Rozdział 13

1.7K 59 13
                                    

-Znów w domu!-prychnęła Laura, popijając Cole.

-Kurwa!-Krzyknął Nicholas, odchylając się od
Aiden'a który starał się powstrzymać śmiech, widząc mokrą plamę na koszulce Nicholas'a.

-Sory, bracie!-Zaśmiał się, obserwując jak brunet ściąga koszulkę, od razu przeniosłam wzrok na jego nagi tors, patrząc na tatuaże. Kolejny rzucił mi się w oczy, był to mały  tatuaż uśmiechniętej buźki, a pod nim napis „Zawsze na zawsze" Powtarzałam te 3 słowa w głowie kojarząc je.

-Ta sytuacja kojarzy mi się z waszym pierwszym spotkaniem -Zaśmiał się Zane.

-To wy sie nie znacie od dzieciaka?-zapytałam spoglądając na chłopaków.

-Oh, nie. Nicholas się przeprowadził tu 4 lata temu.-Zaczął uśmiechając się.-Poznali się bo Aiden wylał na niego piwo.

-Idę zapalić, idzie ktoś?-Rzucił Nicholas zakładając bluzę na nagi tors.

-Ja pójdę.-Odezwałam się, wyciągając fajki z kieszeni spodni.

-Więc się przeprowadziłeś.-Zaczęłam.

-Więc się przeprowadziłem.-powiedział, zaciągając się nikotyną.

-Gdzie wcześniej mieszkałeś?

-Czy to istotne?-Rzucił, odwracając się w moją stronę.

-No dobra , nie musisz mówić.-odezwałam się, przewracając oczami.

-Tez się przeprowadziłam, lata temu mieszkałam w San Francisco.-westchnęłam ciężko, czując na sobie wzrok bruneta jakby wypalał mi dziury w ciele.

-Tak się składa..-Zaczął ale powstrzymał się w ostatnim momencie, przez co zmarszczyłam brwi. Przyglądałam się chłopakowi który wyciągnął telefon z kieszeni na który zaczęły przychodzić masę wiadomości.

-Muszę iść.-ruszył przed siebie.

Rzuciłam papierosa na ziemię, od razu przygniatając go butem.

***
Rzuciłam iPhone'a na łóżko, po czym usiadłam na białym krześle. Zostały 2 miesiące do powrotu, Na prawdę polubiłam to miejsce gdyby nie przyjaciele chętnie bym tu została.

-Hejka!-Rzucił znany mi głos, odwróciłam się widząc przed sobą Laurę w czarnej obcisłej sukience.

-Laura, hej!-Odezwałam się, na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. -Co tam?

-Przyszłam się przywitać, i zawołać na dół. Cała ekipa przyszła!-Zaśmiała się.

Udałam się wraz z brunetką na dół, rozglądając się po szerokich uśmiechach.

-Winter, no w końcu! -Zaczął Zane przyglądając mi się, oraz zapraszając mnie gestem bym usiadła obok.

-Idę na papierosa.-Rzucił Nicholas.

-Nicholas, nie powinieneś trochę przystopować? To na..-Zaczęła Natalie, jednak on od razu wyszedł.

-Też idę zapalić.-Odezwałam się, wyciągając zapalniczkę z kieszeni udając się na zewnątrz.

Skrzyżowałam ręce pod piersią gdy poczułam zimny wiatr owiewający moją skórę. Jednak moje spojrzenie powędrowało na bruneta patrzącego przed siebie.

-Można?-Zapytałam, stojąc obok. Przytaknął.

-Pięknie tu.-Rzuciłam rozglądając się.

-Yhm.-Usłyszałam ciche.

-Właściwie to ja nigdy się nie zapytałam.-Zaczęłam, przełykając ślinę.-Jak ty masz na nazwisko? Znam wszystkich ale twoje..

Nicholas przeniósł na mnie wzrok.

-Moore. Nicholas Moore.-W jego głosie pojawiała się nadzieja?

-Moore, nieźle.-Powiedziałam, błądząc wzrokiem po jego twarzy.

-Tak nieźle.- Prychnął, odwracając wzrok. Spojrzałam pytająco.

Westchnął głośno, zaciągając się ostatni raz nikotyną.

-Masz robaka na bluzie.-Odezwał się nagle przyglądając się mojej bluzie.

-Gdzie?!-Szybko zaczęłam szukać wzrokiem robala na obuwiu. Gdy go jednak dostrzegłam z mojego gardła wydobył sie nieproszony cichy krzyk.

-Uspokój się kobieto.- Odezwał się

-Zaraz ją ci rzucę glizdę na koszulkę, to zobaczysz.-Zaśmiałam się cicho.

Nicholas przeniósł wzrok na mnie, uśmiechnął się szczerze i szeroko.

-Jakie jest twoje marzenie?-Zapytał nagle.

-Chciałabym umieć jeździć na rowerze.-Powiedziałam udając smutną minę.

-Nie umiesz jeździć na rowerze?!-Prychnął.-Jeździsz na deskorolce, ale nie umiesz jeździć na rowerze, to takie proste-Dodał

Szybko uderzyłam go w ramię, zaciskając usta w wąską linię by się nie zaśmiać.

-Papugi co wy tu robicie-Uśmiechał się Aiden.

-Papugi?-prychnął Nicholas.

-Jezu Aiden Nie przeszkadzaj!-Krzyknęła Sophia. -Idiota.-szepnęła do siebie.

Z Nicholasa wymieniliśmy sobie znaczące spojrzenie i od razu wybuchliśmy śmiechem.

Aiden przewrócił oczami i wrócił do domu, odwróciłam spojrzenie przed siebie.

-A twoje marzenie?-Zapytałam.

-Nie mam marzeń-Odpowiedział, odwracając wzrok.

Westchnęłam, patrząc gdy każdy wychodzi z domu.

-Zmykamy-Powiedziała z uśmiechem Natalie.

Wow, czy wstawiłam rozdział po 8364838 latach? TAK Hahaha mam nadzieję że wybaczycie, wracam do was do zobaczenia za niedługo w następnym rozdziale paa❤️

"Zwykły Przypadek" [+16]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz