części 2/ brak słów

129 4 6
                                    

Obudziłem się wczesnym rankiem, na dworze było jeszcze ciemno. Kątem oka zerknołem na kalędaż, dziś wypadała sobota. Czułem jak mnie gardło boli, a na dodatek było mi jakoś zimno. Wstałem z łóżka, poczułem jak kręci mi się w głowie. Cholera przez te lody ktòre wczoraj jadłem z Victorem rozchorowałem się. Właśnie Victor... Może napiszę do niego? Nie to głupi pomysł, bardzo głupi. Pewnie jest na mnie zły, nie będę go bardziej denerwować. Po chwili użalania się nad sobą zeszłem na dół po jakieś leki. Przez jakieś 4 godziny zajołem się pierdołami, po chwili zawibrował mi telefon. To wiadomości od Victora! Krzyknąłem w euforii.
"Hej Arion, przepraszam cię za wczoraj. Niepotrzebnie tak zareagowałem, wybaczysz mi?"
Bez zastanowienia mu wybaczyłem. I napisałem że w najbliższym czasie nie będzie mnie na treningach, bo się rozchorowałem. Victor ku mojemu zdziwieniu bardzo przeją się tym.
" Tak tego nie zostawię rozchorowałeś się przeze mnie, więc pomogę ci w powrocie do zdrowia."
Mimo mojego zawierania się że nie potrzebuje pomocy ta łazja przylazła mi "pomòc" tylko w czym? Po chwili usłyszałem otwieranie się dzwi. Victor bez pukania wszedł do mojego pokoju.
-może byś zapukał? Powiedziałem lekko podenerwowany.
-oj uspokuj się, zobacz co dla ciebie mam. Powiedział ciemnowłosy.
Victor przyniusł mi całą torbę słodyczy, nadodatek moich ulubionych. Uśmiechneliśmy się do siebie nawzajem. Victor usiadł obok mnie i częstował słodyczami. Victor zazwyczaj się mało uśmiech, jak już to bardzo złowrogo lub łobuzersko. Lecz teraz było zupełnie inaczej, na twarzy miał delikatnie rumieńce i przesłodziutki uśmieszek. Ròwież się zarumieniłem ale nie jakoś bardzo, więc chyba tego nie widział. Zaczeliśmy opychać się słodyczami gdając o pierdołach, piłce i takie tam. Sam nie wiem kiedy to się stało ale zasneliśmy koło siebie. spaliśmy tak z 2 godziny, lecz nagle wybudziłem się. Leżałem koło Victora. Delikatnie podparłem się na rękach i patrzyłem na ciemnowłosego, po mimo jego łobuzerskiemu wyglądowi był tak cholernie słodki. Skarciłem się w myśleach za stworzenie że Victor jest słodki. Nie mogę o takich rzeczach myśleć, nie jestem gejem. A może jestem skoro tak uważam? Moje myśli toczyło wojnę w czasie gdy Victorek smacznie spał.

Przepraszam za tak kròtki rozdział ale nie mam weny może jutro będzie lepiej 💕

Do Miłości Trudno Się Przyznać Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz