Dywanik

51 1 0
                                    

Wylądowałam.
-Jezu nigdy więcej nie latam samolotem-powiedziałam do siebie.
Gdy już odebrałam swoje bagaże wzięłam telefon do ręki.
*Nowa widomośc*
Okazało się że to mój brat do mnie napisał. Poszłam w stronę apteki tam gdzie mieliśmy się spotkać.
-Cześć, jestem Will-powiedział dość grzecznie?
-Hej-odpowiedziałam i wymusiłam uśmiech
Już mam go dość
-Vincent jest twoim opiekunem prawnym ale coś mu wyskoczyło w pracy, często mu się to zdaża. Chcesz coś zjeść?-spytał.
-Nie dzięki nie jestem głodna.
Kurwa i muszę udawać milutką siostrzyczkę japierdole.
Jechaliśmy z 2 godziny do jebanego domu w pierdolonym lesie!
Była to Willa bialego koloru, ale nie mniejsza od mojej. Posiadala 2 basen i garaż, pewnie pełno w nim sportowych aut.
Gdy dojechaliśmy Will przedstawił mi jednego z braci-Dylana.
Nie zbyt dużo rozmawialiśmy, prawie nic tylko hej i tyle.
Will zaprowadził mnie do mojego pokoju i powiedział że mogę się rozgościć i poczekać na Vincenta.
Weszłam do pokoju i oślepiło mnie.
Kurwa jak jasno.
Mój pokój był cały biały i taki dziewczęcy wiecie taki jak dla 10-latki.
Napewno coś z tym zrobię.
Rozpakowałam się i zadałam sobie pytanie:
Udawać milutką czy nie pierdolić się z nimi? strwierdziłam, że ani nie w tą ani we tą.

Byłam wykończona podróżą i zasnęłam.

Gdy się obudziłam Will przyszedł do mnie i powiedział że Vincet przyjechał.
Yhm idę na dywanik?
I się nie myliłam poszłam do jego gabinetu i ucieliśmy sobie pogawędkę.
-Dzień dobry hailie- powiedział ponurym  głosem przeszywając mnie swoim wzrokiem.
-Dzień dobry- odpowiedziałam w ten sam sposób.
-A teraz hailie przedstawię Ci kilka zasad tego domu.
-okej
- zacznijmy od tego że nie toleruje kłamst-spojrzał na mnie jakbym już my coś zrobiła.
-Dobrze, rozumiem.
Nie chce mi się z nim tu kurwa rozmawiać. Jakbym znów miała 10lat i dostawała opierdol za toe zabrałam jakiemuś dziecku zabawkę.
- Też wydaje mi się że jesteś za młoda na jakieś bliższe relacje z płcią przeciwną.
O kurwa.
Jestem biseksualna powiedzieć mu to? A myślę że mogę mu to powiedzieć..
-yhm tak właściwie to interesuje mnie nie tylko płeć przeciwna- nie zarumieniłam się ani nic z tych rzeczy ciągle wpatrywałam się w niego i mówiłam z całkowitym opanowaniem i powagą.
Vincent zmarszczył brwi jakby nie dotarły do niego moje słowa po czym spytał się mnie:
- jesteś homoseksualna?
- Tak. jestem Biseksualna
- To nic nie zmienia oprócz tego że chodzi o dwie płcie- tu zrobił pauzę żeby zaznaczyć żebym to zapamietała- Chyba nie muszę wspominać o używkach i paleniu?
-Tak właściwie to palę..- zawachałam się gdy zobaczyłam jego minę- Ale nic nie biore!
Teraz Vincent spojrzał na mnie jak na jakiegoś kurwa kosmitę.
-Palisz?
- No od czasu do czasu się zdaży..
-Okej tego się nie spodziewałem. Nie popieram tego ale no cóż. Nie mam Ci już nic do powiedzenia - zamyślił się i po chwili dodał - A jeszcze jutro z rana idziesz do szkoły, mundurek masz w szafie a bliźniacy odwiozą cię do szkoły. Tony tez pali jakbys pilnie potrzebowała papierosów to kieruj się do niego.
-Okej...a mam pytanie możemy trochę zmienić wystrój mojego pokoju?-przerwałam Gdy zobaczyłam speszoną minę Vincenta- Ale nie jakoś bardzo zamówię kilka ozdób i poprostu ustroje pokój jeśli to nie problem.
Wszytko. Tu. To. Dla. Niego. Jebany. Problem.
-Dobrze nie ma sprawy wyśpij się jutro pierwszy dzień szkoły.
-Dobranocka Vincent
-Dobranoc hailie.
Gdy wyszłam z jego gabinetu poczłapałam na dół i spotkałam tak Tony'ego i resztę braci oprócz Willa i Vincenta.
Zagadali do mnie i się w miarę poznaliśmy.
Gdy wreszcie spytałam:
-Ym.. tony?
-Tak?
- Pożyczyłbyś mi paczkę papierosów?
Wszyscy się na mnie spojrzeli a tony'ego zamutowalo.
-A z jakiej okazji?-wtrącił się Dylan.
-No właśnie co?- powiedział Shane.
-No bo nie mam swoich?
-Ty palisz?-spytał się Tony.
- No jak widać.- powiedziałam- Odkupię ci je później.
-Dobra młoda dam ci.
Poszłam z tonym do góry do jego pokoju I dostałam od niego 2 paczki papierosów najlepszej firmy i zapalniczkę.
Zawsze chciałam te szlugi.
Raz komuś zapierdoliłam. Ah, stare czasy..
-dzięki
-Nie ma za co a teraz Idź spać, dzieci już śpią.
- Dzieci nie palą!- odkrzyknęłam i popieglam na górę.
.
.
.
HEJJJ PYTANKO WOLICIE DŁUGOE CZY KRÓTKIE ROZDZIAŁY?

RODZINA MONET-BUNTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz