~4.Zaufanie~

93 10 7
                                    

Pov.Lucifer 

Uśmiechnąłem się . Alastor jest bardzo uparty ale tego albo nie widzi albo widzi ale nie rozumie .  Ten siedział cicho omijając mój wzrok. To jeszcze bardziej potwierdziło mnie w przekonaniu że coś jest nie tak  .                                                                                                                                                                        

- Czy raczysz mi wreszcie kurde powiedzieć co się odwala czy będziemy tak sobie siedzieć ?- zapytałem poważnie . - Sam se z tym nie poradzisz .- pokazałem na jego brzuch na którym krew przebijała się na koszulę. Ten tylko zakrył się bardziej kocem.

- Dobra weź już się ogarnij - odkryłem koc z niego . Trafnie zauważyłem że koszula była cała we krwi. Dziwne było też zobaczyć Alastora tylko w koszuli. Miał lekkie brązowe futerko . I co chyba najbardziej mnie zdziwiło to to że Alastor ma ogon ! Wyglądał jak taki u jeleni . Zachichotałem .       

- Wow ciekawie - uśmiechnąłem się na co dostałem od Alastora pazurami. - Ał no weź spokojnie. To akurat nie miało być niemiłe . To nawet słodkie .- ten tylko popatrzył się na mnie jak na idiotę ,walnął mnie w twarz , zasyczał na mnie i schował się znowu pod kocem.                                                 

- Zachowujesz się jak dziecko ...- przewróciłem oczami - Jak Charlie w wieku 7 lat . Nawet ona nie była taka agresywna jak ty . Jak chcesz dalej udawać że nic ci nie jest to okej . Ale będę siedzieć tu do czasu aż nie powiesz mi co ci się dzieje . - uśmiechnąłem się złośliwie rozsiadając się wygodnie - Mam czas . Ty nie wiem czy masz bo jak tak dalej pójdzie zemdlejesz z braku krwi i z bólu i przy okazji może umrzesz ale jeśli ciebie to nie martwi to mnie tym bardziej . Więc jak tak dalej chcesz to życzę powodzenia. . To weź mi od razu powiedz swoje ostatnie prośby , chętnie ich wysłucham i jak będzie mi się chciało . - zachichotałem na co znowu mnie drapnął w twarz - No ej przestaniesz mnie za każdym razem drapać  lub gryźć ? - dotknąłem dłonią swoją twarz i poczułem pod palcami zadrapania na policzkach , a na rękach nie brakowało następnych zadrapań jak i ugryzień .                                                                                                                                                       

- Wyglądam jakbym miał kota- uśmiechnąłem się złośliwie - a to radiowy demon zachowujący się jak kot . Nikt mi chyba nie uwierzy - zachichotałem za co znowu ( poraz chyba 50 ) dostałem (tym razem w brzuch) od Alastora. Przewróciłem tylko oczami.                                                                        

-  Dobrze już dobrze ! Poddaje się ! - podniosłem ręce w geście poddania się . Siedzieliśmy tak w ciszy przez jakiś czas .

Pov. Alastor 

Powoli nie wytrzymuje z tym upartym autystykiem. Będzie teraz tutaj siedział bo zobaczył tą ranę. Zepsuł mi wszystkie plany. Nienawidzę go za to . Za jego wścibskość i wielkie serce . Halo jesteśmy w piekle a on jest królem Piekła ! Nie powinien być dobry powinien być okrutny i w ogóle. Nawet gorszy od nas - overlordów.  I jeszcze cały czas  wkurza mnie tymi swoimi komentarzami a ta rana cały czas coraz bardziej boli. Popatrzyłem się na niego a ten automatycznie odwzajemnił  wzrok i nasze oczy się spotkały . Lucifer tylko uśmiechnął się do mnie. Z jego oczu biło dobro które na siłę ktoś chciał z nich usunąć .  Przez to przez moją głowę przeszła myśl że powinienem mu zaufać . Że mogę dać mu sobie pomóc . To głupie . Od razu wyrzuciłem tą myśl z głowy . Nie mogę nikomu ufać . To piekło. Tutaj nie ma zaufania . Nie ma pomocy albo jak jest to jest coś z coś . Piekło ma własne zasady których jak nie będziesz przestrzegasz nie poradzisz sobie . Tym bardziej zaufać Luciferowi ! Mojemu aktualnemu rywalowi i królowi piekła ? Już raz zaufałem tak ładnej twarzyczce ... i każdy wie jak to się skończyło. Nigdy więcej .                                                                                                                                                                                        

- Ile jeszcze mam tu siedzieć i użerać się z tobą co ? Tak ciężko przez chwilę być normalną osobą ? - widać że blondyna powoli zaczęło męczyć dochodzenie  do tego wszystkiego . I dobrze . Niech wyjdzie , zapomni i mnie zostawi.  Poradzę sobie sam . Nie potrzebuje żadnej sztucznej pomocy a tym bardziej od niego .                                                                                                                                                      

 - Nawet nie można być samemu w swoim pokoju . To ma nazwę . Wiesz jaką ? Naruszanie prywatności .  - Lucifer tylko westchnął 

- Po pierwsze nie . Nie w takim stanie jakim aktualnie jesteś . Po drugie nie naruszam ci prywatności aspołeczny samolubie  tylko próbuje ci do jasnej kurwy pomóc ! Schowaj wreszcie na chwilę tą swoją chorą dumę i porozmawiaj ze mną jak człowiek z człowiekiem . SZCZERZE !  - mówił spokojnie ale poważnie . Ta już biegnę mu wszystko powiedzieć , rzucę mu się w ramiona i zacznę się z nim przytulać . Zakochamy się w sobie i zostaniemy parą jak w tych chorych fanfikach na wattpadzie . Na samą myśl chce skoczyć z dachu.  Nie chce być z nikim na ten moment . Z dwóch powodów. Po pierwsze osłabiło by mnie to . Zrobiłbym się słaby . A po drugie nie interesuje się na razie nikim. Rosie mówiła że nazywa się to aseksualność czy coś . Nie wiem . Nie znam się na tych teraźniejszych slangach czy jak oni to tam nazywają w tych gadających pudłach czy tych rozbudowanych walkie-talkie .Lucifer zaczął przybliżać swoją rękę by znowu mnie dotknąć . Serio aż tak się boi mnie dotknął. Z jednej strony nie dziwię się mu . Nie lubię dotyku innych ale to nie znaczy że ma traktować mnie jak jakieś zwierzę które trzeba oswoić .                                                                                                                                  

- Ty zdajesz sobie sprawę tępaku że możesz mnie normalnie dotknąć co nie ? - nie umiałem się powstrzymać by go obrazić  . Ten popatrzył się lekko zdziwiony więc odezwałem się znowu - Nie zawsze to lubię lecz proszę cię nie zachowuj się jakbym był jakimś zwierzakiem dobrze ? - ten chwilę myślał , pokiwał głową ze zrozumieniem , popatrzył się na mnie z uśmiechem i                        mnie przytulił .        

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 08 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

"Król i jeleń" 📻🍎 RADIOAPPLE 📻🍎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz