Dotarliśmy pod Sun Garden. Zupełnie nic się nie zmieniło.
No przynajmniej na zewnątrz.Ścisnąłem mocno dłoń Nagumo i przełknąłem ślinę.
- Gotowy? -
Pokiwałem lekko głową na tak.
Ruszyliśmy powolnym krokiem do środka.
Wewnątrz też wyglądało tak samo jak wcześniej.
Wydawało się, że zupełnie nikogo nie ma.Haruya prowadził mnie długim korytarzem na sale gimnastyczną.
Szczerze nie mam ochoty nikogo widzieć.Gdy weszliśmy na sale, wybuchnęło confetti, rzucono w nas balonami i zapaliły się jakieś kolorowe i migające światełka.
-Niespodzianka z okazji powrotu do zdrowia! - krzyknęli wszyscy, wychodząc z ukrycia.
Stałem osłupiały i patrzyłem się na wszystkich.
Gdy w końcu się ocknąłem, stwierdziłem, że najlepszym wyborem będzie poprostu stamtąd wybiec.Pobiegłem do swojego ulubionego miejsca - balkonu w moim pokoju.
Wbiegłem na niego i zastawiłem drzwi krzesłem, żeby nikt nie mógł tu wejść.
Co ja najlepszego wyrabiam?
Chcieli mnie miło przywitać, a ja uciekam?
Jaki ze mnie idiota.
Z moich cudownych przemyśleń wyrwało mnie głośne pukanie w szybe.
Dobra mam super wybór, skończyć z balkonu jak ostatnio i zobaczyć czy znowu przeżyje albo wrócić do zdezorientowanych kolegów i koleżanek.
Trudny wybór.
- Suzuno, otwieraj! - krzyknął Nagumo. W jego głosie można było usłyszeć przerażenie.
On się o mnie bał?
Może naprawde mu na mnie zależy?
On może nie przeżyć jak znowu sobie coś zrobie.
Eh, odsunąłem krzesło od drzwi balkonowych. Nagumo odrazu wleciał przez nie i złapał mnie mocno.
- Idioto, nie strasz mnie tak! Myślałem, że coś sobie zrobiłeś! Co się stało? - czerwonowłosy powiedział a raczej wykrzyczał na jednym oddechu, po czym przytulił mnie mocno do siebie.
- Nic się nie stało. - to była jedyna sensowna odpowiedź jaka wpadła mi do głowy.
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
Taki krótki rozdział bo dawno mnie nie było i jakoś noo. Miłego czytanka.