Rozdział 2 ,,Gra w flagi"

100 4 1
                                    

Tydzień drugi (poniedziałek)

Ten tydzień zaczęliśmy do pójścia do lasu.
-Maxxx... Daleko jeszcze?-jeczy Blaze.
-Zrobiliśmy dopiero jeden kilometr- patrzę na kilometry.
-Dopiero?!- krzyczy Luka.
Niestety... Musieliśmy pójść dalej ponieważ Only Girls i Motocykle poszli bardziej bliżej, a my z Sokołami idziemy trochę dalej.
-Za pół kilometra będziemy. Tam czeka na nas Olly i Anna.

***

Wkońcu.

Dokładniej ten weekend zaczynamy od gry w flagi. Chodzi w niej o to to, że będą dwie drużyny (my jesteśmy z Sokołami) gdzie zbudujemy z patyków bazy i w nich będą znajdować się flagi, które przeciwnicy będą musieli ukraść nam i zanieść do swojej bazy.
-Dobra to mamy jakiś plan?- pyta Dazy.
-Chyba mam- mówię.
-Niby jaki?- pyta Dean.
-Kiedyś grałem w flagi i pamiętam jak drużyna przeciwna zbudowała szałas, a jak jest wejście to zrobiła taki niby labirynt i wtedy jak pilnujemy naszej flagi to nie mają szans nam zabrać.
-Ej nawet spoko to jest- mówi Leon.
-Pomidor umie myśleć- śmieje się Vinn.
-A ty zaraz będziesz umieć uciekać i piszczeć jak mała dziewczynka- mówię z uśmieszkiem.

Podzieliliśmy się, że chłopaki będą nosi duże gałęzie, a dziewczyny te średnie.
-Może zrobimy fake szałas?-krzyczy Sweater.
-Jak będzie czas- mówi Max.
-Patryś!!- woła Dazy.
-Nie nazywaj mnie tak błagam..- mamrocze.
-Może uda nam się pomiędzy Sokołami a Brawurką plan, taki by na przykład dziewczyny by broniły bazy, a wy atakowali drużynę przeciwną? Żeby nie było zamieszania?
-No nawet fajny pomysł, jak skończymy obgadamy z resztą jeszcze- mówię.

***
Skończyliśmy zbierać materiały i zaczęliśmy budować szałas. Olly powiedział, że drużyna przeciwna też zaczyna budować szałas.
-Okej chwilą przerwy!- mówi Anna.
Dostaliśmy komunikat od Romka jak ma wyglądać gra!- mówi Max.
-A więc tam gdzie jest droga polna to strefa, która nie zalicza się do poruszania w czasie gry. Każdy będzie mieć na ręce bibułę, która oznacza życie my mamy koloru niebieskiego, jeśli drużyna przeciwna zerwie wam bibułę to musicie się wrucić do "medyka", żeby wam zawiązał nowa. Nie można się bić, łapać za kaptury, ani powalać, jeśli coś się stanie idźcie od razu do najbliższego opiekuna i to zgłosicie.
Podeszłem pod drzewo przy okazji wziełem plecak który sobie leżał. Wyciagnełam z niego wodę by się napić.
-Patryś- podchodzi do mnie Dazy.
-Ile razy mam ci mówić żebyś mnie tak nie nazywała, Dazy?- burcze.
-Będę cię tak nazywać, dobra może zróbmy tak że ja zostanę tym niby medykiem?
-Okej, jak dla mnie spoko- odpowiadam.
-Oki.
Po chwili wszyscy już wiedzą o naszym planie, o którym wcześniej rozmawiałem z Dazy.

***
Już prawie skończyliśmy budować szałas. Był dość spory mógłby pomieścić parę osób.
-Ludzie szybko szybko, kończymy!- woła Max.
-To byś pomógł, a nie- woła Vinn.
-Niestety, ale nie sami powinniście to zbudować opiekunowie nie mogą pomagać- mówi Max po czym się uśmiecha.
-Dobra ile nam jeszcze zostało do zrobienia, mam ochotę wygrać z Only Girls- woła Sweater.
-I z Motocyklami- dodaję.
-Ej chyba chyba skończyliśmy- mruczy Dazy.
Podchodzi do nas Olly
-No, no fajnie to wygląda- Nie widziałem, że Olly tu był. Może przedtem był w przeciwnej drużynie u Romka.
Anna bierze krótkofalówkę i mówi coś.
-Milo, jesteśmy już gotowi. Jak tam u was?- mówi Anna do krótkofalówki.
Po chwili słychać dźwięk -My tak samo- mówi jak dobrze rozpoznałem Milo.
-Dobra ustawcie się Dazy masz bibule, dziewczyny brońcie szałasu niech dwie pójdą do tego fake by nie było, że tamtego wogule nie pilnujemy i może niech któraś, wejdzie do środka, że na sto procent nikt nam nie zabierze flagi, Brawurka na miejsca- W magiczny sposób teleportował się do nas Olly.
-O kurwa Olly jesteś jakąś wróżka, gdzie są twoje skrzydełka i różdżka z gwiazdką?- wybucha śmiechem Blaze.
-A weź spierdalaj.
-Halo? Odliczmy już?- przez krótkofalówkę mówi Roman.
-Okej, dobra gotowi?-woła Anna.
-Raz... dwa... i ...TRZY!

Sweet Island- Dark Camp #1 |+15|Where stories live. Discover now