Rozdział 5

22 0 2
                                    

         Po ciężkiej nocy musiałam się wysilić, by zrobić wszystkie czynności tak jak zwykle. Pomalowałam się, zwracając uwagę na zakrycie policzka co nie udało mi się w perfekcyjnie. Zaczerwienienie było takie mocne, że nawet mój podkład i korektor nie dały rady. Włosy postanowiłam rozpuścić, by chociaż trochę zakryć policzek.

Z wyjściem na dół zwlekałam dość długo, w obawie, że znajdę tam któreś z moich rodziców, czego wolałam uniknąć. Po ostatnich incydentach wiem, że w moim domu zbliża się ten czas. Gdy będę wolała być więcej w szkole, niż w moim własnym domu. Co wielu nastolatków w moim wieku by wyśmiało.

Gdy w końcu odważyłam się zejść na dół, zaważyłam, że na kanapie leży mój upity ojciec, więc szybko wyszłam z domu, zakładając moje już dziurawe buty, ale nie chciałam sama kupować sobie nowych, by nie wzbudzić podejrzeń matki. Bo w końcu moja matka to policjantka a ja, ja brałam udział w nielegalnych wyścigach.

Po wyjściu z domu poszłam do szkoły, niestety nigdzie nie widziałam moich przyjaciół, co nie powiem, ale ucieszyło mnie, bo była duża możliwość, że jeśli bym z nimi gadała, to bym odruchowo dała włosy za ucho i tym samym uwydatniła ranę na policzku, czego wolałam uniknąć. Na dźwięk dzwonku cała zesztywniałam, nie chciało mi się jeszcze bardziej z myślą, że cały dzień będę musiała przetrwać sama. A może to i lepiej nie będę musiała z nikim gadać, wystarczy się dzisiaj nie wychylać, z tą myślą założyłam na głowę kaptur mojej szarej bluzy.

Pierwsza lekcja na dzisiaj to Historia, na tej lekcji nie działo się nic ciekawego, praktycznie cała przespałam, kilka razy pan mnie upomniał, ale i tak to miałam w dupie, bo dalej byłam dziwnie senna. Druga lekcja zaczęła się spokojnie, chociaż zdawałam sobie sprawę, że tu może być trudno ze spaniem na ławce, bo była to biologia, a baba z niej strasznie się na mnie uwzięła od początku roku, bo mieliśmy nową panią, tamta chyba się wyprowadziła. W połowie lekcji zaczęło mi się kręcić w głowie wiec postanowiłam przymknąć oczy, co automatycznie zwróciło uwagę nauczycielki.

- Walker!!- gdy tylko usłyszałam swoje nazwisko, podskoczyłam i się wyprostowałam- Mogłabyś chociaż udawać, że cię interesuje ta lekcja.

-Przepraszam- mruknęłam pod nosem. Co pani się widocznie nie spodobało

-Podejdziesz do mnie po lekcji, jasne.-Powiedziała poważnie, nawet jak na nią.

-Tak

Resztę lekcji starałam się słuchać, tak bym nie musiała niepotrzebnie wchodzić z kimś w niepotrzebne interakcje. Zadzwonił dzwonek, a już myślałam, że się nie doczekam. Miałam zamiar zignorować wcześniejsze polecenie i gdy już wychodziłam z sali pani mnie zatrzymał mnie głos, przeklęłam w myślach.

-Layla, podejdź- zrobiłam, tak jak kazała- Widzę, że nie czujesz się najlepiej, coś się stało?
-Nie pani profesor wszystko w porządku, tylko się nie wyspałam. Wie pani jak to jest, był weekend a ja miałam urodziny.

-Rozumiem, w takim razie mam nadzieje, że to był ostatnio raz, gdy spałaś na mojej lekcji.

-Tak, to już się nie powtórzy.- Mówiąc te słowa wyszłam na korytarz gdzie był tłum ludzi.

Ta przerwa była dłuższa,więc postanowiłam wyjść na tyły szkoły, by zapalić. Dziękibrzydkiej pogodzie nie było dużo ludzi. I dobrze się składało bo potrzebowałamtrochę samotności, włożyłam słuchawki w uszy i puściłam swoją ulubioną piosenkęShawn Mendes - Treat YouBetter

Gdy tak zaczęłam się w nią wsłuchiwać, zaczęłam myśleć co końcu zrobić, z tym że wygrałam. I, pomimo że miałam plany odciąć się od rodziny i wyjechać, nie potrafię zostawić tu moich przyjaciół. To im zawdzięczam większość moich wygranych nie tylko w wyścigach samochodowych, ale i tych z samą sobą. Bo moja przeszłość nie była łatwa. Ale jestem dzielna i jak na swój wiek dojrzała mogę powiedzieć że przez to co, oraz ile przeżyłam jestem odpowiedzialna i dorosła. Sama na siebie zarabiam mam kilka aut i moje nazwisko jest ważne w niektórych miejscach. Czego chcieć więcej. Może kochającej rodziny?

Fate makes me livingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz