rozdział 12

9 2 2
                                    

- Stokrocia Sadzawko! szczawiowa gwiazda się obudziła!

- Idę!

Stokrocia Sadzawka pobiegła do swojego legowiska zobaczyć jak się czuje Szczawiowa Gwiazda.

- Jak się czujesz? - Zapytała Stokrocia Sadzawka.

- Lepiej niż wczoraj - Miauknęła Szczawiowa Gwiazda.

- To dobrze - Na szczęście zioła podziałały - Pomyślała Stokrocia Sadzawka

- Stokrocia Sadzawko, czy możemy porozmawiać? - Zapytała Szczawiowa Gwiazda.

- Oczywiście, o co chodzi?

- Gdy zaatakował mnie borsuk, za drzewa mi zobaczyłam jakiegoś kota, i zastanawiam się... Zastanawiam się czy to nie był przypadkiem Mroźny Pazur...

- Mroźny Pazur? - Zapytała z strachem w oczach Stokrocia Sadzawka.

- Tak, i wiem że cię kiedyś zaatakował ale chciałabym żebyś wzięła jakiegoś wojownika i poszła to sprawdzić... Ty najlepiej wiesz jak on wygląda i wiesz o nim więcej niż inni.

- No... Dobrze - kotka strasznie się bała ale zrobi wszystko, dla swojego klanu.

- dziękuję - miauknęła Szczawiowa Gwiazda.

Mam nadzieję że to nie był Mroźny Pazur - Myślała Stokrocia Sadzawka. 

- Hej, Wilczy Ogonie czy mogłabyś zawołać Iskrzący Kwiat? chciałabym żebyście razem ze mną poszły sprawdzić jedną rzecz...

- Dobrze, a o co chodzi Stokrocia Sadzawko? - Zapytała Wilczy Ogon.

- Wyjaśnię po drodze.

Wilczy Ogon pobiegła po Iskrzący Kwiat i już za chwilę kotki wyszły z obozu, i ruszyły w stronę wierzbowej polany. 

- To powiesz nam o co chodzi? - Zapytała zaciekawiona Iskrzący Kwiat - Nie dokończyłam jeść nornicy - Dodała z smutkiem.

- chodzi o to że Szczawiowa Gwiazda podczas ataku borsuka zobaczyła kota na wierzbowej polanie i... Uważa że to mógł być Mroźny Pazur... - mruknęła kotka.

- No to słabo - Miauknęła Wilczy Ogon.

- Bardzo słabo - Dodała Iskrzący Kwiat.

kotki szły dalej w milczeniu po tym jak Wilczy Ogon i Iskrzący Kwiat zobaczyły że dla Stokrociej Sadzawki to niezbyt fajna rozmowa.

- No to jesteśmy - mruknęła Stokrocia Sadzawka, gdy kotki weszły na polanę.

- No dobra, to co dokładnie robimy? - Zapytała Wilczy Ogon.

- Może sprawdzimy to miejsce gdzie dokładnie zobaczyła go Szczawiowa Gwiazda? - Miauknęła Iskrzący Kwiat.

- dobry pomysł - Mruknęła Stokrocia Sadzawka trochę z niechęcią.

kotki rozdzieliły się i obeszły całą polanę, ale niczego nie znalazły.

- myślicie że Szczawiowa Gwiazda się pomyliła? i że nie było tu żadnego kota? - Zapytała Stokrocia Sadzawka z ulgą.

- może - od miauknęła z obojętnością Wilczy Ogon - Może jej się przewidziało? Pewnie się bała i może przez to miała jakieś zwidy.

- Uważasz że nasza przywódczyni jest jakaś dziwna i przez to ma różne zwidy?! - Syknęła Iskrzący Kwiat.

- Tego nie powiedziałam! Chodziło mi oto że może się po prostu przestraszyła. Ja też bym mogła mieć jakieś zwidy.

- możecie się przestać kłócić?! - miauknęła Stokrocia Sadzawka która temu wszystkiemu się przysłuchiwała. 

A mówią że się świetnie dogadują - pomyślała kotka.

- No dobra nic tu nie ma, wracamy do... - przerwała Wilczy Ogon, po czym obejrzała się do tyłu a potem znowu do przodu - Też to słyszałyście? - Zapytała szara kotka.

- Nie a co? 

Stokrocia Sadzawka nie słuchała już kotek które nadal sobie rozmawiały tylko skupiła się na tym co usłyszała przed chwilą: Jakby ktoś był na tej polanie oprócz nich, co Stokrociej Sadzawce wydawało się dziwne bo żaden patrol jeszcze tutaj nie był.

- Może wracajmy? - Zapytała Stokrocia Sadzawka.

- Tak, a poza tym jestem strasznie głodna.

Kotki ruszyły przez polanę, a Stokrocia Sadzawka nadal myślała nad tym co usłyszała. 

Czyżby ktoś ich obserwował i śledził?

Cierpienie Stokrociej Sadzawki [Wojownicy] [mała korekta!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz