Szczęśliwe dziecko, dziewczynka mała, po bliskim polu przy domu biegała, cieszyła się tą ciszą, spokojem, w tak młodym wieku, być blisko z Bogiem. Z każdego dnia śmiała się głośno, bez żadnych problemów, to nie dorosłość.
Gdy w końcu przyszedł dorosłości wiek, Bóg gdzieś się schował, poszedł gdzieś w cień. Problemy zaczęły przerastać ją, jak każdego nastolatka, w tak młodym wieku, z chudego ciasta, do ręki coś wzięła, kreskę zrobiła, a potem powtórzyła i jej już nie ma.
Wystarczyły trzy kreseczki, nie głębokie, nie płytkie, kilka kropel wystarczyło, aby jej już tu nie było. Bóg płakał nad nią, tak wyszło jakoś, że to ją przerosło i w dal zabrało, a gdyby nie Bóg, zabrano by ciało.

CZYTASZ
Wiersze Życiowe
PuisiTytuł mówi sam za siebie. ❗Są to moje oryginalne prace❗ ❗ Nie zgadzam się na kopiowanie tekstu❗ Jeśli ktoś ma jakieś propozycje na wiersz, lub chce, abym napisała o danym temacie, proszę pisać na tablicy lub wiadomości prywatnej!