Prolog

116 6 4
                                    

W cieniu dębów i  modrzewi, na polane weszły  dwa koty. Wieczór  był ciepły i rześki, idealny przypadek pory zielonych liści w pełni. Mały  jasno rudy kocur prędko wskoczył na duży pień drzewa( to na nim przywódcy obradują na zebraniach), który został wyrwany  z ziemi i przewrócony od niepamiętnych czasów.

Dołączył do niego drugi kot a dokładniej kotka; jej długie pręgowane kremowe futro wlekło się po ziemi.Zwierzęta popatrzyły się na siebie, po czym kocur wykonał szybki ruch ogona.

Na polane zaczęły wlewać się koty z dwóch przeciwnych stron.Dwie strony wyraźnie się od siebie różniły;jedna strona była zdecydowanie bardziej chuda i smukła od drugiej.

Kremowa kotka pochyliła się do młodego kocura.

-Piaszczysta Gwiazdo, czy możemy już zacząć zebranie? Wojownicy klanu Szyszki się niecierpliwią.

-Ekhemn...Jasne,że tak Leszczynowa Gwiazdo.-Młody przywódca nie był pewny co miał powiedzieć lub zrobić.Został przywódcą klanu Bryzy przecież niecałe 10 księżyców temu i cały czas przyzwyczajał się jeszcze do swojej nowej pozycji w klanie.

Podczas zebrania gdy Leszczynowa Gwiazda omawiała sprawy swojego klanu Piaszczysta Gwiazda przypomniał sobie jak bardzo ceni starszą kotkę i jej klan.Dwa klany  od zawsze się wspierały i były sobie bliskie, więc widzenie wojowników klanu Szyszki tak spokojnie gawędzących ze swoimi sąsiadami ociepliło serce przywódcy.

Wtem rozległ się przeszywający dzwięk. Tak głośny i straszny, że nawet najodważniejsi wojownicy położyli uszy i zamarli. Żaden z kotów nie zdążył  nawet kiwnąć łapą, gdy na polanę wjechała ogromna,głośna maszyna dwunożnych.

 Jasno rudy kocur prędko uskoczył gdy maszyna przejechała wielki pień drzewa, jednak źle stanął i niezgrabnie wylądował.Gdy ponownie otworzył oczy to na polanie już roiło się od stworów.Patrzył z horrorem na  licznych swoich wojowników i tych z klanu Bryzy leżących nieruchomo na ziemi.Jedyne co słyszał to wrzaski, płacz i lamentowanie swoich pobratymców którzy gorączkowo próbowali wydostać się z tej rzeźi.

Na polane wbiegła ciemna, ruda kotka z oczami wytrzeszczonymi z przerażenia.Właśnie wzieła   oddech by coś powiedzieć Piaszczystej Gwieździe, ale nagle zorientowała się co się dzieje i jej oczy jeszcze bardziej zalśniły przerażeniem.

-Co ty tu robisz Jarzębinowa Gąsko!?Powinnaś być w bezpiecznym obozie-Wrzasnął przestraszony przywódca-Wracaj tam prędko!

-Piaszczysta Gwiazdo, potwory dwunożnych też są w naszym obozie!-Zalamentowała kotka-Chyba już są na całym lesie i łące!

Kocur słysząc to szturmem pobiegnął do obozu.''Nie to nie może się dziać!''-myślał i pragnął by to było prawdą, jednak wiedział, że ruda wojowniczka nigdy nie kłamała.Gdy zjawił się w obozie zobaczył podobny widok do tego na polanie;nieżywi członkowie, zrujnowane norki*,i lamenty członków klanu.

Przywódca zauważył dwa ogromne potwory, identyczne do tych na polanie wyrywające skałę przywódcy* z ziemi.Na ten widok ciarki przeszły jego plecy,ale nie było czasu na strach;od razu ruszył do podziemnego legowiska starszyzny.Złapał on za kark starszą Zajęcze Ucho, po czym zaczął się kierować do wyjścia.

To wtedy usłyszał dudnienie potwora nad nimi i z przerażeniem uświadomił sobie ,że korytarz się zawala.Jak najszybciej próbował wydostać się z norki i uratować starszą,ale jej waga go zwalniała.Nie mógł jednak pozwolić jej umrzeć w samotności,więc parł dalej.Dudnienie wzrastało,i lider obejrzał się za siebie, na jego starszych pobrtymców których wiedział że nie uratuję.

Odwrócił się z powrotem, i ostatnia rzeczą jaka widział to był jeden z jego wojowników wrzeszczących z płaczem przed norką.

I wtedy zaparł mrok.

Wyjaśnienia

-Norki-wojownicy klanu Bryzy śpią w norkach pod ziemią.

-Skała przywódcy-to na niej przywódca klanu Bryzy zwoływa zebrania klanu

(Podobało wam się? Jeśli tak to piszcie w komentarzach, i napewno napiszę tego więcej)

PS:Jakby co koty z mojej opowieści są z gry ClanGen.


Wojownicy: Wybrzeże i BryzaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz