Życie jest tylko jedno

167 8 17
                                    

Santan spieprzył wszystko. Gdybym mogła cofnąć się w czasie to oprócz pożegnania się z babcią i mamą to bym go nie wpuściła do pokoju. Po mojej długiej rozmowie z Vincentem, w której byłam opieprzana przez wiele razy w końcu moi bracia uznali, że Adrien to nie normalny pedofil i będą musieli rozważyć na współpracą z nim. Oczywiście na moim oknie zamontowali jakieś zabezpieczenie  by nikt nie mógł nim wejść. Najgorsze jest to że niedługo jadę do taty i będę musiała mu to wszystko wytłumaczyć. Nie wiem co Dylan sobie ubzdurał w głowie, że to ja będę musiała z nim gadać. W sumie to ja prawie przespałam się z Santanem ale przecież wie ile dla mnie znaczy tata i jego zaufanie do mnie. 



W poniedziałek nie zjawiłam się w szkole. Will uznał, że powinnam rozluźnić umysł. Oczywiście myślę, że zawiódł się na mnie i nie będę już dla niego taka jaka wcześniej byłam. Dostałam tego dnia mnóstwo sms od Mony o 7:50. Przez to wstałam o tak wczesnej godzinie.

leo:

Haille, spóźnisz się? Jak coś mogę poinformować nauczycielkę.

Haille:

Nie, dzisiaj mnie nie będzie. Źle się czuję

Leo:

Szybkiego powrotu do zdrowia :)

Musiałam go skłamać. Nie chciałam aby dowiedział się o mojej wpadce. Po szybkiej kąpieli dostałam parę wiadomości od nieznajomego numeru.

Nieznajomy:

Cześć perełko, pisze twój Adrien. Ptaszki mi ćwierkały, że zostałaś dziś w domu do końca tygodnia. Zabieram cię dziś na imprezę do ekskluzywnej restauracji. Bądź gotowa na 20:00. 

-Twój ukochany Santan

Nic nie odpisałam. Nie wiedziałam nawet co powiedzieć. Nie chciałam mówić bracią byliby wściekli i na mnie i jeszcze bardziej na Adriena. Nie wiem co mnie podkusiło ale naszykowałam się na 20:00. Oczywiście przed tym nagadałam chłopakom, że idę spać o 19:30 bo źle się czuje. Na szczęście uwierzyli w moje kłamstewko. Nie wiedziałam jedynie jak Santan chciał wejść przez okno w moim pokoju.

20:00:

Usłyszałam pukanie w okno w moim pokoju. Pomyślałam, że to Adrien. Otworzyłam szybko okno i pociągnęłam ochronę, którą miałam na szkle.

-Dobry wieczór Haille Monet albo powiem lepiej, Haille Monet Santan.- Powiedział Santan ze swoim diabelskim uśmieszkiem.

-Dobry wieczór Adrianie Santanie.- Powiedziałam

-Możemy już jechać?

-Tak

Zgodziłam się nawet nie wiem po co. Cóż raz się żyje. Przeszliśmy parę metrów do auta Santana. Miał czarnego mustanga. Uważam, że mustangi to jedne z lepszych aut. Na pewno w przyszłości będę chciała takiego. Otworzył mi drzwi i grzecznie podziękowałam. 



Jechaliśmy około 20 minut. Zaparkowaliśmy pod restauracją, wyglądała na ekskluzyną . Otworzył mi drzwi.

-Zapraszam panno Monet.

Weszliśmy i kelner zaprowadził nas do osobnej sali z stolikiem na środku 2-osobowym. Usiedliśmy i dostaliśmy po chwili kartę z daniami.

-Więc na co masz ochotę?- powiedział santan

- Wezmę chyba makaron penne z pesto, a ty?

- Ja wezmę to samo. Zamówię nam butelkę białego wina. 

-Z chęcią

Zamówił nasze dania i zaczęliśmy od rozmowy z braćmi.

- Jak zareagowali twoi bracia?

- Pieprzyć ich 

- Podoba mi się taka Haille

Uśmiechnęłam się na jego reakcje.

- Dlaczego się mną zainteresowałeś?

- Perełko jesteś perfekcyjna, Twoje oczy, twój uśmiech cała ty jesteś idealna. A ty że mnie nie ignorujesz?

-Bo byś mi cały czas wypisywać i żeby nie było ci przykro

- Haille nie oszukasz mnie. Kłamstwo ma krótkie nóżki.- Powiedział szyderczo 

Zaśmiałam się. Tak naprawdę to nie wiedziałam dlaczego zgadzam się na to co robi. Po zjedzeniu naszych dań zaproponował:

-Co ty na to na jakiś klub?

-Ja bardzo chętnie

Wsiedliśmy w auto i miał już ruszać ale zatrzymał się.

-Haille Monet Santan...

Po tym co powiedział pocałowałam go. Poczekałam 2 sekundy a on odwzajemnił pocałunek. Podczas naszego całowania, zdjął mi ramiączko sukienki. Podobało mi się to. Zdjął swoją koszule. O cholera będę tego żałować.

słowa-592



błędy

krytyka

pomysły



Hejka nie pisałam długo bo miałam dużo nauki. Mam nadzieje, że wam się podobało. Do zobaczenia już niedługo<33



SantanXMonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz