Hope
3 lata później
Asher Weston był moim wybawieniem. Nigdy nie spodziewałam się, że w moim życiu przyjdzie mi spotkać osobę, która pokaże mi prawdziwe piękno życia, że sami będziemy potrafili odnaleźć wcześniej zagubiony jego sens.
Jednak on zniknął, pozostawiając za sobą jedynie pustkę.
Potrafił powracać jedynie w snach, z których wybudzałam się z płaczem w środku nocy. Niejednokrotnie słyszałam jego głos w radiu, w telewizji, czy na praktycznie wszystkich mediach społecznościowych... Mimo wszystko on mnie zostawił.
Przestał odpowiadać na liczne wiadomości, jakie mu zostawiałam. Przestał odbierać połączenia, na których czekałam z nadzieją, że długie sygnały zostaną przerwane jego kojącym głosem.
Asher Weston mnie zostawił. Zostawił w najgorszy możliwy sposób, pozostawiając za sobą wszystkie chwile, jakie przyszło nam wspólnie przeżyć, długie rozmowy, które potrafiliśmy prowadzić godzinami... Zostały tylko wspomnienia, które pogłębiały jedynie moją tęsknotę jeszcze bardziej.
Nabrałam świeżego powietrza w swoje płuca, odczuwając znaczną zmianę temperatury, która dawno nie przekraczała granic Portlandu. Owinęłam się nieco staranniej beżowym płaszczem, starając się zatrzymać trochę ciepła. Zdecydowanie początek listopada nie należał do moich ulubieńców. Po chwili zerknęłam na złoty zegarek, który przyozdabiał mój nadgarstek, tym samym orientując się, że ponownie zatraciłam się w rozmyślaniu o parę minut za długo.
Złożyłam bukiet kwiatów na grobie, po czym udałam się w stronę wyjścia z cmentarza.Podczas gdy pokonywałam już bardzo dobrze znaną mi trasę, ponownie mogłam powrócić do kłębiących się w mojej głowie myśli. A ostatnio było ich nad wyraz dużo.
Gdy tylko minęłam dozorcę w bramie wyjściowej z cmentarza, posłałam mu uśmiech. Zdążył już się przyzwyczaić, że od trzech lat, co tydzień, w każdy poniedziałek zjawiała się tutaj pewna brunetka z bukietem kwiatów. Doskonale wiedział też, że ta pewna brunetka zatrzymywała się przy trzech nagrobkach, potrafiąc niekiedy przesiedzieć tam dobre godziny, zatracając się we własnych myślach.
Sama nie do końca wiedziałam, dlaczego przychodziłam na cmentarz do rodziny chłopaka, który niespodziewanie pojawił się w moim życiu wprowadzając za sobą promyki ciepłego słońca, by nagle zniknąć z niego już na stałe.
Być może nie potrafiłam porzucić cząstki życia, w której on jeszcze był?
Może czułam się zobowiązana do przychodzenia tutaj co jakiś czas? Dla niego?
Nie znałam odpowiedzi na te pytania, jednak nie miało to większego znaczenia, ponieważ Asher Weston mimo wszystko zawsze będzie posiadał mą cząstkę.- Do widzenia, panienko.- Usłyszałam za sobą słowa starszego mężczyzny. Miałam ochotę zwrócić się w jego stronę i odpowiedzieć choć słowo, jednak widząc koleje minuty, które leciały nieubłaganie szybko, rzuciłam się biegiem przed siebie.
*
- Hope, no w końcu jesteś.- Na samym wejściu do przebieralni dotarło mnie głośne westchnienie Alice.- Już myślałam, że będę musiała zmyślać jakąś historię oddziałowej, a wiesz, jaka ona jest. "Praktyki to nie zabawa, pracujecie z żywym człowiekiem, dlatego bla bla bla"- Posłałam jasnowłosej rozbawione spojrzenie, doskonale znając wcześniej wypowiedziane przez nią słowa.
Nie tracąc czasu, ściągnęłam płaszcz, wcześniej wyciągając kluczyk do swojej szafki. Po chwili wyciągnęłam odzież medyczną oraz buty na zmianę. Odkąd zaczęłam praktyki w szpitalu, zdałam sobie sprawę, że crocsy to mój kolejny przyjaciel - zaraz po Finie razem z Rain.
Gdy tylko przebrałam się w odpowiednią odzież, aby móc wyjść na oddział, zebrałam szybko włosy związując je w kitkę.
CZYTASZ
My Only Hope
Teen FictionDruga część dylogii Hope! Asher Weston był moim wybawieniem. Nigdy nie spodziewałam się, że w moim życiu przyjdzie mi spotkać osobę, która pokaże mi prawdziwe piękno życia, że sami będziemy potrafili odnaleźć wcześniej zagubiony jego sens. Jednak o...