Jeden krok bliżej.

196 7 13
                                    

Mineły dwa tygodnie od kiedy tajemnicza dla Edgara dziewczyna usiadła blisko niego, przez ten cały czas zajmowała miejsce obok niego na dodatkowych zajęciach z chemii, tak było również tym razem. Jeszcze przed przyjściem pana Byrona chłopak zauważył jak dziewczyna obok niego się patrzy w jego kierunku, wydawało mu się to dosyć przerażające, ale zignorował ten fakt.
Po kilku minutach wkońcu do sali zawitał nauczyciel. Lekcja Edgarowi mineła dosyć mniej komfortowo niż wcześniej ze względu na wzrok dziewczyny, który miał wrażenie że nie opuszcza jego osoby.
Gdy skończyła się lekcja chłopak odrazu wstał z swojego miejsca i poszedł do Bibi, która zdecydowanie planowała jak go zeswatać z tamtą dziewczyną, ale zanim cokolwiek powiedziała Edgar zdąrzył odwzwać sie pierwszy
-Jezu, ona mnie przeraża. Całą lekcje się  na mnie lampi jakby chciała mnie zabić.
-Zakochała się, czyżby emosek znalazł dziewczynę?
Edgar tylko piorunuje Bibi spojrzeniem i opuszcza klase zostawiając ją w tyle. Nie ma zamiaru słuchać jak jego przyjaciółka knuje jakieś teorie na temat jego związku i relacjii z osobą która go przeraża, Edgar chodzi bez celu po korytarzu aż zauważa Shelly, to zdecydowanie jedna z pierwszych osób na jego liście których nie chcę widzieć na oczy, przechodzi obok mając nadzieje że zignoruje go i będzie zajmowac sie swoim chłopakiem. I tak jak myślał, zignorowała jego obecność z czego się cieszył. Od początku szkoły nie pałał miłym nastawieniem do Shelly, zresztą w zajemnością, potrafili sobie dogryzać nawet nie będąc w jednej klasie, szybciej mógłby skoczyć z dachu niż przeprowadzić z nią jaką kolwiek rozmowe, z tą typiarą sie poprostu nie da.
Gdy chłopak dochodzi w bardziej ustronne miejsce od tej całej patologii siada i wyciąga notatnik w którym jest tyle rzeczy że już dawno by wylądował na policji lub w izolatce.
Zanim zaczął cokolwiek pisać przerwało mu uczucie dłoni na ramieniu, spojrzał w kierunku osoby która go dotkneła i zamarł widząc tą psychopatke z dodatkowej chemii, nie powiedział nic, schował notatnik i czekał aż wytłumaczy nagłe naruszenie jego przestrzeni osobistej, nie musiał długo czekac bo dziewczyna siada obok niego, trzymała jakiś notatnik, prawdopodobnie z równie nie normalnymi wpisami jak jego sam.
-Hej, jesteś w jednej klasie z Spike..prawda?
Dziewczyna ewidentnie miała interes w zagadaniu do niego, nie miał zamiaru bawic się w kupidyna i wyglądac głupio jak Angelo
-Mhm, nie bawie się w swatki ani nie jestem listonoszem, więc jesli czegoś od niego chcesz musisz iść sama do niego.
-Chociaż wiesz...czy ma kogoś?
Edgar patrzy na białowłosą, skąd do cholery miał wiedziec czy kaktus z biol-chema ma kogoś? Jedyne co ma to kolce które napewno kiedyś zabiją kogoś
-Nie mam pojęcia. Czy wyglądam na osobe która chodzi 24/7 za ludźmi z mojej klasy?
-Nie, chociaż nie mówie że tego nie robisz. Przy okazji jestem Colette
On miał ochotę odpyskować jakimś chamskim tekstem dziewczynie ale powstrzymał sie gdy przedstawiła się, nawet jesli to miałaby być najgorsza decyzja jego życia zachowa resztki kultury.
-Edgar
Colette uśmiechneła się, nawet jeśli to było dalekie od zbliżenia sie do Spike, dla niej zrobiła krok do przodu żeby byc bliżej kaktusta.

--------------------------------------------------------------

Wow mega, nie wiem ile tu błędów ale nie ważne to tylko wattpad (przerpaszam za kaleczenie czytelników moją ortografią mwah)

Drugs lover~ (Colette x Edgar)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz