Każdy udaję. Nie ma osób które są idealne i nie ma osób którym wszystko się udaje. Jest pod gór, ale ludzie tego nie pokazują. Bo on jest idealny, on nie ma wad i go nic nie przełamie. Znasz to skądś? Ja owszem. No bo jak być w grupie "tych popularnych" a zarazem płakać? Ci lepsi nie płaczą. Nie płaczą i nie okazują słabości. To czemu ja tak bardzo nie mogę powstrzymać tej jednej cholernej łzy? Jestem lepsza, nie mogę. Świat jest okropnie głupi.
-Chodźcie już, idziemy do domu.-rozkazał ojciec, a moje młodsze rodzeństwo posłusznie pobiegło do przygnębionego taty. Ja za to nie mogłam się ruszyć. Obraz trumny w której leżała blada mama nie był tak łatwo do zapomnienia, a moja czarna sukienka do kolan nie była już taka piękna jak na początku pogrzebu. Teraz była od brudnej ziemi na które klęknęłam by ochłonąć.-Charlotte?- spytał tata, a po dłuższej chwili gdy nie odpowiadałam stwierdził, że poczeka z małymi w aucie. Aua. Cholerne aua! Serce rozbiło mi się na milion kawałeczków, a ból był nie do opisania. Mamy nie ma. Jestem tylko ja, tata i bliźniaki. A mama? Mamy kurwa nie ma! I nie będzie...
-Czemu?-spytałam siebie samą, a łzy same zaczęły spływać po policzkach. Byłam sama. Nikt mnie nie widział. Byłam sama i mogłam być sobą. Sznur łez nie miał końca.
♪♪♪
Why do you pretend every day? You are pretending to the world. It is different and yet. Why? You ask a question and you don't know.
Rozbrzmiewał tekst piosenki a ja śpiewałam to samo co starszy wokalista. Mama kochała muzykę, a ja to po niej odziedziczyłam tylko, że ona była wyjątkowa. Nie była jak inne dziewczyny i bardzo dobrze wiem czemu tata się w niej zakochał. Była szalona, kreatywna a jej pomysły przekraczały poziom pomysłów. Jej świat był zawsze kolorowy, zwariowany i kochała odkrywać różne rzeczy, czy miejsca. I chodź ja nie ubierałam jak ona codziennie sukienek w kolorowe kwiatki z bufiastymi rękawami to fascynowała mnie jej mądrość i to co miała w głowie. Dlatego też nie słuchałam muzyki jak zwyczajny człowiek na słuchawkach w tej popularnej aplikacji "Spotify" na telefonie tylko na płytach winylowych mamy, a patrzenie jak czarne koło się obraca uspokajało mnie na maksa. Czy stałam się mądra jak ona? Nie, ale za to przypominało mi o niej...Dlatego całe dnie po śmierci mamy słuchałam jej ulubionych przestarzałych piosenek o których nikt nie miał pojęcia, a ja pamiętałam tekst na pamięć.
-Charlotte, tata woła cię na dół- obwieścił mi ciemno włosy Asher kiedy niespodziewanie wszedł do pokoju. I po kilku minutowych jęknieciach i wierceniu się bez sensu na miękkim łóżku, wstałam i odłożyłam gramofon na swoje miejsce a płytę położyłam na odpowiednią półkę z całą kolekcją mamy hobby.
-Charlotte?-usłyszałam głos ojca gdy schodziłam z drewnianych schodów. Mruknełam coś co miało oznaczać potwierdzenie własnej osoby i chyba to zrozumiał, bo nic na to nie odpowiedział i gdy byłam już w jasnym salonie zobaczyłam tatę siedzącego na naszej kanapie który patrzał na mnie zmartwionymi, brązowymi oczyma.
Usiadłam na przeciwko niego na fotelu i czekałam na długi i nudny monolog który nie będzie miał sensu i i tak nie pomoże mi w zgodzeniu się woli świata, że mamy nie ma i nie bedzie.-Jesteś duża i powinnaś to zrozumieć...-zaczął, a ja tylko przewróciłam oczyma. Jestem duża tak? Jestem starsza. Starsza co oznacza, że więcej czasu byłam z mamą. Mam więcej miłych i niezastąpionych wspomnień z nią niż Asher i Ava, więc jeśli zacznie mi gadać coś o tym, że moje młodsze rodzeństwo tak tego nie przeżywa jak ja chodź jest mniejsze to przysięgam, że wyjdę z siebie.- Charlotte nie możesz unikać świata okiej? Nie możesz siedzieć w swoim pokoju całe dnie i noce słuchając piosenek i oglądając zdjęć mamy. Twój chłopak i twoja paczka przyjaciół już nie raz chciała się spotkać, a ty tylko kazałaś mi wymyślać jakieś wymówki by się odizolować od nich, Charlotte. Kiedy ty ostatnio byłaś na dworze? Wiesz co się w ogóle dzieje się na tym świecie Charl?
-No.- wzruszyłam ramionami z lodowatym spojrzeniem, który nie spodobał się ojcu, ale nie udając... nie obchodziła mnie jego reakcja.-sąsiedzi się przeprowadzili i kupił ich dom jakieś małżeństwo z ich dzieckiem. Tych pisków nie da się nie usłyszeć. Drą się na całe miasteczko.-skrzyżowałam ramiona nadal nie okazując żadnych emocji.
-Mają też syna coś około w twoim wieku. Może go poznasz?-drążył dalej myśląc, że się uda. Nie uda. Już ja o to zadbam. Ze mną nie ma tak łatwo tato.
-Nie.-odpowiedziałam krótko.-Mogę już iść?-wstałam z fotela, ale tata pokazał znak, że nadal mam grzać dupę. Kuźwa.
-Jutro idziesz do szkoły.-Moją dotychczasową wymówką była choroba, a gdy uznałam, że muszę mieć jakiegoś zaraźliwego wirusa z krainy bzikowo by siedzieć trzy i pół tygodnia w domu tylko z winy przeziębienia, więc jagby co to byłam u lekarza, w Hollywood w celach rodzinnych i przeżywałam śmierć mojej rybki, która się utopiła. I tak nie mam rybek, ale co z tego? Byłam tak zdesperowana, że nawet takie rzeczy olewałam i wymyślałam przeróżne historię. Dlatego na coś takiego jak "po za domem" reagowałam jak świruska. A jeszcze ludzie? Chciałam być w pokoju. W moim królestwie gdzie mogę spokojnie płakać w poduszkę i nie słuchać ludzi oraz świata. Już młodsze rodzeństwo mi wystarczało i miałam ich dojść. Serdecznie dość!
-Ale ja nie chcę!-warknełam w połowie wstając z skórzanego fotela. Byłam cholernie zła. Nie chciałam. Tak bardzo nie chciałam!
-Musisz. Przykro mi... Nie możesz miesiącami siedzieć w pokoju i...
Słuchać muzyki i oglądać zdjęć mamy.-dokończyłam za tatę.-wiem, wiem ale JA-pokazałam na siebie palcem który aktualnie wbijał mi się w klatkę piersiową.- się na to nie zgadzam! Mogę i będę siedzieć w pokoju.- zachowywałam się jak małe dziecko któremu nie pozwolono wziąć zabawki czy lizaka z sklepu obok którego przechodzono, ale co poradzić? Nie chciałam poznawać ludzi ani ich widzieć. Jedynie na kogo mogłam teraz patrzeć to na blondynkę śmiejącą się na plaży z różową jak słodka wata cukrowa krótką sukienką w białe, małe kwiaty. Mama kochała kwiaty. Ona wszystko kochała. I wszystkich... Mama.
CZYTASZ
W Krainie Fantazji I Dalej...
Romance,,W krainie fantazji i dalej..." Nikt nie jest ideałem. Każdy coś ukrywa. Każdy miał pod górkę chodź raz. Ale ten jeden raz był tak cholerny, że czasami wątpiło się, że jest jeszcze sposób by przejść na prosty bieg. Charlotte czyli siedemnastoletni...