rozdział 14

49 2 0
                                    


rozdział 14

,,Nigdy nie bój się spróbować czegoś nowego. Pamiętaj, że arka została zbudowana przez amatorów, a Titanic przez profesjonalistów,,

Po powrocie do domu udałam się od razu na górę. Szybko poszłam do łazienki i zamknęłam za sobą drzwi. Chciałam jak najszybciej wziąć gorącą kąpiel i chociaż trochę zmyć z siebie troski dzisiejszego dnia. W głębi duszy czułam, że dzisiejszy wieczór będzie przełomowym dniem w moim życiu.

Po wyjściu z wanny zerknęłam na zegarek i zobaczyłam, że zostało mi coraz mniej czasu. Nie wiem czemu ale z moich oczu popłynęły słone łzy. Tylko dlaczego? Powinnam się cieszyć, że moje życie się zmieni na lepsze. Ale bardzo się tego bałam. Nie wiem dlaczego ale czułam niepokój. Być może dlatego, że już zbyt dużo wycierpiałam. Paradoks całej sytuacji polegał na tym, że chciałam wszystko zmienić już w tej chwili.

Kolejny raz tego dnia usłyszałam dzwonek telefonu i bez zastanowienia odebrałam nie patrząc na ekran.

- Halo?

- Hope? co się dzieje płakałaś?- usłyszałam zatroskany głos Mansona- czy on coś Ci zrobił? Powiedz mi a będę u Ciebie za pięć minut i go zniszczę, tylko proszę powiedz mi.

- Nie Manson. Wszystko jest w porządku. Naprawdę nic się nie dzieje. To nic takiego. Czy dzwonisz po coś konkretnego? Za godzinę zobaczymy się na miejscu.

- Dzwonię żeby powiedzieć Ci żebyś nie martwiła się dzisiejszym wieczorem. Chciałbym żebyś też wiedziała, że możesz w każdej chwili do mnie zadzwonić a we wszystkim Ci pomogę.

- Tak Manson wiem o tym- i po prostu się rozłączyłam.

Nie chciałam z nikim do czasu balu rozmawiać. Chciałam być tylko ja i moja głowa w której kłębiło się zbyt wiele myśli. Stojąc w łazience i robiąc makijaż myślałam tylko co by było gdyby.

W pewnym momencie uderzyła mnie pewna myśl. Czemy wcześniej tego nie zauważyłam? Manson i Dominic widzieli się już dwa razy. Za każdym razem patrzyli na siebie jak najwięksi wrogowie. Nawet gdy Manson mówił mu coś na ucho Dominic wyglądał na przerażonego. Może wcale nie znałam ich obu? Co mógłby dać mi Dominic? Poobijane ciało i kontrolę nad całym moim życiem a Manson. No właśnie co ? Co on mógłby mi dać? Tak naprawdę w ogóle go nie znam. Zdążyłam zobaczyć się z nim kilka razy i porozmawiać przez telefon.

Tęsknię za nim i chcę go usłyszeć za każdym razem ale co jeśli to jest tylko dlatego, że nikt mnie wcześniej nie traktował jak on? Może on tez chce mnie skrzywdzić? Mam już dość rozmyślań. Chciałabym odczuć ulgę i spokój.

Z łazienki poszłam do swojej garderoby gdzie wisiała moja sukienka którą dostałam w prezencie od Mansona. Przez chwilę się zawahałam czy mam ją zakładać bo wiedziałam co powie Dominic. Trudno jestem dorosła i nikt mi nie będzie mówił co mogę zakładać. Bez zbędnego myślenia założyłam suknię która otuliła moje ciało jak najpiękniejszy i najdroższy materiał na świecie. Byłam w szoku, że rozmiar pasuje na mnie idealnie. Zastanawiałam się skąd Manson wiedział jaki kupić. Podeszłam do lustra i na chwilę przestałam oddychać. Wyglądałam pięknie. Rozcięcie w sukni układało się idealnie na mojej nagiej nodze. Kiedy tak na siebie patrzyłam byłam z siebie dumna, że odważyłam się ją założyć jednak czegoś mi jeszcze brakowało. Zanim doszłam do wniosku, że to zły pomysł podeszłam do swojej torebki i wyjęłam kolczyki od Mansona. Założyłam je zebrałam się w sobie i zeszłam na dół żeby jechać na miejsce.

- Jak Ty wyglądasz?- pierwsze co usłyszałam od Dominica kiedy mnie zobaczył było właśnie to- idź na górę i zmień tą sukienkę.

- Nie.

Lost HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz