~𝐖𝐞𝐢𝐫𝐝~

34 3 0
                                    

𝐒𝐥𝐨𝐝𝐤𝐢

To byla ostatnia rzecz jaka przyszła mi do głowy w tym momencie zanim poszedłem spać.

Był środek nocy, niby nic dziwnego że się obudziłem i od razu wstałem z łóżka na którym spałem z Jungwon'em. Obejrzałem się za siebie i nigdzie go nie widziałem, więc postanowiłem że pójdę się przejść i sprawdzić czy gdzieś nie jest.

Gdy tak szłem zauważyłem dwóch mężczyzn, z którymi jeszcze nie miałem okazji się zapoznać, podeszli do mnie wolnym krokiem co mnie lekko zirytowało i zapytali czy nie ma u mnie Yang'a, od razu odpowiedziałem im że go nie ma, Ci po chwili odeszli beż żadnego słowa


𝐃𝐳𝐢𝐰𝐧𝐢

Wyjrzałem przez okno, to co zobaczyłem mnie bardzo przeraziło była to policja, nie do końca wiem czemu się tu znajdują jednak ku moim oczom ukazał się młody chłopak, był to niejaki Jungwon w stroju policyjnym, zszokowało mnie to bardzo. Miałem zamiar biegnąć w jego stronę jednak ktoś zamierzał mi to utrudnić, był to ten sam mężczyzna którego dzisiaj spotkałem, co mnie zdziwiło? Zdziwiło mnie to że był sam, był w moim wzroście o większej masie ode mnie, miał fioletowe włosy, ten najważniejszy element jego osoby zapamiętałem


Fioletowe włosy


Gdy tak na niego patrzyłem, spojrzałem na jego ręce, miał dużo tatuaży, najbardziej przykuł moją uwagę orzeł na jego lewej ręce wyglądał na nowy.

- "Czemu mnie złapałeś? Tylko chciałem pójść do Yang'a" - zapytałem dość stanowczo

- "Jesteś durny?"

- "Co?" - zapytałem

- "chcesz by Cię policja wzięła? Proszę bardzo" - odpowiedział

- "Ale... tam jest mój przyjaciel" - odparłem ze skrzyżowanymi rękami

- "To tym bardziej tam nie idź" - fioletowo włosy udał się do okna wpatrując jak mija sytuacja

- "powiesz przynajmniej jak się nazywasz?" - zapytałem patrząc przez okno, ten te pytanie zignorował

- "Czy wy wszyscy zawsze tak olewacie to pytanie? Nic już mi nie można wiedzieć?"

- "Nie ufam Ci" - odparł

- "Przecież jestem z wami, mieszkam z wami (raczej z Yang'iem), rozmawiam z wami, czy was zdradziłem? Odpowiedź brzmi Nie, to dlaczego nie chcecie się mi przedstawić, owiele łatwiej by mi było do was mówić po imieniu" - powiedziałem

- "No niech Ci będzie, Nazywam się Lee Heeseung jestem przywódcą tej o to mafii, a to dlaczego Ci zabroniłem pójść do najmłodszej osoby w tej mafii jest że on akurat rozmawia z prawdziwą gliną i próbuje nas nie wtopić" - powiedział patrząc przez okno

Ta odpowiedź zamroziła mi krew w żyłach, ale jedno pytanie mi chodziło ciągle po głowie, dlaczego Yang był ubrany w stŕoj policyjny oraz dlaczego on rozmawia z komisarzem prawdziwej policji, lecz nie chciałem już się wtrącać więc poszedłem do swojego i chłopaka pokoju by odetchnąć i się uspokoić

Po kilkudziesięciu minutach usłyszałem szybkie kroki w stronę pokoju w którym aktualnie przebywałem był to zdyszany Yang  padał z nóg, podszedłem do niego, zdjałem czapkę z jego głowy i rzuciłem ją do innych rzeczy, podniosłem zmęczonego Yang'a i położyłem go na łóżku. Pobiegłem do kuchni po szklankę wody, gdy nalałem wodę do pierwszej lepszej szklanki znajdującej się w szafce usłyszałem odgłos chłopaka, był niski i cichy co powodowało że był dziwnie atrakcyjny, poszedłem do pokoju i podałem szklankę młodszemu, ten tylko w zamian kiwnął głową jako podziękowanie. Usiadłem obok niego i na niego spojrzałem, przeciął sobie dolnią wargę, westchnąłem gdy ten pił wodę ten tylko spojrzał, czy oni wszyscy są tacy beż jakiegokolwiek zainteresowania?

- "Jak się czujesz" - zapytał Yang

- "Miałem się ciebie zapytać o to samo" - odpowiedziałem

- "Ah tak, nie wnikaj na to w jakim stanie przyszedłem poprostu pobiłem jednego policjanta natomiast resztą się inni zajęli" - powiedział cicho jakby miał coś na sumieniu
Położyłem swoją rękę na tej jego patrząc w jego kocie oczy, były urocze

- "Jeszcze raz spytam, jak się czujesz" - zapytałem

- "Teraz lepiej niż wcześniej, dzięki za tą szklankę z wodą bardzo jej potrzebowałem" - powiedział

- "Nie ma za co, można powiedzieć że Ci czytam w myślach" - posłałem mu uśmiech na co ten to odwzajemnił

- "Masz bardzo uwodzącą postawę" - w pewnej chwili powiedział

- "Dziękuję, po czym tak myślisz?" - zapytałem

- "Po twoim chodzie, twoim dobrze  zbudowanym ciele i po sposobie w jakim na mnie patrzysz bądź jaki jesteś pewny siebie w stosunku do mnie" - powiedział śmiejąc się

- "Mam nadzieję że to ci nie przeszkadza" - roztrzepałem mu włosy na co ten posłał mi obrażoną minę

- "Wiesz co?" - zapytałem, Yang tylko mruknął

- "Czasem to nawet słodki jesteś (czasem)" - gdy to wypowiedziałem poczułem ucisk na moim torsie było to spowodowane nagłą zmianą nastroju młodszego chłopaka, stał się weselszy lecz owiele wrażliwszy niż wcześniej.

Gdy Yang już od kilku mijających minut się do mnie tulił, postanowiłem wstać ponieważ z powodu zbliżającej się 20:00 musiałem pójść się umyć. Jedna rzecz mi w tym wszystkim przeszkadzała, Jungwon.Nie chciał mnie puszczać więc mu uległem i się z nim położyłem na "naszym" łóżku, tak na naszym bo innej rzeczy by się wygodnie położyć nie było.


21:40

- "Jungwon, ja naprawdę muszę się już iść wykąpać" - powiedziałem do niego podczas gdy głaskałem go po głowie

- "No ale Jay, jeszcze minutkę" - odpowiedział prosząc

- "Won"

- "Minutkę" - popatrzył się na mnie z tymi jego kocimi oczkami które były tak bardzo urocze

- "No dobrze ale tylko tą minutę" - powiedziałem po czym go znowu głaskałem

W pewnym momencie ktoś zaczął gwałtownie pukać do drzwi co nam przeszkodziło w tej świetnej chwili odpoczynku. Wstałem szybko z łóżka, poszedłem do drzwi i je otwarłem, ku moim oczom nie ukazał się mężczyzna, była to kobieta brunetka, dość niska w porównaniu do wzrostu Yang'a i mojego, wyglądała na max 20 lat.

- "Czy jest tu może Pan Yang Jungwon?" - spytała rozglądając się wprost pokoju ukazanego przez otwarte przeze mnie drzwi

- "W jakiej sprawie Pani tu jest?" - Nie odpowiedziałem, nie miałem do końca pewności czego ta kobieta chce właśnie od Jungwon'a o tej porze

- "Nie powinno to Pana zabardzo interesować" - odpowiedziała, jej głos w połowie słów się łamał

Wyszedłem zza drzwi i je przymknąłem by Yang nic więcej nie usłyszał

- "Owszem nie powinno to mnie obchodzić, lecz interesuje się nim również jak Pani a nawet bardziej" - uśmiechnąłem się w jej stronę

- "Proszę Pana, poprostu niech mi Pan powie gdzie mogę zastać Yang'a" - widać że się stresowała

- "Nie udzielę takiej odpowiedzi, przepraszam bardzo" - odpowiedziałem, ta za to próbowała się przeze mnie przedostać do pokoju, w którym się znajdował, lecz nic to jej nie dało

Ci wszyscy ludzie są naprawdę

dziwni


1024 słów♡





Be mine | «𝐉𝐚𝐲𝐰𝐨𝐧»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz