9.Oliwier pov

485 21 18
                                    

Maj 2023 Kraków
Oliwier POV's

–Kurwa, Maja czego nie rozumiesz?–Zapytałem zły, niezbyt wiedziałem co robić, już wcześniej rozmawiałem z dziewczyną na ten temat a do niej cały czas nie docierało.

–Ale to ty nie rozumiesz że cię kocham!–Wykrzyczała, a ja słyszałem jej łamiące się serce na małe kawałeczki.

–A ty że zaczynam coś czuć do kogoś innego i nawet jakbyśmy byli razem to nie ma dla nas przyszłości.–Odpowiedziałem i po prostu cofnąłem się do swojego pokoju.

Chciałem dać jej czas, wiedziałem że nawet jeśli coś do mnie poczuła to szybko jej minie, nie jestem odpowiednim kandydatem na chłopaka.

Mimo że ładny, to dziecinny, ludzie szybko mają mnie dość przez głupie pomysły.

Anielska cierpliwość Jenny to jedyna rzecz dzięki której ona za mną wytrzymuje.

***

–No choć Oli.–Usłyszałem głos Jennifer, był tak piękny. Otworzyłem oczy i delikatnie podniosłem głowę by na nią spojrzeć.

Była ubrana w jakieś krótkie spodnie których jeszcze u niej nie widziałem, biały top na ramiączkach, w dłoni małą różową torebkę, a na głowie moją czerwoną czapkę i oczywiście naszyjnik z napisem „Diamond is only one" oraz dołączone do naszyjnika, kolczyki z diamentem.

–Ładnie wyglądasz.–Rzuciłem bezmyślnie, na jej policzkach pojawił się delikatny rumieniec, słodko wyglądała, lubiłem ją w takiej wersji. Z resztą lubię ją w każdej jej wersji, niezależnie od wszystkiego.

–Choć ruszamy się stąd i idziemy na rynek albo gdzieś indziej.–Dalej mnie namawiała z tym uśmiechem.

Czy byłem jej w stanie odmówić? Nie

–Dobra chodźmy.–Odpowiedziałem, wstając z łóżka, podszedłem do dziewczyny która już ruszyła do wyjścia z domu G.

–Gdzie idziemy?–Nie powiedziała mi tego, chyba że ja coś przegapiłem.

Gdzie może zabierać mnie Jennifer Milers którą znam pół roku? Tak naprawdę wszędzie.

A ostatecznie wybraliśmy się na lody na krakowskim rynek. Uwielbiała to miejsce, nie dziwiłem się jej, było pięknie i ciepło.

Już widziałem w głowie jak nagrywam jakiegoś szalonego tik toka i... Oliwier stop, jesteś z Jennifer, nie możesz robić na niej złego wrażenia, ale chyba powinienem być sobą? Tak powinienem.

–Ja poproszę jedną gałkę tych czekoladowych.–Odpowiedziała z tym jej słodkim uśmiechem.–A ty Oli?–Zapytała, uwielbiałem jak mnie tak nazywała.

Dziewczynę nagle zahaczył o ramię jakiś mężczyzna. Nie przejęliśmy się tym za bardzo, bo Jenny dalej z uśmiechem patrzała na mnie.

Odrazu spojrzałem na smaki, pojawił mi się grymas na twarzy, ale wreszcie zobaczyłem te jedyne. Podałem smak sprzedawcy, a po chwili dostałem swój rożek.

Już przelałem Jennifer pieniądze za które kupowała lody.

–Przepraszam że przeszkadzam, ale mogłabym z wami zdjęcie?–Zapytała jakaś na oko dziesięciolatka, z brązowymi włosami i czymś takim że jedno oko miała brązowe a drugie niebieski.

Tiara || Oliwier „Kostek" KałużnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz