III. Jest naprawdę super

231 6 4
                                    

Skręciliśmy w w jakąś uliczkę, w oddali było widać średniej wielkości dom.
- to tutaj - powiedział Bartek
Weszliśmy przez furtkę, ciemnooki prowadził mnie dalej, już po chwili otworzył mi drzwi.
- proszę księżniczko - powiedział, z chytrym uśmieszkiem na twarzy Bartek. Na co tylko się zaśmiałem i wszedłem do środka.

Dom był zadbany i ładny.
- Fajny masz ten dom - powiedziałem z zachwytem
- Dzięki, chodź na górę do mojego pokoju.
Odrazu gdy powiedział te słowa, zaczął znowu iść, a ja tylko za nim szłem.

Weszliśmy na górę do pokoju Bartka, był średniej wielkości, ale bardzo fajny. Po lewej stronie stało łóżko, obok niego szawka nocna. Za to po prawej stronie była szafa, a na środku biurko. Gdy się obruciłem zobaczyłem że z drugiej strony przy ścianie, na przeciwko szafy i biurka stoi szara sofa.
- Fajny mam pokój ? - zapytał ciemno oki
- Fajny masz pokój - przyznałem chłopakowi rację. Uśmiechnęliśmy się do siebie i usiedliśmy na sofę.

Po paru godzinach pracowania nad projektem, Skończyliśmy go. Było już późno I uznaliśmy że za nocuje u Bartka. Zaczęliśmy oglądać jakiś paradokument. Później już usnęliśmy.

****************************

Obudziłem się i zobaczyłem że Bartek siedzi przy biurku I coś robi.
- O dzień dobry, Kostek - powiedział do mnie chłopak z uśmiechem na twarzy.
- Jak się spało kochany - znowu zapytał
- Nawet się wyspałem "kochany" - specialnie podkreśliłem to słowo.
Zaczęliśmy rozmowę o prze różnych głupotach.

2 godz. później

O jejku, gadamy już 2 godziny - powiedział brunet sprawdzając godzinę na swoim zegarku - Jesteś może głodny ?
- trochę, ale i tak nic nie zdążymy zjeść, jest piątek trzeba iść do szkoły
- Oj jak jeden dzień zrobimy sobie wolne to nic się nie stanie, a fizyki i tak dzisiaj nie ma.
- no niewiem...
Chce zostać w domu ale po droczę się trochę z Bartkiem.
- no wejź Oli, ja cie bardzo proszę - chłopak dalej mnie prosił
- zastanowię się...
Po moich słowach chłopak uklękną przed sofą na której jeszcze leżałem, i zaczął mnie błagać
- nooo Oliwierr
- No dobrze, wygrałeś ale wstań z tej podłogi - powiedziałem z lekkim uśmiechem na twarzy.
Chłopak wstał usiadł obok mnie I przytulił.
- Jesteś najlepszy Oliwier
- Dzięki - po jego słowach zarumieniłem się.
Po chwili Bartek przerwał niezręczną ciszę
- to co idziemy zjeść coś na miasto ?
- No chodźmy.

Przez całą drogę gadaliśmy na różne tematy, ale także dokuczalismy sobie. Poszliśmy do małego lokalu, zamówiliśmy jedzenie.

Po śniadaniu Poszliśmy na skatepark. Pouczyłem jeździć Bartka, gdy skończyliśmy jazdę był już późny wieczór. Poszliśmy na górkę i położyliśmy się. Znów zaczęliśmy rozmowy, o 2 pożegnaliśmy się wróciliśmy już do swoich domów.

Przepraszam za tak krótki rozdział (414 słów) ale nie mniałam weny do pisania i pomysłu.

Kochasz mnie ? ~Kostek × Bartek~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz