rozdział 11

16 3 5
                                    

- stokrocia sadzawko! szczawiowa gwiazda została ranna i bardzo krwawi!

- biegnę! 

stokrocia sadzawka bardzo się niepokoiła bo to było ostatnie życie szczawiowej gwiazdy.

- co się stało? - zapytała nadzieję która stała koło leżącej na polanie szczawiowej gwiazdy.

- zaatakował nas borsuk gdy patrolowaliśmy granice razem z dębowym pazurem i złamaną stopą!

- tym samym który zaatakował lawendowego płomienia?

- bardzo możliwe bo też byliśmy na granicy z klanem wrzosowego wiatru a dokładnie przy wierzbowej polanie.

- zanieś go do mojego legowiska dobrze?

kotka pobiegła szybko przez polanę do swojego legowiska i wzięła potrzebne zioła.

- gdzie jest ranna?

- na boku ma ogromną ranę... 

stokrocia sadzawka jeszcze chyba nigdy w swoim życiu nie widziała tak ogromnej rany.

- zawołaj jeziorne serce! - krzyknęła kotka - przyda mi się jego pomoc... - dodała w duchu.

- co się... na klan gwiezdnej nadziei! co się stało?! - krzyknął jeziorne serce który właśnie wbiegł na polanę która mieściła się na końcu legowiska.

- borsuk - od miauknęła stokrocia sadzawka.

- ten sam co zaatakował lawendowego płomienia?

- możliwe.

- chwila... przecież szczawiowej gwieździe zostało ostatnie życie!

- dobra koniec gadania! jeziorne serce przynieś pajęczyny, korzeń żywokostu, suche liście dębu, nawłoć i skrzyp polny.

kocur szybko pobiegł po zioła które kazała mu przynieść Stokrocia Sadzawka.

- jeziorne serce - miauknęła kotka - przeżuj je i nałóż na ranę - poleciła stokrocia sadzawka.

- dobrze!

oby nie było za późno... myślała kotka.

- zrobione!

- dobrze weź i nałóż na nie pajęczynę - mruknęła kotka.

- i nic więcej nie możemy zrobić? - zapytał ze łzami w oczach jeziorne serce.

- wszystko jest teraz w łapach klanu gwiezdnej nadziei...

- dobrze...

miejmy nadzieję że nie pozwolą jej umrzeć... modliła się w duchu stokrocia sadzawka.



Cierpienie Stokrociej Sadzawki [Wojownicy] [mała korekta!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz