~2.Krycie prawdy~

155 10 3
                                    

Pov.Alastor 

Wszyscy popatrzyli się na mnie i ucichli. Czekali na moje wyjaśnienia . Grę czas zacząć.                       

- Moja droga jestem ostatnio bardzo zajęty. Ale nie martw się tym. Dalej prowadzę z tobą hotel i jeśli masz jakieś sprawy do mnie przyjdź  w każdej chwili . Służę ci pomocą . - odpowiedziałem wstając z zamiarem zrobienia sobie kawy . I to najlepiej czarnej . Życie z tymi ludźmi to istny horror . Robisz jakiś ruch niby znasz następny ale później wyjeżdżają ci z "martwimy się o ciebie" i plan trzeba zmienić . To irytujące . Jeszcze w tej sytuacji jakiej jestem. Jest coraz ciężej .  Charlie domyśla się za dużo i jest spostrzegawcza ale moje puste i nic nie znaczące wytłumaczenie łatwo łykneła (lub tylko udaje) i wróciła do rozmowy z tą autystyczną ofermą . I teraz mam spokój. Po zrobieniu kawy znowu usiadłem i zacząłem ją pić oglądając ekscytującą się Charlie i przytakującego króla kaczek . Nie miałem zamiaru tego słuchać . Słyszałem te jej pomysły chyba codziennie . Przynajmniej teraz nie mam jej na głowie. To miła odmiana . Wypiłem kawę i udałem się do swojego pokoju. Na dzisiaj to tyle. Wszedłem i położyłem się na łóżku. Spędzanie czasu poza pokojem w tym czasie to jak wystawienie się na pożarcie . Ściągnąłem marynarkę by ujrzeć  (już chyba 10 w tym dniu) zakrwawioną koszulę.  Ile jeszcze to będzie krwawić ? I kiedy przestanie tak boleć ? Postanowiłem że już dzisiaj z tond nie wstaje więc przykryłem się kocami . Skuliłem się . Mam tego kurwa dość .

Pov. Lucifer 

Alastor jednak żyje . Niestety . Może nie życzę mu śmierci ale fajnie by było gdyby usunął się z drogi mojej i Charlie. Jakby koleś nie miał co innego do roboty. Niech se zabija hobbystycznie czy nagrywa te swoje audycje radiowe czy co on tam lubi robić a nie zabawy mu się zachciało. No chyba nie. Ale dzisiaj pojawił się , zamydlił oczy Charlie jakąś słodka wymówką  , wypił kawę i zniknął . Wydaje mi się to bardzo dziwne nawet na niego ale nie będę narzekał . Może robić tak codziennie . Po paru godzinach wszyscy powoli zaczęli zbierać się do swoich pokoi więc ja też pożegnałem się ze wszystkimi i sam poszedłem do swojego  . Kiedy szedłem w stronę mojego pokoju zobaczyłem że jedno z pomieszczeń było przymknięte . Słychać było z nich dźwięk zepsutego radia i syczenie z bólu i ciche szlochanie. Czyli to pokój tego nieogara . Co on tam odwala ? Coś mu się stało ? Postanowiłem zajrzeć z ciekawości do niego. To co tam zobaczyłem zszokowało mnie i trochę przestraszyło. Zobaczyłem tam Alastora skulonego pod kocem . Jego uszy były opadnięte i wyglądał na zdesperowanego.  Co mu się dzieje ? Przyjrzałem się bardziej i ujrzałem że na kocu i jego koszuli była krew . Ale czemu ? Ktoś mu coś zrobił ? A może sam to zrobił ? Miałem tyle pytać ale zero odpowiedzi . Postanowiłem zdemaskować idiotę .                         

- Hej co robisz ? - wszedłem z sarkastycznym uśmiechem - Nasz jelonek cierpi ? Co się stało zaczepiłeś się o drzewo czy co ? Potrzebujesz poradnika jak chodzić ? A może jak nie kłamać Charlie hm? - zacząłem go atakować pytaniami. Dalej uważałem go za dupka i nie miałem zamiaru być dla niego miły . No sorry ale sam sobie na to zasłużył że nie można z nim gadać szczerze i normalnie . Jednak zaintrygowało mnie to że można go tak zranić by był aż w takim stanie . Alastor obrócił się do mnie zauważając mnie. Prawdopodobnie płakał bo miał podpuchnięte oczy . Widać że nie jest z nim dobrze .                                                                                             

- CO TY TU ROBISZ ? - krzyknął wkurzony . Jeszcze bardziej zaskoczony usiadłem na łóżku .          

 - Słuchaj spokojnie nic ci nie zrobię . Po prostu widać że coś jest z tobą nie tak. Nie jestem idiotą jak ci się może wydawać . Więc raczysz mi to wytłumaczyć ? 



"Król i jeleń" 📻🍎 RADIOAPPLE 📻🍎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz