-Robert Lewandowski-
Obudziłem się na szczęście sam. Obecność Neuera trochę mnie przytłacza. Nie lubię jakoś specjalnie jego dotyku. Rozciągnąłem się. Spojrzałem na zegarek. Czas na trening. Poszedłem do łazienki. Ogarnąłem się i poszedłem na stadion. Na piechotę. Nie mam prawa jazdy. Normalnie jeździłem bez, ale to nie były moje samochody. Trochę mi to zajęło, ale się zbytnio nie spóźniłem. Ba.. ja byłem przed wszystkimi.
Drugi do szatni wszedł Reus. Jadł kanapkę. Spojrzał w moją stronę i lekko kiwnął mi głową. Zrobiłem to samo. Panowała cisza. Przebrałem się już dawno.
- Jak Ci się u nas podoba? - przerwał ciszę. Ściągał właśnie spodnie.
- Um.. jest lepiej niż tam - wzdrygnął się lekko. Spojrzał na mnie. Lekko się uśmiechnął. - Mam nadzieję, że zostaniesz - zanim zdarzyłem coś powiedzieć, po prostu wyszedł z szatni. Serce biło mi szybciej. Uspokój się idioto..
-Marco Reus-
O tak! Udało się. Zagadałem do niego. W końcu. Jestem taki szczęśliwy. Tak mnie pieką policzki. Pewnie będzie czekał na Neuera. Dziś na obiad przygotuje mu coś specjalnego. Nie oczekuje, że zje tłuste żeberka, które zrobi Neuer. Dlatego zrobię coś, co bardziej mu się spodoba. Dla odmiany zrobię mu zupę krem z dyni. Jestem coraz lepszym kucharzem. Myślę, że to będzie wyglądać dla niego lepiej niż tamto. Jestem z siebie dumny. W końcu robię coś dobrego.
Patrzyłem, jak każdy się z nim wita. Stałem z boku. Aż sam do mnie nie podszedł. Lekko rozchyliłem ramiona tak, żeby nie wyjść na idiote, gdyby nie chciał mnie przytulić. Ten jednak od razu wtulił się w moje ciało. Objąłem go ramionami.
- Witaj w domu - szepnąłem mu do ucha. Nie ważyłem się go odepchnąć. To ja czekałem, aż on będzie miał dosyć. Aż przestanie mnie tulić. Potem był normalny trening.
Siedzieliśmy przy stole. Neuer każdemu nakładał, a ja widziałem strach w oczach Roberta. Gdy doszło do niego powiedziałem stanowczo.
- On tego nie zje. Zlituj się. Pojebało Cię na główkę? - chłopak zrobił się mniej spięty. Wstałem i przyniosłem mu miskę zupy. Jego usta były rozchylone, gdy patrzył to na mnie, to na danie. - Chyba nie myślałeś, że pozwolę Ci siedzieć głodnym - zacząłem powoli jeść. On też jadł. Z wielką radością, że nikt go nie zmusza do jedzenia tego, co wszyscy. Zjadłem swoją porcje. On również. A nalałem mu od serca tej zupy. Rozmawiałem z Thomasem, gdy nagle poczułem parę ust na moim policzku. Dreszcz mnie przeszedł. To było tak delikatne..
- Dziękuję - chłopak wyszeptał do mojego ucha i się odsunął. Spłonąłem rumieńcem. Chłopak bawił się łyżką. Najważniejsze to, że zjadł. Całość.. Thomas rzucił mi przelotne spojrzenie. Był ze mnie dumny. W czasie, gdy Neuer szukał na mnie haków, on starał się mnie zrozumieć. W końcu jakoś mu się to udało. Dużo z nim rozmawiam, że pomysł z jedzeniem był mój i tylko mój. Polak oparł się lekko o moje ramie. Nie śmiałem się ruszyć. Lekko objąłem go ramieniem. Przymknął oczy, a ja widziałem, jak w naszym bramkarzu się gotuje.
CZYTASZ
~𝑳𝒊𝒂𝒓~ Reus x Lewandowski ❌
FanficObiecywał, że nie odejdzie. Zaklinał się na Boga.. z resztą sobie to obiecali, a teraz okazało się, że gdy tamten odrzucił ofertę Bayernu, pomocnik zajął jego miejsce.. zostawił go tu sam. Jak można być tak podłym i tyle nosić maskę? Ile nienawiści...