Spojrzałam kolejno po ich twarzach, lecz nie mogłam doszukać się jakiegoś konkretnego wyrazu. Pierwszy ruszył się Luck. A dokładnie wybuchnął śmiechem. Po nim tak samo zareagowali bracia i Nora. Wszyscy zaczeli się głośno śmiać, a brunet wręcz tarzał się po ziemi.
W kącikach jego oczu pojawiły się łzy rozbawienia. Spojrzał na mnie i ponownie wybuchnął głupkowatym śmiechem. Pierwsza uspokoiła się Nora. Czerwona ze śmiechu, z potarganą fryzurą oparła się o drzewo próbując ustabilizować swój oddech.- Przepraszam... Ale nie wyobrażam sobie ciebie jako Bezimiennej.- machneła palcem w moją stronę i znów zaczeła się śmiać. Nic nie zapowiadało, że mają zamiar mnie wysłuchać.
Westchnełam głośno i bez słowa poszłam do domu. Dreptałam żwirową ścieżką wpatrując się w ziemię.Czego ja oczekiwałam? Że powiedzą "Nie musiałaś tego mówić, już na pierwszy rzut oka widać, że jesteś najlepszym graczem w kraju."
Muszę wyglądać jeszcze dziecinniej niż dwa lata temu, bo przez ciągłe siedzenie w pokoju straciłam dużo na wadze i straciłam też moje i tak kiepskie kształty.
Idąc w nocy miestem nie zdziwiłabym się, gdyby ktoś zapytał czy zgubiłam rodziców.
Doszłam do domu. Przyjrzałam mu się i dopiero teraz zauważyłam jaki jest zaniedbany. Ze ścian schodził tynk, a drzwi skrzypiały przy każdym poruszeniu wiatru. W nocy ten dom wyglądał jak z horroru.Zrezygnowana przekręciłam klucze otwierając drzwi.
Myślałam tylko o tym by jak najszybciej położyć się na mojej starej, beżowej kanapie i uciąć sobie przyjemną drzemkę.
To co zobaczyłam przeraziło mnie.
Wszystkie meble były porozrzucane po pokoju, zawartość szafek znajdowała się na podłodzę, a mój kochany sprzęt, czyli cztery monitory, dwa laptopy i cztery pady po prostu znikneły. Zaczełam panikować i biegać jak wariatka po pokoju.- I po co ci było wychodzić z domu...-wyjełam z kieszeni telefon i szybko wybrałam numer policji.
Funkcjonariusze pojawili się pod moim domem po 15 minutach. Spisali zeznania świadków, czyli jednej ślepej staruszki, która widziała ludzi w czarnych kominiarkach, zebrali dowody i porozglądali się po mieszkaniu po czym stwierdzili włamanie i kradzież oraz obiecali złapanie sprawcy.
Obiecanki cacanki i tak już nigdy nie odzyskam mojego sprzętu a nie mam wystarczająco pieniędzy na nowy.
Oczywiście nie straciłam wszystkiego, bo zawsze jestem przygotowana na taką sytuację. Na strychu w starym kartonie z napisem "Zabawki" trzymam jednego laptopa i zapasowy telefon.
Więc do czasu wypłaty muszę korzystać tylko z jednego laptopa i nic pozatym.Usiadłam na kanapie, która teraz wydawała się jakaś obca oraz zimna i zanurzyłam się w myślach. Czemu mam takiego pecha?
Gdy pierwszy raz od dwóch lat wychodzę na zewnątrz muszą mnie okraść.
Skuliłam nogi pod brodę i odgarnełam kosmyk włosów opadający mi na twarz. Spojrzałam w okno, zazwyczaj zasłonięte roletami lecz te typki nawet je ukradły.
Zapowiadała się piękna, bezchmurna noc, którą chętnie spędziłabym w towarzystwie swoim i przyjaciół z gildi. Poczułam dziwne uczucie.
Jakby moje serce wypełniała pustka. To się chyba nazywa samotność.
Pierwszy raz od dwóch lat poczułam się samotna, chciałam poczuć ciepło i bliskość innego człowieka. Do tej pory przyjaciela zastępowały mi komputery i najróżniejsze gry. Jedynie mogąc być kimś w świecie wirtualnym przestawałam odczuwać pustkę, która męczy mnie na codzień. Nim się obejrzałam moje powieki zaczynały robić się coraz cięższe, aż zasnełam w pustym pokoju.Obudziły mnie promienie słońca, które delikatnie muskały moją twarz. Z trudem podniosłam moją ociążałą głowę. Przetarłam oczy i ledwo przytomna podreptałam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Moja blada cera była jeszcze bledsza niż zwykle, oczy jeszcze bardziej zmęczone, a włosy, włosy były tak niesforne jak zwykle. Z moim metrem sześćdziesiąt wyglądałam jak dwunastolatka.
Wziełam szybki prysznic, ubrałam fioletową sukienkę rozszerzaną w pasie, włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone, a na twarz nałożyłam lekki makijaż. Wyglądałam może troszkę lepiej.Usiadłam na granatowym fotelu, otworzyłam laptopa i weszłam na "Destroy Dragon". Wpisałam login i hasło po czym kliknełam zaloguj. Czekam, czekam. W dole ekranu zauważyłam komunikat głoszący "Nieprawidłowy login lub hasło". Westchnełam i wpisałam hasło od nowa, lecz znowu to samo.
- Nie, nie, nie, nie, nie...- ponowiłam próbę jeszcze z dziesięć razy kiedy zorientowałam się, że na skradzionym sprzęcie byłam zalogowana i na "Destroy Dragon" i na "Extremal Life" oraz co najgorsze na e-mail.
Co to oznacza?
Że ktoś kto ukradł moje komputery może zmienić hasło i zatwierdzić to na e-mailu, na który też zmieni hasło. Jednym słowem mogę się pożegnać z "Bezimienną". Teraz nawet się cieszę, że te dziwaki uznały to za żart, bo jeśli chciałabym im pokazać dowód i zaprowadzić do pustego mieszkania, wyszłabym conajmniej na wariatkę.Zapraszam do komentowania i zostawiania gwiazdek ^^ ♡♡♡
CZYTASZ
Destroy Dragon
HumorBezimienna to maniaczka gier. Po stracie rodziców nałogowo zaczeła grać, w krótkim czasie zostając mistrzynią kraju. Gdy pewnego dnia awaria prądu zmusza ją do wyjścia na światło dzienne, gdzie spotka pewne osoby, które na zawsze zmienią jej monoton...