Kolejne spotkanie, może kolejne?

194 11 5
                                    

Colette i Edgar są w bibliotece, jak powiedział chłopak tak zrobił i pomaga dziewczynie z chemią, spędzili już dobre 2 godziny na uczeniu się, które nie poszło na marne bo dziewczyna dosyć szybko załapała to czego nie potrafiła.
Gdy tylko skonczyli to co robili, Edgar miał już wstawać i wyjść zanim zatrzymał go głos Colette
-Edgar? Dzięki, napewno nic nie chcesz za pomoc?
-Nie, traktuj to jako przyjacielska pszysługa, a pozatym nie biorę kasy bo to tylko jednorazowa sytuacja
-Jasne, może chcesz gdzieś iść?
Colette uśmiecha się mając nadzieje, że odpowie tak, naprawdę chciała się jakoś odwdzięczyć
-Teraz?
-Tak, chyba że masz plany
-Nie, możemy iść
Edgar spogląda na dziewczyne czekając aż wstanie, nie miał pojęcia gdzie chciała go zabrać, miał tylko nadzieje że nie zacznie gadać na temat Spike, miał przeczucie, że przez znajomośc z nim chce się zbliżyć do kaktusa. Tak czy inaczej wkońcu wyszli z biblioteki, i poszli do pobliskiej kawiarnii, Edgar przez całą droge słuchał dziewczyny, dosłownie była bardziej gadatliwa niż Bibi a to wyczyn, gdy weszli do środka przywitała ich miła atmoswera, było słychać w tle "intentions" od Justin'a Bibera, nie przepadał za tego typu muzyką ale jakoś bardz mu to nie przeszkadzało, przy stolikach siedziało kilka osób, ale naszczęście nikogo kogo znał Edgar nie było tutaj, więc bez żadnego wachania usiadł z Colette przy wolnym stoliku.
Oboje zamówili po napoju i już po chwili dostali swoje zamówienie
-Często tu przychodzisz?
Odezwał się Edgar przerywając cisze między nimi, wiedział że to banalne pytanie ale niby o czym ma rozmawiać z osobą której prawie nie zna?
-Od czasu do czasu, nie jestem stałą klientką, ale napewno wole tą kawiarnie od innych
Edgar skina głową, ta rozmowa zdecydowanie była dziwna, nie wiedział o czym gadać, z Bibi zawsze rozmawiał o jakiś głupotach ale czy inni też chcą tego słuchać? Z rozmyśleń wyrywa go głos Colette
-Właściwie to czemu jesteś na biol-chemie?
On lekko sie wachał z odpowiedzią ale ostatecznie odezwał się z westchnięciem
-To może być dziwne, ale chce zrobić dragi.
Może i to nie najleprzy pomysł jak na nastolatka, ale mam przynajmniej jakiś cel
-To głupi powód
Dziewczyna przewraca oczami, dla chłopaka to wcale nie był głupi powód, to był idealny powód żeby się nie nudzić w szkole oraz żeby wkurzyć nauczycieli jak już się o tym dowiedzą.
Przez jakiś czas jeszcze rozmawiali na temat pomysłu Edgara na temat narkotyków, aż wkońcu wyszli z kawiarnii, było stosunkowo ciemno i jedyne co oświetlało miasto to lampy i niektóre otwarte sklepy
-Odprowadzić cię do domu? Nie chcę mieć cię na sumieniu jak przypadkowo cię porwą po spotkaniu zemną
Colette lekko się śmieje patrząc z politowaniem na kolegę
-Wątpie żeby chcieli mnie porywać, ale żebyś się nie martwił możesz odprowadzić mnie do domu
Edgar przewraca oczami, i idzie z dziewczyną w kierunku jej mieszkania, między nimi panowała przyjemna cisza, która nie przeszkadzała nikomu. Po 30 minutach wędrówki docierają w miejsce docelowe, Colette macha na pożegnanie Edgarowi i znika za drzwiami wejściowymi zostawiając czarno włosego chłopaka w tyle.

****

Edgar siedzi w swoim pokoju, chciałby spędzić kolejny dzień z Colette, może i zna ją krótko ale czuje dziwną sympatie do dziewczyny. Niestety lub i stety w jego pokoju zamiast białowłosej stoi Bibi, która jest wściekła na swojego crush'a bo jak się okazało, flirtował z dwoma na raz.
Edgar był pod wrażeniem że Shelly jednak miała racje, ale również był dumny z przyjaciółki że nie popadła z tego powodu w depresje czy jakies załamanie. Tak jak zawsze traktowała jego pokój jako gabinet terapeuty i potrafiła gadać i gadać na jeden temat.
-ROZUMIESZ TO?
-Tak, rozumiem wszystko, kręcił z tobą i jakąś jeszcze typiarą. Nie jest ciebie warty
-PRZECIEŻ TO WIEM
Edgar chciał tylko żeby dziewczyna przestała krzyczeć, to że jego dom jest praktycznie pusty przez całe dni to nie znaczy, że od tak może się wydzierać na cały dom
-Bibi błagam nie krzycz
-Dobra
On odetchnął z ulgą koniec krzyków, więc sąsiedzi nie będą myśleć że torturuje kogoś, cieszył się, że przyjaciółka potrafiła się uspokoić w tak krótkim czasie
-Edgar, ktoś do ciebie napisał, ktoś kogo masz zapisanego jako Colette
Bibi wskazuje na ekran telefonu Edgara, zupełnie zapomniał, że dał numer telefonu Colette i potencialnie Bibi może się dowiedzieć o wczorajszym dniu i jeszcze bardziej go drażnić o relacje z Colette
-To nie twoja sprawa.
-Oj no weź, nie mówiłeś, że jesteś z nią na takim etapie!
-O co ci chodzi?
-Ty i ona jesteście razem?
Edgar przewraca oczami i odwraca wzrok z zażenowania, co to za pomysł ledwo co był z nią na PRZYJACIELSKIM spotkaniu po nauce chemii, czego Bibi oczekuje? Romansu między dwojgiem nastolatków którzy się znają kilka tygodni?
-Idioto nie jestem z nią, czemu tak ciągle do tego dąrzysz?
-Po prostu chcę żebyś znalazł sobie dziewczyne! Edgaruś, nie możesz skończyć jako stary dziad który robi narkotyki z proszku do pieczenia!
-Po prostu się zamknij...i nie nazywaj mnie Edgaruś idiotko
Podczas gdy Bibi się śmieje z Edgara, on patrzy na wiadomość od Colette "Hejj, może znowu gdzieś wyjdziemy?". Nie wiadomo czemu, ale Edgar widząc tą wiadomość uśmiechnął się jak głupi i odpisuje krótkie "Jasne."

--------------------------------------------------------------

Kolejny rozdział 🥰 przez święta straciłam wene, ale powróciła idealnie na koniec przerwy świętecznej, mam nadzieję, że się podobało mwah💞

Drugs lover~ (Colette x Edgar)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz