-Znów w domu!-prychnęła Laura, popijając Cole.
-Kurwa!-Krzyknął Nicholas, odchylając się od
Aiden'a który starał się powstrzymać śmiech, widząc mokrą plamę na koszulce Nicholas'a.-Sory, bracie!-Zaśmiał się, obserwując jak brunet ściąga koszulkę, od razu przeniosłam wzrok na jego nagi tors, patrząc na tatuaże. Kolejny rzucił mi się w oczy, był to mały tatuaż uśmiechniętej buźki, a pod nim napis „Zawsze na zawsze" Powtarzałam te 3 słowa w głowie kojarząc je.
-Ta sytuacja kojarzy mi się z waszym pierwszym spotkaniem -Zaśmiał się Zane.
-To wy sie nie znacie od dzieciaka?-zapytałam spoglądając na chłopaków.
-Oh, nie. Nicholas się przeprowadził tu 4 lata temu.-Zaczął uśmiechając się.-Poznali się bo Aiden wylał na niego piwo.
-Idę zapalić, idzie ktoś?-Rzucił Nicholas zakładając bluzę na nagi tors.
-Ja pójdę.-Odezwałam się, wyciągając fajki z kieszeni spodni.
-Więc się przeprowadziłeś.-Zaczęłam.
-Więc się przeprowadziłem.-powiedział, zaciągając się nikotyną.
-Gdzie wcześniej mieszkałeś?
-Czy to istotne?-Rzucił, odwracając się w moją stronę.
-No dobra , nie musisz mówić.-odezwałam się, przewracając oczami.
-Tez się przeprowadziłam, lata temu mieszkałam w San Francisco.-westchnęłam ciężko, czując na sobie wzrok bruneta jakby wypalał mi dziury w ciele.
-Tak się składa..-Zaczął ale powstrzymał się w ostatnim momencie, przez co zmarszczyłam brwi. Przyglądałam się chłopakowi który wyciągnął telefon z kieszeni na który zaczęły przychodzić masę wiadomości.
-Muszę iść.-ruszył przed siebie.
Rzuciłam papierosa na ziemię, od razu przygniatając go butem.
***
Rzuciłam iPhone'a na łóżko, po czym usiadłam na białym krześle. Zostały 2 miesiące do powrotu, Na prawdę polubiłam to miejsce gdyby nie przyjaciele chętnie bym tu została.-Hejka!-Rzucił znany mi głos, odwróciłam się widząc przed sobą Laurę w czarnej obcisłej sukience.
-Laura, hej!-Odezwałam się, na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. -Co tam?
-Przyszłam się przywitać, i zawołać na dół. Cała ekipa przyszła!-Zaśmiała się.
Udałam się wraz z brunetką na dół, rozglądając się po szerokich uśmiechach.
-Winter, no w końcu! -Zaczął Zane przyglądając mi się, oraz zapraszając mnie gestem bym usiadła obok.
-Idę na papierosa.-Rzucił Nicholas.
-Nicholas, nie powinieneś trochę przystopować? To na..-Zaczęła Natalie, jednak on od razu wyszedł.
-Też idę zapalić.-Odezwałam się, wyciągając zapalniczkę z kieszeni udając się na zewnątrz.
Skrzyżowałam ręce pod piersią gdy poczułam zimny wiatr owiewający moją skórę. Jednak moje spojrzenie powędrowało na bruneta patrzącego przed siebie.
-Można?-Zapytałam, stojąc obok. Przytaknął.
-Pięknie tu.-Rzuciłam rozglądając się.
-Yhm.-Usłyszałam ciche.
-Właściwie to ja nigdy się nie zapytałam.-Zaczęłam, przełykając ślinę.-Jak ty masz na nazwisko? Znam wszystkich ale twoje..
Nicholas przeniósł na mnie wzrok.
-Moore. Nicholas Moore.-W jego głosie pojawiała się nadzieja?
-Moore, nieźle.-Powiedziałam, błądząc wzrokiem po jego twarzy.
-Tak nieźle.- Prychnął, odwracając wzrok. Spojrzałam pytająco.
Westchnął głośno, zaciągając się ostatni raz nikotyną.
-Masz robaka na bluzie.-Odezwał się nagle przyglądając się mojej bluzie.
-Gdzie?!-Szybko zaczęłam szukać wzrokiem robala na obuwiu. Gdy go jednak dostrzegłam z mojego gardła wydobył sie nieproszony cichy krzyk.
-Uspokój się kobieto.- Odezwał się
-Zaraz ją ci rzucę glizdę na koszulkę, to zobaczysz.-Zaśmiałam się cicho.
Nicholas przeniósł wzrok na mnie, uśmiechnął się szczerze i szeroko.
-Jakie jest twoje marzenie?-Zapytał nagle.
-Chciałabym umieć jeździć na rowerze.-Powiedziałam udając smutną minę.
-Nie umiesz jeździć na rowerze?!-Prychnął.-Jeździsz na deskorolce, ale nie umiesz jeździć na rowerze, to takie proste-Dodał
Szybko uderzyłam go w ramię, zaciskając usta w wąską linię by się nie zaśmiać.
-Papugi co wy tu robicie-Uśmiechał się Aiden.
-Papugi?-prychnął Nicholas.
-Jezu Aiden Nie przeszkadzaj!-Krzyknęła Sophia. -Idiota.-szepnęła do siebie.
Z Nicholasa wymieniliśmy sobie znaczące spojrzenie i od razu wybuchliśmy śmiechem.
Aiden przewrócił oczami i wrócił do domu, odwróciłam spojrzenie przed siebie.
-A twoje marzenie?-Zapytałam.
-Nie mam marzeń-Odpowiedział, odwracając wzrok.
Westchnęłam, patrząc gdy każdy wychodzi z domu.
-Zmykamy-Powiedziała z uśmiechem Natalie.
Wow, czy wstawiłam rozdział po 8364838 latach? TAK Hahaha mam nadzieję że wybaczycie, wracam do was do zobaczenia za niedługo w następnym rozdziale paa❤️
CZYTASZ
"Zwykły Przypadek" [+16]
RomanceSiedemnasto letnia Winter Wilson wyjeżdza na 3 miesiące do swojej ciotki oraz starszej o rok kuzynki Sophii która zapoznaje ją z paczką przyjaciół,kuzynka jednak ostrzega ją przed chłopakiem z sąsiedztwa, chłopakiem który jest przeciwieństwem Winter...