5.

396 12 18
                                    

Otworzyłam drzwi do mieszkania, a moim oczom ukazała się Magui...nie rozumiem co ona tu robi, przecież zawsze nie przepadała za mną, a ja za nią...

-Lando nie ma, a do mnie zapewne nie przyszłaś.- odezwałam się, a dziewczyna patrzyła na mnie zestresowana. -Wszystko w porządku?

-Muszę Ci coś powiedzieć...o Lando.- zaczęła niepewnie, a ja bez wahania wpuściłam ją do mieszkania.

Pietra z Maxem patrzyli podejrzliwie na dziewczynę, ponieważ również nie pałali do niej sympatią. Ta dziewczyna to chodzące kłopoty, dlatego nie spodziewałam się dobrych wiadomości o Lando od niej..

-A Ty tu czego? Nie uczyli Cię, że porządnych ludzi się nie nachodzi?- warknął Max, a Pietra szturchnęła go łokciem aby się uciszył.

-Nie przyszłam do Ciebie Fewtrell. Muszę coś wyznać Carli.- odparła Margarida, a mnie aż brzuch rozbolał z nerwów..

-To mów. Sądząc po Tobie, to nie mogę się spodziewać czegoś dobrego.- odpowiedziałam, a Max zaśmiał się pod nosem. Spojrzałam na niego wymownie, aby się uspokoił, i tak też uczynił.

-Lepiej usiądź.- zaczęła, a ja od razu domyśliłam się o co jej chodzi, zrobiło mi się niedobrze na samą myśl, że Lando mógłby z nią spać.

-Spałaś z nim?- zapytałam zakrywając usta dłońmi. Blondynka zrobiła minę zbitego kundelka, i tylko patrzyła na mnie swoimi wielkimi oczami.- Ja pierdolę zajebiście...Kiedy?

-Po narodzinach waszej córki. Przyszedł do mnie to opić, i...przepraszam Cię Carla. Jednak...to nie wszystko..- wyznała, a mi aż zrobiło się słabo. Po narodzinach Mii mnie zdradził? I to jeszcze nie wszystko?!

-MÓW!- wrzasnęłam na cały dom, a blondynka wyraźnie się wystraszyła, i sprzedała mi całą prawdę o Lando..

-Lando zdradza Cię od bardzo długiego czasu. Wiadomo nie miał jak tego robić kiedy towarzyszyłaś mu na wyścigach, jednakże robił to notorycznie kiedy Ty byłaś w ciąży. Nie było Cię na wyścigach, i wykorzystywał to... Byłam z nim na większości wyścigów, i robiłam za każdym zdjęciem Lando gdy całował te wszystkie dziewczyny...Jednak do sypialni za nim nie latałam.- opowiedziała, a w moich oczach pojawiły się łzy...

-Masz te zdjęcia?- zapytała Pietra, ponieważ ja nie byłam w stanie wykrztusić z siebie żadnego słowa. Blondynka bez słowa podała jej odblokowany telefon, i Pietra zaczęła je wszystkie przeglądać. -Co za świnia. Carla kopnij go w dupę.

Wzięłam od dziewczyny komórkę, i zaczęłam przyglądać się każdej fotografii na której widać Lando...Z każdym zdjęciem serce pękało mi co raz bardziej, a moje wyrzuty sumienia względem tego co stało się z Pablo poszły w zapomnienie. Też zachowałam się jak ostatnia świnia, ale to do niego ani trochę się nie umywa...

-Niech tylko wróci do domu. Albo mam lepszy kurwa plan. Niech idzie do tych panienek..- warknęłam, i ruszyłam do sypialni.

Wyjęłam z szafy dopiero schowaną tam walizkę, i zaczęłam chaotycznie wrzucać do niej ubrania tego szmaciarza. Klnęłam i wyzywałam go w kółko jak opętana, a gdy walizka została spakowana w mgnieniu oka, wystawiłam ją za drzwi wejściowe.

-Wiesz gdzie on teraz jest?- zapytałam Margaridy która cały ten czas była jeszcze w moim domu.

-W jakimś klubie...Ale przysięgam, że nie wiem jakim..- odparła, a ja tylko kiwnęłam głową.

-Z racji tego, że powiedziałaś mi prawdę na jego temat...tylko dlatego nie roztrzaskam Ci łba patelnią...ale lepiej abyś już poszła. Dziękuję, i żegnam.- odparłam oschle, a dziewczyna w mgnieniu oka opuściła moje mieszkanie.

I still love you... ~Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz