wzywam Boya do siebie a w między czasie wrzucam ciuchy do pudełka oraz nową szczotkę do włosów, pastę do zębów, szczoteczkę jak i żel pod prysznic, musi jej to wystarczyć przynajmniej na dzisiaj, dołączam jeszcze malutka kartkę z dobrymi słowami. Pojawia się boy a ja podaję mu pudełko i numer pokoju, mam nadzieję że jeszcze nie śpi.

Po odprężającym prysznicu wskakuje w bokserki a łóżko jak zwykle wita mnie zimną pościelą i miękka poduszką, myślę przez chwilę o tej młodej dziewczynie po czym przytulam poduszkę która zabiera mnie do krainy Morfeusza.

DIABLEROOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz