części 8/ zły sen i miłosny wierszyk

81 4 0
                                    

Victor rzucił mnie na podłogę. Krzyczał na mnie.
-Jesteś beznadziejny!
Ja tylko płakałem i nagle...
Zadzwonił mi budzik. Uff to tylko zły sen. Zły? To raczej był koszmar. Wstałem z łóżka i podszedłem do biurka. Zerknołem okiem na moje wypociny o miłości co do Victora. Pisałem to z myślą że podaruje mu to w prezencie ale to się nie nada. Może mnie za to wyśmiać. Znów moje myśli gdzieś błądzą. Podniosłem z szafki nocnej telefon. Wyświetliła mi się wiadomości od Victora.
  
"Hej Arion jestem już po badaniu. Wpadnij dziś do mnie a dowiesz się więcej. ❤️"

W moich myślach toczyła się prawdziwą wojna. A może wcale nie jest chory i nie jestem mu już potrzebny? A co jeśli zerwie że mną? Te pytania przeplatały się przez moją głowę. Postanowiłem wziąć się w garść. Wszyedłem do kwiaciarni i jakiegoś małego sklepiku ze słodyczami. Zakupiłem mały bukiecik bordowych tulipanów i siatkę ze słodyczami. Gdy byłem w drodze do domu mojego chłopaka przez moją głowę przeszła myśl aby wrócić i podarować mu mój wierszyk miłosny. Dziwnie to zabrzmi ale nie kontrolowałem swoich nóg.  Automatyczne zawróciłem w stronę mojego domu. Zabrałem z biurka wiersz i udałem się do ciemnowłosego. W drodze ze sto razy go przeczytałem. Ale wstyd, połowa nawet się nie rymowała. Zapukałem do dzwi domu. Otworzył Victor który przytulił mnie najmocniej jak tylko umiał przy okazji niszcząc nieco tulipany.

V- Arion, kochanie okazało się że po chemioterapii powinienem wyzdrowieć.

Łzy szczęścia napłynęły do moich oczu by sekundę później spłynąć po mych policzkach. Wręczyłem mu kwiaty i siatkę ze słodyczami choć nie wiedziałem czy będzie mógł je jeść ponieważ nigdy nie interesowałem się medycyną w większym zakresie. 

Najmocniej przepraszam za taki krótki rozdział ale może dostanę karę na tel za oceny więc teraz muszę opublikować

Do Miłości Trudno Się Przyznać Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz