Prolog

8 0 0
                                    

Biegłem ile sił w nogach , byle by stamtąd uciec.

Nienawidziłem swojego życia ,swoich rodziców wszystkiego.
Rodzice jak zwykle się kłucili i nagle tata walnął mnie w twarz i krzyczał coś na mnie ale jego słowa były jakby zamglone niedocierały do mich uszu

- zbić  - usłyszałem męskie i straszne  głosy podniosłem głowę i dostrzegłem wysokich  mężczyzn  , nie widziałem ich  wyraźnie. Nagle  w salonie było pełno krwi.

Byli to  mężczyzni cali  we krwi. Zbliżali  się powolnym krokiem w moim kierunku kątem oka zobaczyłem że ciała rodziców leżały nieruchomo w kałużach  czerwonej cieczy.

- Gracjan- wypowiedzieli
Byli na tyle blisko, pochwycili mnie w ramiona .

Nas czworoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz