Gracjan pov.
- Co tu robisz...- powiedziałem do bruneta , który właśnie siedział na łóżku. Poszedłem na piechotę dlatego tak późno wróciłem i chciałem sobie ulżyć ale widzę ,że będę mieć z tym problem (nie pamiętam czy wam wspominałam ale nasze słoneczko się tnie )
Demon
- Chciałem z tobą porozmawiać i ci wyjaśnić wszystko - powiedziałem wstając. Chłopak miał panikę w oczach i nerwowo zerkał na szufladę od biurka. Coś było ewidentnie nie tak, w szybkim tempie podszedłem do biurka i otworzyłem szufladę . Zobaczyłem kilka żyletek, jedne były lekko zardzewiałe drugie prawie nowe było na nich czuć słaby zapach krwi Gracjana. Podszedłem do niego złapałem za rękę i podciągnąłem jego rękaw bluzy. Miał pocięte przedramiona , jedne ślady były prawie zagojone a inne wyglądały jakby zrobił je kilka dni temu.
Chłopak zbudził się z transu i zaczął wyrywać się z mojego uścisku. Nie chciałem go ściskać żeby nie robić mu więcej krzywdy. Puściłem jego rękę a złapałem go za ramiona.
-Gracjan proszę uspokój się - przytuliłem go do siebie, a ten zaczął się szarpać ale nie ustąpiłem a chłopak w końcu przestał walczyć. Przytulił mnie i zaczął płakać w moje ramię.
- Wszystko będzie dobrze cii spokojnie- głaskałem go po głowie i lekko kołysałem. Bałem się zacząć tej rozmowy , dobra dasz sobie radę. - Gracjan przejechałem bo chciałem ci to wyjaśnić. Nigdy nie będę cię traktować jak rzeczy. Nigdy nie pomyślałbym o tobie jak o bezwartościowym. I kiedy powiedziałem ,że jesteś nasz nie chodziło mi o przywłaszczenie- mówiłem ale chłopak mi przerwał.
- Dlaczego tak bardzo wam na mnie zależy. Jestem nikim, zwykłym nędznym człowiekiem z którego się będziecie żywić. Jestem waszym pożywieniem i niczym więcej - chciałem coś powiedzieć ale znów mi przerwał.
- Dlaczego miałbym zaufać osobie , którą widzę pierwszy raz na oczy. przy czym mnie całujesz i dajesz fałszywą nadzieje. Nadzieje na to , że mogę być szczęśliwy. Jest Ci mnie szkoda bo się tnę! Odpowiedz!!!!!!!!- patrzyłem w jego oczy i zastanowiłem się czy powiedzieć mu prawdę, na pewno będzie zły jak dowie się później. Wziąłem kilka wdechów tego jego niesamowitego zapachu i pono9wnie na niego spojrzałem w jego piękne oczy.
- Taki jest mi cię szkoda. Bo cię kocham , cała nasza trójka cię kocha Gracjan - patrzyłem mu w oczy znów pojawiały się w nim łzy. Skoczył mi na szyje i wtulony w jej zagięcie zaczął płakać. Siedzieliśmy tak wtuleni kilkanaście minut brunet zdecydował się podnieść. - Mogę przenocować u ciebie?- zapytał biorąc plecak z podłogi , chodził poi pokoju i zbierał różne rzeczy i je do niego wkładał. Uśmiechnąłem się wstając z podłogi i na moich spodniach osadziły się kłęby kurzu. Szybko je strzepałem tak żeby Gracjan ich nie zobaczył. - Pewnie słoneczko- podszedłem do niego złapałem jego plecak. Pocałowałem go w czoło i wyszedłem z jego pokoju ciągnąc go ze sobą. Będę musiał opatrzeć mu te rany. Na całe szczęście jego rodziców nie było na dole. Wsiadłem do samochodu a chłopak zaraz za mną włączyłem się do ruchu.
Gracjan
Jechaliśmy już jakiś czas i nagle sobie przypomniałem wypowiedź Demona.
- Jak to trzech skoro ja znam tylko was dwóch - pomyślałem to znaczy chciałem ale jednak powiedziałem to na głos. Nerwowo spojrzałem na chłopaka ale no był skupiony na drodze. Jechaliśmy w takiej ciszy ,że skręcił mi się żołądek. Po dłuższym siedzeniu zrobiłem się senny i zasnąłem.
CZYTASZ
Nas czworo
FantasyNigdy nie myślałem ,że moje życie potoczy się inaczej niż to sobie wymarzyłem. Pojawienie się nowego nauczyciela Biologii odmieniło całe moje życie , zrozumiałem co oznacza miłość i pożądanie moje życie w końcu nabrało sensu.