Podejrzenia.

201 12 8
                                    

Edgar siedzi na łóżku w pokoju Bibi, która jest zafastynowana opowiadaniem o jakimś chłopaku z szkoły, którego imienia nawet nie zna. Po chwili ona milknie i patrzy na Edgara jakby oczekiwała czegoś więcej, niż patrzenie sie i skinanie głową
-Co? Czemu przerwałaś?
-Przerwałam bo mnie nie słuchasz, więc to nie ma sensu. Pozatym, widziałam jak rozmawiałeś z tamtą dziewczyną
Edgar odrazu przewraca oczy widząc sugestywne spojrzenie Bibi. Przecież to, że z nią rozmawiał przez jakieś 5 minut nic nie znaczy
-Taa, pytała sie mnie czy jestem w klasie z Spike
-To wszystko? Napewno nic nie ukrywasz? Czyli nie jesteście w tajemnym związku?
-Nie. To nie serial dla nastolatków
Bibi wygląda na zawiedzioną, naprawde miała nadzieje, że jej przyjaciel znajdzie sobie kogoś nawet jesli to by miała być stalkerka Spike
-Mówiła ci jak ma na imię?
-Colette
Odpowiada krótko i poprawia swoją pozycje na łóżku
-Colette? Ładne imię
-Zakochałaś się?
Bibi uderza Edgara poduszką, wyraźnie zirytowana jego komentarzem, czy już na tym świecie nie można skomplementować innej laski? Gdy Edgar obrywa poduszką poraz dziesiąty dziewczyna przestaje i patrzy na niego jakby nic sie nie stało.

****

Kolejny dzień w jakże cudownej szkole.
Edgar jakgdyby nigdy nic stoi przed klasą czekając na Bibi, która postanowiła, że w czasie przerwy wymknie sie z szkoły, aby kupić gumy do żucia. Naprawde nie może wytrzymać bez paczki gum przy sobie, Edgar ma tylko ją kryć jakby jakiś nauczyciel zauważył jej nieobecność. Z nudów wyciąga telefon i przegląda jakieś strony z składem dragów, ale nic szczególnego nie znajduje, niż to co już wcześniej znalazł i dawno zapisał.
-Edgar
On podnosi wzrok znad telefonu, aby zobaczyć Shelly, odrazu dzień stał sie gorszy, czego do cholery ona chce? O dziwo nie zaczeła wyzywać go lub znaśmiewać się, co było wystarczająco niepokojące jak na nią
-Czego chcesz? Znowu będziesz marnować mój cenny czas na swoją osobę?
-Nie musisz być taki nie miły, tym bardziej że przychodze z pokojowych zamiarach
-Mów co chcesz i miejmy to z głowy
Zdecydowanie nie ma ochoty marnowac czasu na Shelly, ale wkońcu przyszła w raczej dobrych zamiarach więc jej wysłucha
-Chodzi o Bibi
-Co z Bibi?
Shelly rozgląda się, żeby upewnić się że nikt ich nie słyszy, ani nie podsłuchuje i wkońcu odzywa się
-Tak jak bardzo waszej dwójki nienawidze, tak tylko chcę powiedzieć, że chłopak do którego ślini sie twoja przyjaciółeczka, napewno nie jest odpowiednim materiałem na chłopaka więc trzymaj ją zdala od niego
-Skąd wiesz niby że Bibi w kimś się podkochuje? To dosyć podejrzane.
-Dosłownie przed tym jak wszła z szkoły widziałam jak rozmawia z tym typem. Wiedz że wiem jaki jest i złamie jej serce w jakiś miesiąc
-Dobra, ale przysięgam że jeśli dowiem się, że robisz to bo jakaś twoja koleżaneczka chce z nim być to osobiście złamie ci wszystke palce.
Shelly tylko przewraca oczami i odchodzi pokazując środkowy palec na pożeganie chłopakowi. Edgar ma złe przeczucia co do wszystkiego co powiedziała mu rywalka, ale będzie ostrożny, jakby to okazało się prawdą.
Podczas gdy Edgar bił się z myślami na temat tego co usłyszał, Bibi wróciła z paczką gum do żucia i opiera się o ściane obok swojego przyjaciela, który zdaje się jej nie zauważyć
-Hej? Idioto wróciłam, może jakieś spojrzenie na mnie?
-Nie jestem głupi, widze że wróciłaś
Faktycznie nie zauwazył jej dopóki się nie odezwała, fakt że zdąrzyła przed dzwonkiem zadowalał go, bo nie musiał tłumaczyć nauczycielą gdzie podziewa się dziewczyna. Za nim wymienią kolejne zdania oboje słyszą dzwonek i ich wychowawczynie panią Rose, wchodzą do klasy szczęsliwie unikając tłumaczeń z braku Bibi.

****

Lekcje mineły spokojnie, Bibi już dawno wyszła z szkoły, więc Edgar został sam, dopóki nie zauważył Colette, która stoi w wejściu do jego klasy, on zabiera swój plecak i podchodzi do dziewczyny
-Jeśli szukasz Spike, wyszedł równo z resztą a to nasza ostatnia lekcja, więc szukaj go jutro
-Właściwie to go nie szukam, mogę prosić o przysługe?
-Nie będe cię swatał z nikim.
Edgar miał, już odchodzic gdy Colette chwyciła go za ramie
-Nie o to chodzi, jesteś dobry z chemi? Wiesz na zajęciach dodatkowyć sobie całkiem dobrze radzisz
-Coś niecoś potrafie, zakładam że potrzebujesz pomocy
-Tak trochę...torchę bardzo
-Dobra mogę poświęcić ci kilka godzin, ale dopiero jutro, dozobaczenia
Edgar macha na pożegnanie Colette i wychodzi zostawiając dziewczyne za sobą, nie potrzebował potwierdzenia że jej pasuje lub nie, zawsze może mu powiedzieć jutro w szkole, a pozatym nadal dręczy go pytanie czy Bibi jest bezpieczna z swoim crush'em.

--------------------------------------------------------------

W następnej części będzie więcej Edgara i Colette 😊😊
Obiecuje, że jeszcze trochę i zacznie się dziać coś między Edgarem i Colette

Drugs lover~ (Colette x Edgar)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz