Karol:A więc...To wy jesteście....
*Otwiera kartke Z Portretami Marka i Chinczyka*
Chinczyk....I marek?
Marek:No oczywiście mordo!!!
Chinczyk:你想要什麼....
Karol:A więc już wiecie że jestem karol wojtyła...Papież
Marek:I do czego zmierzasz...?
Karol:Mam dla was prace....Dobrą pracę....Jest taka osoba w bagnach...Gajowy...Znacie?
Marek:Nope
Karol:A więc...Chce żebyście go do mnie Przynieśli...Żywego! Żyje on w bagnach...Takim małym domku...Poznacie...
Chinczyk:您希望我們把它帶給您嗎?活?決不
Karol:Dwa piwa
Marka:Dobra
*Cisza Ogarnia naszych Bohaterów*
Karol:...NO NA CO CZEKACIE WYRUSZAĆ
Marek:dobra dobra chłopie wycziluj...
*Nasi bohaterowie wyruszyli na bagna Po gajowego*
Karol:Nie zjebcie mi tego panowie!
*karol krzyczy gdy nasi bohaterowie Znikali w promieniach słońca*