Czuje sie obserwowana, jakby coś, lub ktoś śledził każdy mój ruch, nawet najdrobniejszy. Czuje wręcz oczy wiercące mi w plecach dziurę na wylot. Mam tak od tamtej utraty przytomności, ślad ręki nadal jest na ścianie. Chociaż nie ważne jak bardzo byśmy z Dawidem nie próbowali tego zmyć, to po prostu nie chce zejść. Będzie to chyba trzeba zamalować.
-Dawidkuu, będziesz robił kawe?-krzycze z pokoju, kawa w naszym przypadku oznacza, że czeka nas rozmowa o czymś co nas trapi w towarzystwie tego napoju bogów.
-Moge zrobić-słysze odpowiedź
Czekam na Dawida i na kawe, a co jak co ale ten wielkolud parzy najlepszą kawe jaką w życiu piłam. Kiedy w końcu moja miłość przychodzi do mnie razem z Dawidkiem, zasiadamy przy stole i czekamy aż któreś w końcu coś powie. W końcu wzdycham i sama zaczynam temat:
-Od tamtej akcji z omdleniem czuje sie obserwowana, praktycznie cały czas, nie ważne czy jestem w pomieszczeniu z oknami,czy nie...
-Tak sądziłem, że będzie chodziło o tamtą akcje-zamyśla sie na chwile po czym dodaje- czyli to jednak prawda,że kobiety czują kiedy są obserwowane, myślałem, że sie nie wyda, że podglądam cie z ukrytych kamer- brunet śmieje sie w najlepsze, jednak mi wcale nie jest do śmiechu
-Dawid, ja nie żartuje, poważnie mówie
-Vi, masz po prostu paranoje, co jest zrozumiałe po tym co spotkało Sofie, ale serio, nikt Cie nie obserwuje. Wydaje ci sie.
-Skoro mi sie wydaje to skąd sie wziął ten ślad na ścianie? To też moja paranoja? Też widzisz ten ślad, nie zaprzeczysz chyba?
-No widze, ale jestem pewien, że istnieje jakieś logiczne wytłumaczenie, tylko jeszcze na nie nie wpadliśmy. Spokojnie mała, nic ci nie grozi
Nerwowo popijam swoją kawe, przyglądając sie widokom za oknem. Nie było tam nic widać, mimo, że zdawało mi sie, że to stamtąd coś mi sie przygląda. Możliwe, że Dawid ma racje i na prawde ze stresu mam już paranoje? Jednak paranoja nie tłumaczy odcisku ręki na ścianie, no i śmiem wątpić czy da sie to racjonalnie wytłumaczyć.
-Może masz racje, od śmierci Sofii mam cały czas tem sam koszmar, wspomnienia z tamtej nocy, albo wizje jak jej zwłoki wyglądały... Nadal nie do końca wierze, że już jej z nami nie ma...
-Wiem, mam podobnie, ale tak jak mówiłem, to tylko stres i nerwy związane z tym co sie stało. Może i nie jestem w stanie wyjaśnić tego co sie wtedy stało, ani tego odcisku, ale obiecuje, że przy mnie nic ci nie grozi- brunet łagodnie gładzi mnie po plecach, co uspokaja mnie troche, jednak efekt jest chwilowy, bo gdy tylko zabiera ręke, stres powraca.
Pierwszy raz, od kąd znam bruneta, rozmowa przy kawie, nie pomogła nawet trochę. Mój niepokój i poczucia bycia obserwowaną nie zniknęło, wręcz przeciwnie, wzrosło. Dzień powoli mija, zaczyna sie ściemniać, a ja mam wrażenie, że widzę na dachu budynku po drugiej stronie ulicy jakiś dziwny cień. Nie mógł należeć do żadnego z pobliskich drzew, one sie ruszały na wietrze, cień ani drgnął.
-Dawid? Czy ty też widzisz ten dziwny cień?
-Jaki cień Vi?
-Tamten- wskazuje palcem w miejsce gdzie wcześniej znajdował sie cień, ale już go nie było
-Vi, tam nic nie ma, to już chyba paranoja
Cień zniknął,jednak czyjś wzrok na mnie,nie. Co jeśli faktycznieto tylko moja wyobraźnia?

CZYTASZ
Dźwięk
HorrorVivienne od jakiegoś czasu prześladuje pewien dźwięk, słyszy go jednak tylko ona. Postanawia przeprowadzić śledztwo skąd sie wziął. Jednak czy jest gotowa na to czego sie dowie?