Rozdział 5

31 6 0
                                    

BAEKHYUN

Od minionej kolacji minęło kilka dni, a ja z mężczyzną właściwie to się jedynie mijałem. Było mi niesamowicie przykro, sam do końca nie wiem dlaczego. Być może przez fakt, że chciałbym wiedzieć co dokładnie, go tak przeraziło w dniu naszego spotkania, że aż wyszedł bez jedzenia? Miałem do niego naprawdę wiele pytań, ale z każdym kolejnym po prostu się bałem. Może był na mnie zły, że go okłamałem i od razu nie powiedziałem mu o swoim wieku? A może po prostu miał wtedy zły dzień? Starałem się nie zawracać sobie zbytnio tym głowy, po prostu skupiłem się na nauce. Egzaminy za pasem, a ja chciałem zdać i wynieść się z tego liceum jak najdalej się da, a przede wszystkim zniknąć i nigdy nie musieć się pokazywać przed rodzicami, nigdy nawet mi nie pogratulowali wysokich wyników w nauce, czy dobrze wyróżnionego świadectwa na koniec ostatniej klasy.

Nigdy nie byli przy mnie.

Nigdy mnie nie kochali.

Byłem tylko towarem, który łatwo sprzedać i bardzo szybko udawało im się na tym zarabiać. Potrzebowałem kogoś, kto by się mną zaopiekował i pokazał, czym jest prawdziwa miłość. Westchnąłem ciężko i potarłem delikatnie kark dłonią i zmarszczyłem lekko nos, słysząc zaraz pukanie do drzwi, na co zdezorientowany oderwałem wzrok od notatek i powędrował on na drzwi.

— Proszę. — odezwałem się po chwili i wyczekująco wpatrywałem się w drewno, zastanawiając się, kto to mógłby być i dlaczego właściwie mi przerywał? Nie miałem zbytnio humoru na żadne interakcje z innymi, ale widząc, kto stoi po drugiej stronie mój słaby humor, dość szybko się poprawił, a na twarzy pojawił się nieśmiały uśmiech.

— Pomyślałem, że może chciałbyś spędzić ten wieczór we dwójkę? Przy dobrym jedzeniu i dla ciebie soku? Nasz początek nie był zbyt powalający, więc chciałbym to naprawić, o ile oczywiście ty będziesz chciał, Baekhyun. — odparł mężczyzna, a ja cicho się zaśmiałem. Przed chwilą o nim myślałem, a teraz nagle pojawił się w moich drzwiach jak gdyby nigdy nic. Czytał mi w myślach? Cholera miałem cichą nadzieję, że nie bo nie skończyłoby się to zbytnio ciekawie...

— Właściwie to, czemu nie? Miałem i tak zrobić sobie przerwę od nauki, bo dostaje powoli oczopląsu i nie ukrywam, że potrzebuje się oderwać. — westchnąłem cicho i potarłem kark dłonią, przeciągając się i zaraz podniosłem się z krzesła, cicho wzdychając po czym, ruszyłem zaraz za starszym do salonu, gdzie już mogłem dostrzec na stole talerze z jedzeniem i przy okazji dla niego szklanka z whiskey, a dla mnie z sokiem. Wyglądało to trochę jak randka, ale nie zamierzałem nic na ten temat mówić. Przecież to zwykły wieczór we wspólnym towarzystwie, jak mógłbym w ogóle pomyśleć, że chciałby mnie zaprosić na randkę? Matko, znamy się tak krótko, a mi już odwala... Zdecydowanie to czas, na odpoczynek.

— W tym roku piszesz ostatnie egzaminy, prawda? A później studia, jak mniemam? — spytał, zerkając na mnie z ukosa, kiedy ja zajmowałem miejsce przy stole i sięgałem zaraz po sztućce. Byłem niesamowicie głodny, przez tę naukę zapomniałem zjeść dzisiaj cokolwiek, a jak na zawołanie zaraz zaburczało mi, w brzuchu, przez co na mojej twarzy pojawił się delikatny rumieniec, na co odchrząknąłem i kiwnąłem głową w jego odpowiedzi.

— Będę również pomagał mojemu przyjacielowi, Luhanowi w nauce. Bo wiem, że jemu również zależy na znalezieniu normalnej pracy, no i przydałby mu się ten status studenta. Śmiem również stwierdzić, że nadawałby się do papierkowej roboty, jakiś księgowy czy coś w tym stylu on totalnie nadaje się do tej fuchy. — odparłem z uznaniem, przypominając sobie, że mój przyjaciel nie miał żadnych większych problemów z matematyką, więc sprawy księgowych przychodziły mu z taką łatwością, że mu zazdrościłem... Ja kompletnie nie wiedziałem, co było do czego, więc zdecydowanie trzymałem się bliżej medycyny, to był mój konik.

Starszy pokiwał głową z uśmiechem i cicho się zaśmiał, najprawdopodobniej również usłyszał mój brzuch i jego ciche wołanie o jedzenie, na co kiwnął w stronę pełnych talerzy i życząc mi smacznego, wzięliśmy się zaraz za posiłek, co jakiś czas rozmawiając o fabule filmu, który leciał nam w tle. To był naprawdę ten moment, gdzie mogłem mu zadać wiele pytań, a na pewno on by mi odpowiedział na każde. Przecież on nie gryzł, a wręcz przeciwnie, dodatkowo miałem wrażenie, że coś ukrywa, ale na razie nie chciałby o tym mówić, a ja nie miałem zamiaru zmuszać go do mówienia. Miałem jeszcze dużo czasu, aby go bliżej poznać. To kwestia czasu, która na pewno z dnia na dzień nadejdzie.

— Widzę, że coś cię trapi, Baekkie. Nie krępuj się pytać, po prostu zadawaj pytania, które najbardziej cię nurtują. — puścił mi oczko, a ja się zakrztusiłem, bo właśnie zdałem sobie sprawę, że zbyt długo się w niego wpatrywałem. Cholera czy ten człowiek musi być tak przystojny? Przecież to nienormalne i skąd miał w ogóle pewność, że na pewno miałem do niego jakieś pytania? — Wyglądasz jak srający kot na pustyni, więc nie bądź zdziwiony, że oto zapytałem. Widzę twoją minę, więc jestem ciekaw, co masz do powiedzenia. — wzruszył ramionami, a ja westchnąłem cicho i skinąłem głową, odkładając zaraz pałeczki na bok i odwróciłem się w jego stronę, opierając głowę na ręce, przy okazji stopując film. Był ciekawy, więc miałem zamiar go później skończyć.

— Po pierwsze co powiedziałem nie tak, że cię to odstraszyło, kiedy się przedstawiałem, czy to mój wiek jest problemem? — podrapałem się delikatnie po karku, patrząc na niego w skupieniu i zmarszczyłem delikatnie nos, przechylając głowę w bok. — A po drugie mam wrażenie, że wiesz coś, czego, ja nie wiem i mnie to trochę martwi, bo nie ukrywam, że też chciałbym być zagłębiony w tę historię. — odchrząknąłem, a na jego twarzy mogłem dostrzec, jak kilka emocji naraz mu na niej przeskakuje.

— Do tej kwestii przejdziemy raczej innym razem, nie chce ci wszystkiego zdradzać ot, tak, mamy jeszcze trochę czasu, więc na razie zjedz, a później porozmawiamy, dobrze? — uśmiechnął się, po czym jak gdyby nigdy nic kontynuował swoje jedzenie i włączył z powrotem film, a ja już całkowicie zamilkłem, właściwie nie wiedząc, co jeszcze mógłbym powiedzieć, więc cicho westchnąłem i zaraz znów skupiłem swój wzrok na filmie.

I need some love || b.bh x p.cy || 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz