I nagle czuje czyiś oddech na szyi
- He visto a través de ti, y hoy no escaparás de mí.-ten ktoś wymówił to po ciuchu prosto do mojego ucha przez co na moim ciele pojawiły się ciarki. Jestem prawie pewna że to zdanie było po hiszpańsku lub włosku ale żadnego z tych języków prawie nie znam i nie wiem co to znaczy.
Gdy już chciałam zobaczyć tego gościa który to powiedział nagle ten ktoś znikną z mojego zasięgu. Trochę mnie to przeraziło ale nie na tyle by kończyć swoją imprezę urodzinową.
Znalazłam swoich przyjaciół i jeszcze trochę wypiliśmy. Jednak mój rozsądek powiedział żebym już nie piła bo musze bić w miarę możliwości trzeźwa, bo o pierwszej jest ważny dla mnie moment ale nie obawiam się go bo wiem że jestem najlepsza.
Zbliżała się już ta godzina więc razem z moimi przyjaciółmi postanowiliśmy że czas się zbierać. Wyszliśmy z klubu i pojechaliśmy prosto do naszego miejsca gdzie mieszczą się wszystkie moje dzieci, a mam ich dokładnie cztery jedno z nich dzisiaj mi się przyda.
To miejsce jest strzeżone przez zaufanych mi ochroniarzy bo gdyby ktoś się dowiedział co tu trzymam nie skończyło by się to dobrze. Wchodzę do garażu i dzisiaj pada na najszybszą bestie w moim ulubionym kolorze czyli ciemnym fiolecie wręcz czarnym, biorę klucze Nissana a dokładniej to Nissana R32 GT-R, ona jeszcze nie brała udziału w żadnych wyścigach a chowałam ją dla takiego momentu jak dzisiaj.
Bo na dzisiejszy wyścig czekało całe miasto a policja jest gotowa by dzisiaj zamknąć te nielegalne zebrania dla fanów nie tylko motoryzacji ale i adrenaliny.
I przez te całe zamieszanie zapomniałam że są tu zemną Matt i Sof. I to oni wspierają mnie w tym i tylko oni wiedzą że to ja kryje się pod ksywką Veleno, dużo osób zastanawia się co to znaczy, co prawda mogli by po prostu napisać to w tłumaczy może społeczność jest po prostu głupia. No nic ja uważam że ta ksywka do mnie idealnie pasuję bo działam tak szybko jak trucizna.
-Hej spokojnie nie wypiłam dużo wygram to-widząc ich zawahanie staram się im udowodnić że jestem trzeźwa i udaje jak chodzę po niewidzialnej linii-Widzicie idę prosto jestem zupełnie trzeźwa.
-No nie wiem może powinnaś odpuścić-wyczuwam w jej głosie dużą ilość troski-To jest niebezpieczne, możesz tam zginąć
-Zgadzam się z blondyną, a wierz że rzadko to robię.-uśmiecha się nieznacznie a blondynka robi obrażoną minę- Wiesz że zależy nam na tobie
- nie zaprzeczę słów tego idioty. A ostatnio słyszałam że przeprowadził się w nasze okolice nowy rajdowiec i ponoć w starym mieście był królem wyścigów.
-A ma jakiś pseudonim?- wysoko unoszę brew na co oboje kręcą przecząco głowami-No to co to za król rajdów jak nie ma żadnego pseudonimu. A po za tym nikt jeszcze zemną nie wygrał.-mówię z niemała pewnością siebie
Mam przeczucie że i tym razem się to nie zmieni. Wchodzę do auta i go odpalam jednak widzę że żaden z nich się nie rusza więc otwieram okno i krzyczę
-Wchodzicie czy mamy zamiar się spóźnić?!!
-Żeby nie było że nie próbowaliśmy-i tymi słowami wsiadają
A ja z rosnącą we mnie irytacją przewracam oczyma. Wyjeżdżam z garażu i kiwam ochroniarza żeby za mną zamknęli. Takim oto sposobem znajdujemy się w głęboko w lesie gdzie wszystko jest przygotowane i nawet policja nie powinna nas znaleźć.
-Pójdziemy się rozejrzeć jak coś nas zaniepokoi damy ci znać-kiwają do mnie głową, zawsze tak robimy oni robią zwiad z kim się ścigam a ja zostaje przy aucie by mieć pewność że nikt przy niej nie grzebie.
Minęło już trochę czasu i zaraz powinni być tu moi przyjaciele by powiedzieć z kim do cholery się ścigam i jaka jest końcowo stawka a ich dalej nie ma. Więc postanawiam do nich zadzwonić
-NO WKOŃCU ODEBRALIŚCIE!- wydzieram się na nich bo lekko zaczęłam się stresować- Czemy was nie ma kurwa tyle czasu?
-Wyluzuj trochę mamy wszystkie informacje, i mamy cos jeszcze.-mówi Matt z lekkim przerażeniem-Ten nowy się ściga, i daje za to pół bańki za wyścig we dwoje
-Strasznie mu zależy żebyście ścigali się sami-dodaje Sophia
-No i jaki problem?-zdezorientowanie, zaciekawienie, adrenalina to właśnie czuje.
-Stara nie widziałaś jego fury!-krzyczy do słuchawki-To ma takie przyśpieszenie że japierdole
-Ej moje autko też to słyszy i nie ma szans że zemną wygra. Możesz powiedzieć że chętnie przetrę mu ten lśniący tyłeczek
-Ale jesteś pewna, serio nie wygląda na kogoś przyjaznego- Słyszę zmartwiony głoś Sofi
-Czy ja kiedykolwiek jestem czegoś niepewna w wyścigach-patrzę na zegarek i wiem że nie zostało mi dużo czasu-No już idziecie potwierdzić ten wyścig, ja już jadę na tor.-Jak chcesz królowo Veleno-mówi lekko wkurwiony po czym się rozłącza
Ustawiam się na linii startu, dzisiejszy tor jest wyjątkowo wymagający ale jak nie ja to kto da sobie rade. Otwieram okno i patrzę na cały tłum ale teraz widzę tylko ich i wewnętrznie czuje małą obawę ale odganiam ją tak szybko jak przyszła.
-Gotowa na wygraną?
-Co braliście że nagle tacy pewni jesteście?-zaskoczyła mnie ich zmiana nastroju-A odpowiadając na pytanie to jak nigdy
-Bo co byśmy nie powiedzieli to nie zmienisz zdania-i tu miała racje nie zmienię go
Słyszę go podjeżdża pod linie tuż obok mnie auto rzeczywiście nie jest najgorsze ale nie ma podejścia to mojej bestii.
-Matt sprawdzisz czy pod maską wszystko git?
-Robi się -podchodzi otwiera maskę przygląda się- Wszystko wyporządkuj gotowa do jazdy.
-Powodzenia-mówią obydwoje i odchodzą
Odpalam silnik i patrzę na drugiego kierowcę. Wygląda jakoś znajomo ale przez panujący mrok nie jestem wstanie rozpoznać kim jest. Gdy nagle słyszę ten sam głos co w tedy w klubie a moje ciało momentalnie sztywnieje, to co mi wtedy powiedział musiało być pewnego rodzaju ostrzeżeniem.
- Si no ganas esta vez, será tu derrota y tendrás que aceptarla
- A ciebie to nie uczono jak używać naszego języka czy kultury matka cię nie nauczyła co? Jak się do kobiety podchodzi-mówię poirytowana ale nie mogę ponieść się emocją-A zresztą ciekawie co powiesz jak to ja będę pierwsza na mecie
-Nie pień się tak bo ci żyłka pęknie i nie będę miał się z kim ścigać-kpi zemnie on kurwa zemnie kpi
-Jedyne co tu się pieni to ty jak walisz do zdjęć innych lasek-przedszkole jebane przedszkole.
Odliczanie zaczyna się odpalam silnik i skupiam się teraz tylko i wyłącznie na drodze i myślę tylko o tym że musze to kurwa wygrać a potem tak zabaluje że przez tydzień będę świętować. Bo wygram musze to wygrać od tego zależy moja przyszłość. I nagle strzał oboje startujemy równocześnie.
To już drugi rozdział. Mam nadzieję że wam się podoba i postanowiła was troszkę potrzymać w napięciu czy nasza gówna bohaterka i tym razem wygra ten wyścig możecie się podzielić swoimi założeniami.
CZYTASZ
Fate makes me living
عاطفيةCzy wygram z losem i czy pomimo tylu trudności wygram ten wyścig?