Wracałam właśnie z imprezy taksówką gdy dostałam smsa. To tylko Kate pytająca się czy dobrze się czuję. '' co ona się o mnie tak martwi?" - zadałam sobie pytanie w myślach.
Gdy zbliżyłam się do domu zauważyłam grupkę ludzi z...CZY TO OPIEKA SPOŁECZNA ?!!!.
Co, u diabłe w moim domu robi opieka społeczna.
Wyszłam pośpiesznie z taksówki o mało nie łamiąc sobie czarnych obsasów, zastanawiałąc się co ci ludzie tu robią.
Jakiś facet mnie zauważył. Był dosyć ładny ale nie w moim typie.. KOBIETO O CZYM TY MYŚŁISZ!!!
-Hailie!!- krzyknął.
-Tak, co..?-odpowiedziam nieco zdezorientowana.
Co tu się odpierdala do kurwy nędzy.
-Wszyscy cie szukali!-odpowiedział
- A dlaczego cos się stało?-
W jego oczach było widać strach i...smutek?
-Twoja babcia i mama.. one z-z-zgineły w wypadku...-powiedział i spuścił głowe.
Mój świat się zawalił. Pamiętam to jak przez mgłe jakaś pani zaczęła mnie pocieszać , wprowadzili mnie do domu... Chyba zasnęłam? tak, zasnełam ale z tego co pamiętam sen nie dał mi spokoju śniłam o strasznych dla mnie rzeczach. Co się ze mną stanie? Czy będę w domu dziecka? Moze ktos mnie zaadoptuje? Ale prawda miała byc inna.
........................................................................................................................
Obudziłam się. Byłam cała obolała przetarłam oczy i usiadłam na łóżku.
Przypomniało mi się wszystko co stało się wczoraj. Gdy doprowadzilłam sie do porządku przyszła jakaś pani z opieki społecznej i powiedziała coś co zmieniło moje życie o 180 stopni.
- Hailie, masz brata który zostanie twoim opiekunem prawnym...
-CO?!
-..A tak w zasadzie to pięciu braci... Mieszkają w USA jutro masz lot, skarbie spakuj się.
Stanełam jak wyryta. Nie no, kurwa zajebiście może mam jeszcze ciotkę w egipie, hm?
Wyszłam na dwór wziełam pierwsze lepsze papierosy i zapaliłam.
Patrzałam na moje małe miasteczko i pomyślałam, że juz tu nie wrócę.
Spakowałam się I już nie miałam na nic siły poprostu zasnęłam.
Obudziłam się i uświadomiłam sobie, że dziś lece do mojego nowego domu.
Ubrałam czarny top i szary dres żeby było mi wygodnie i wyjełam jeszce mój kolczyk septum.
Rozczesałam włosy i byłam gotowa stawić czoła mojej smutnej, nowej rzeczywistości.
Właśnie przechodziłam przez kontrole bagażu podręcznego o kurwa papierosy zapomniałam.
Szybko uprzedziłam pana sprawdzającego bagaż znalazł je i wyrzucił.
Szkoda to była dobra firma.
Gdy byłam w samolocie miałam większe pojęcie o moich braciach.
Vincent został moim opiekunem prawnym i ma 29lat.
Will jest drugi najstarszy i liczy ich 25.
Dylan był 3lata starszy od mnie i miał 18lat.
Tony i Shane byli dwa lata odemnie starsi i mieli 17.
Ja młoda w żałobie pietnastoletnia dziewczyna vs 5 starszych braci.
Super.
................................................................................................................................
396 słów
Wiem, że mało ale chciałam wam dać przedsmak książki..
CZYTASZ
RODZINA MONET-BUNT
Fanfiction!!!FANFACTION NA PODSTWIE SERII "Rodzina Monet" Weroniki Anny Marczak!!!!!! A co gdyby hailie nie była taka nieśmiała? Gdyby była kimś w ich świecie? Miała inny styl bycia Lubiła motoryzację, sport Paliła?