~ 1.Ojciec wrócił(i to na dłużej) ~

205 13 0
                                    

Pov.Lucifer

Postanowiłem że po walce z Niebem i egzorcystami zostanę w Hotelu Charlie . Pomysł i pozwolenie bym mógł tu zostać przysunęła mi ona sama . Zapytała się mnie czy teraz rozumiem biorę na serio i widzę po co i jak to wszystko robi i czy teraz mógłbym wesprzeć ją w tym planie i zostać w hotelu do pomocy . Więc spakowałem się i wyruszyłem by zamieszkać w Hazbin Hotelu. Co mi szkodzi ? Na pewno lepiej będzie spędzać czas z ludźmi niż samemu zamkniętym z armią gumowych kaczek . Też w tym czasie będę mógł odbudować i naprawić relacje z moją córką na czym mi bardzo teraz zależy . Teraz po spotkaniu i polepszeniu się naszych relacji nie chce tego zniszczyć . Już i tak zepsułem wcześniej na tyle że dziwię się że Charlie w ogóle chciała ze mną rozmawiać. Jej przyjaciele nie wydają się też aż tak źli. Vaggie czyli jej oficjalna dziewczyna jest bardzo silna miła kochana i porządna . Moim zdaniem zasługuje na moją córkę . Plus jest upadłym aniołem co u mnie daje jej lekko plusa . Angel Dust może i jest lekko za bardzo napalony i zboczony ale nikogo tym nie rani . Chłopak przy nas często pokazuje swoją nie aktorską stronę siebie wtedy będąc troskliwym i miłym chłopakiem. Husker czyli barman tego miejsca też nie wydaje się zły. Jest chyba najnormalniejszy z tego całego towarzystwa nie mówiąc o jego alkoholizmie i uzależnieniu od hazardu. Nifty czyli sprzątaczka hotelu jest bardzo dziwna i niepokojąca ale jest słodka . Wykazała się też w bitwie ( każdy wie co zrobiła) (Agata jak oglądniesz to się dowiesz) co odkupuje jej wszystkie komentarze i skargi jakie miałem w jej stronę. Jedyną osobą jakiej nie mogę znieść jest Alastor . Ten radiowy jeleń to najgorsza istota jaką chyba piekło i niebo widziało. Jest arogancki chamski okropny irytujący i walnięty psychicznie . Czuje że prawdopodobnie manipuluje Charlie która dała się mu jak to Charlie . Moja córka jest naiwna . Niestety . A ten głupi psychol to wykorzystał . Ale jak teraz tu jestem będę bronił Charlie przed tym truskawkowym pedałem . Jego plan się nie uda . I to na pewno . Dotknięcie przez niego Charlie równa się wyjebanie go z okna , utopienie go , spalenie i zakopanie żywcem .Nie mam zamiaru z nim rozmawiać przez cały pobyt tutaj. Tylko zniszczy mi humor . Mam nadzieję że nie będzie wchodził mi w drogę . Ale znając tego pojeba specjalnie będzie mnie dręczyć bo potrzebuje jakiekolwiek atencji. Nie wiem czy rodzice poszli mu z mlekiem czy byli tak samo jebnięci jak on ale tak jak on nie zachowuje się osoba normalna psychicznie .
Kiedy doszedłem do hotelu wszedłem do niego widząc już moją córkę przy drzwiach

- Cześć tato ! - powiedziała przytulając się do mnie . - Hej córcia co tam u ciebie ? - zapytałem też ją przytulając

- Jakieś progresy ? 

- Jest coraz lepiej - odgarnęła włosy- Gości może jeszcze nie przybywa ale to lada chwila kiedy inni zrozumieją i uwierzą że pójście do nieba jest możliwe. Plus pokazaliśmy że anioły nie są takie nieomylne i silne jak się każdemu wydawało. I mamy w niebie osobę która na pewno nam pomoże . Kojarzysz może Emily ? To drugi serafin . Ona jedyna chyba zrozumiała istotę naszego pomysłu i też jest przeciwko eksterminacji . - zaczęła opowiadać zawzięcie .


Naprawdę nie wiem skąd ta dziewczyna ma tyle optymizmu i wiary w sobie. Możliwe że myślałbym tak samo gdyby nie to co przeżyłem i widziałem . Lecz nie mam zamiaru wątpić w jej pomysł i psuć jej poglądów na temat tego wszystkiego . Słucham jej pomysłów na hotel do czasu aż pojawiła się Vaggie - Kochanie spokojnie za chwilę wszystko powiesz na razie daj mu wejść - uśmiechnęła się popatrzyła się na mnie

- Dzień dobry proszę pana

- Bez takich mów mi Lucifer . Przecież niedługo może staniemy się rodziną co nie ? - zaśmiałem się lekko .

Vaggie zarumieniła się a Charlie tylko uśmiechnęła się pogodnie .
Wesoły wszedłem do hotelu. Przywitał mnie znajomy pokój z kominkiem i sofą . Za barem stał Husker z Angelem . Oczywiście Angel rzucał zboczone żarty i komentarze w jego stronę ale widać było że mu to nie przeszkadza i przyzwyczaił się do stylu bycia Angela a nawet uśmiechał się lekko. Charlie opowiadała mi że ich relacja się bardzo rozwinęła i polepszyła . Niffty siedziała z boku zajęta zabijaniem robaków .

- Husker chodź tu i przenieś rzeczy Lucifera do jego nowego pokoju Ahora ahora ! - Vaggie zaczęła rozkazywać innym. Charlie biegała po hotelu szczęśliwa patrząc czy wszystko jest "idealne na mój przyjazd" 

- Spokojnie nie musicie się tak zamartwiać .... - nie mogłem dokuczyć bo Husk już zabrał moje torby a Charlie wzięła i zaprowadziła mnie na górę by pokazać mój pokój. - Mam nadzieję że się podoba - mówiąc to otworzyła drzwi do jak to nazywała " mojego nowego pokoju". 

Pomieszczenie było duże lub takie się wydawało przez biało-czerwono-czarne ściany. Miał duże okno z balkonem . Duże łóżko wydaje się bardzo wygodne . Biurko , 4 półki które założę się że przeznaczę na moją kolekcje kaczek i szafa były zrobione z prawdziwego drewna . Firanki poduszki dywan i pościel były czarne z czerwonymi jabłkami co było naprawdę ładne. Uśmiechnąłem się kiedy zobaczyłem Huska niosącego moje walizki . 

- Witam oto pańskie rzeczy. - powiedział odkładając torby pod szafę .

 - Dzień dobry Husker . Bez tych wszystkich panów czy huj wie czego aż tak groźny i stary nie jestem . Mam tylko ponad 1000 lat - zaśmiałem się na co Charlie przewróciła z uśmiechem oczami . Husk popatrzył się na mnie i pokiwał głową . 

- Jasne - i wyszedł zostawiając mnie z Charlie .

- Rozpakuj się i odpocznij . Za 2 godziny przyjdź na dół bo będzie kolacja ! - Charlie szczęśliwa i podekscytowana opuściła pokój z piskiem a ja położyłem się na łóżku . Serio było wygodne tak jak myślałem . Byłem lekko zmęczony tym wszystkim. Kiedy tak rozmyślałem przypomniałem sobie o tym wyszczerzonym debilu. Nie widziałem go w ogóle dzisiaj . Uśmiechnąłem się do siebie . Może uciekł i znowu zniknął ? A może Charlie zobaczyła jakim jest manipulatorskim hujem i go wyrzuciła ? Wstałem i by zapomnieć o tej anomalii życiowej zacząłem rozpakowywać moje gumowe kaczki i dodatki do nich . Nie umiem nigdzie pojechać na dłużej bez nich . Zacząłem układać je na półkach . Bardzo mnie to odstresowało. Po tym znowu rzuciłem się na łóżko i zaczęłam rozmyślać .

Pov.Alastor

Boli . I to w huj boli. Siedziałem za łóżkiem i syknąłem z bólu . To wszystko wina tej walki z aniołami . Dostałem anielską bronią kiedy walczyłem z Adamamem. Prawie poległem ale udało mi się ochronić przed śmiercią . Jak by to wyglądało ? RADIOWY DEMON ZDECHŁ BO ADAM GO JEBNĄ ANIELSKĄ BRONIĄ . No proszę was.  ...Rana zamiast się goić i przestać boleć to powiększa się i boli coraz bardziej . Ledwo mogę sie ruszać . Wszędzie na podłodze dookoła mnie są plamy mojej krwi . Dowiedziałem się od Charlie że dzisiaj przyjechał tej autystyczny fan kaczek . Pokrzyżowało mi to plany . Będę musiał się ogarnąć i pójść do niego by Charlie się nie martwiła . Jeśli ktokolwiek dowie się o tej ranie to będzie mój marny koniec .Spróbowałem wstać co ledwo mi się udało. Popatrzyłem się w lustro które stało koło mojej szafy. Zobaczyłem tam swoje odbicie . Moje czerwono-czarne włosy były rozczochrane moje uszy opadnięte , pod oczami miałem czarne cienie przez brak snu ,a rana dawno już przesiąkła na moją koszulę przez co zamiast być biała była ciemno-czerwona .Nie mogłem tak wyjść do innych więc zmobilizowałem się i poszedłem do łazienki ogarnąłem się . Ściągnąłem zakrwawioną koszulę kładąc ją pod pralkę . Popatrzyłem się na ranę . Była to otwarta rana która przechodziła po całym brzuchu na ukos. Obwiązałem ją bandażami najmocniej jak umiałem by ta na ten moment nie krwawiła i nie bolała tak bardzo żebym nie mógł się ruszać . Wiedziałem że dzisiaj w nocy za to zapłacę jeszcze mocniejszym bólem ale na razie mnie to nie obchodziło . Poboli powkurwia i mam nadzieję że przestanie. Westchnąłem i wyszedłem z pokoju idąc na dół do salonu tam gdzie jest reszta. Słyszałem na schodach Charlie która opowiadała coś emocjonująco . Kiedy zszedłem zobaczyłem Charlie siedzącą z resztą hotelu . Rozmawiała z - oczywiście - Luciferem który siedział koło niej . Uchachany przytakiwał grzecznie córce. Wszedłem i usiadłem na wolnym miejscu. 

- Witaj droga niższość - uśmiechnięty jak zawsze popatrzyłem się z wyższością na niego. Lucifer widząc mnie od razu się wkurzył . Popatrzył się na mnie . 

- Witaj Alastorze . - odpowiedział oschle . Widać że miał już mnie dość i nie miał siły by się ze mną sprzeczać . 

- Hejka Al ! Fajnie że przyszedłeś wreszcie . Miło że przyszedłeś przywitać się z moim tatą . Gdzie byłeś przez cały dzień ? Czemu nie zszedłeś na śniadanie ani obiad ? Wiemy że byłeś cały czas w pokoju . Coś się stało ?

"Król i jeleń" 📻🍎 RADIOAPPLE 📻🍎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz